Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
2281
BLOG

Natalia i apolityczni kontra oszołomy z Nadarzyna

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 30

Wszyscy już znają Natalię Przybysz, to pewne, w dzisiejszych czasach każdy nowy odbiorca to dla tak zwanego artysty ważniejsze niż nowy metr mieszkania chociażby.

Skoro już Natalia stała się osobą szeroko rozpoznawaną, to postanowiła szukać tych nowych odbiorców i w czasie tych poszukiwań dotarła do Nadarzyna. Nadarzyn, tak się składa, leży dosłownie za miedzą, mógłbym tam w zasadzie pojechać na rowerku. Cóż, Nadarzyn to po prostu maleńka miejscowość i na pewno fakt, że sama Natalia Przybysz da tam swój recitale, musiało ludzi z Nadarzyna przynajmniej mile połechtać. Tymczasem jakiś nadarzyński oszołom zaczął robić Natalii pod górkę, w tym sensie, że ów oszołom postanowił nazbierać głosów pod swoją petycją, w której domaga się, by Natalia dała sobie spokój z występowaniem w bądź co bądź państwowych budynkach miejskiego ośrodka kultury, choćby dlatego, że publicznie chwaliła się aborcją. Nie wiem ile tych głosów ostatecznie udało się temu dziwnemu człowiekowi zebrać, z tego co ostatnio mi mignęło w necie, to coś około 150.

W każdym razie głosy zostały zebrane i przyniesione pod nos miejscowemu wójtowi. Wójt sam głosu nie zabrał (ot, dyplomata), do tej sprawy poruczony został wójta zastępca. Zastępca ten stwierdził, że on ma pełne zaufanie do szefowej ośrodka kultury, pani Michalskiej, która w specjalnym oświadczeniu dała do zrozumienia opinii publicznej, że Natalia Przybysz w Nadarzynie wystąpi. Po prostu.

Szkoda, że nie mogę znaleźć pełnej wersji tego oświadczenia, bo z chęcią wkleiłbym je tu calutkie. Tam jest mowa o tym, że nadarzyński ośrodek kultury pod zarządem pani Michalskiej to jednostka pluralistyczna i wolna od nacisków. Dla pani Michalskiej ważne, jest to, że Natalia Przybysz dostała Fryderyka, jest znaną piosenkarką, i nikt tam w tym ośrodku nie zamierza analizować słów wypowiadanych przez artystów. Na dodatek – kończy sprawę pani Michalska – ostateczną weryfikacją będzie ilość sprzedanych biletów.

No dobrze. Zostawmy panią Michalską przez chwilę na boku. Piszę o tym wszystkim dlatego, że informacja o całej tej nieprzyjemnej sprawie pojawiła się w takiej lokalnej gazetce o nazwie WPR. Jest to typowa małomiasteczkowa prasa lokalna, składająca się z trzech kartek i reklam, informująca na bieżąco o tym co trapi mieszkańców Pruszkowa, Grodziska Mazowieckiego i Ożarowa. I to, że informacja o nadarzyńskich oszołomach tam się nagle pojawia, to jest bardzo istotna rzecz. Bo w WPR-rze na co dzień nie ma polityki. Tam w ogóle jest bardzo specyficznie. Dowiadujemy się bowiem, że to tu, to tam, coś nie działa. A to pękła rura w Piastowie, a to w Brwinowie ktoś napadł na placówkę banku, albo gdzieś tam w okolicy hałasuje młodzież i głośno szczekają psy. Z WPR-u dowiadujemy się, że kiepsko działa komunikacja miejska, albo też że gdzieś droga jest za wąska i dziurawa. Zawsze wtedy pada magiczne hasło: „kiedy władze przestaną być głuche na los mieszkańców”. Brzmi to tylko pozornie agresywnie. Na dalszych stronach bowiem czytamy wywiad z wiceprezydentem Pruszkowa, który odpowiada na wszystkie wątpliwości pewnym i spokojnym tonem, zapewnia nas, że wszysto zaraz będzie dobrze. Zresztą na trzeciej i ostatniej stronie zawsze możemy przeczytać, że otworzono następne przedszkole, w jakiejś tam gmienie jest nowa szosa, a w ogóle to zaprasza nas się na wystawę kotów i do nowootwartej sympatycznej knajpki, gdzie można napić się dobrej kawki, albo do wyremontowanego parku, gdzie spotka nas moc atrakcji.

Także nie ma problemów bo nie ma władzy, takiej władzy w rozumieniu oszołomów oczywiście, i nie ma w związku z tym tej śmierdzącej polityki. Prasa lokalna jest wolna od polityki, jakiejkolwiek. Jak jest jakiś problem to się go u nas załatwia, ale żeby jakaś polityka? Nie, co to to nie.

I tym bardzie zafrapował mnie fakt, że w WPR-rze pojawił się artykuł o Nadarzynie i Natalii. Tam zawsze przecież unika się polityki. Ale nie wytrzymali. Napisali o Natalii. Najwyraźniej uznali, że pewne sprawy są na tyle ważne, że trzeba o nich ludziom powiedzieć. Tak, żeby sami sobie wyrobili zdanie. Żebyście mogli ten artykuł w ogóle przeczytać. Tam jest czysty, lakoniczny opis sytuacji. Ktoś zebrał podpisy i zaniósł wójtowi, zastępca wójta odpowiedział i koncert się odbędzie. Ani słowa komentarza, żadnej sugestii kto tu jest dobry, a kto zły. Sam sobie czytelniku wybierz i sam rozsądź. Na wszelki wypadek jednak dodano zdjęcie Natalii, na którym ona wygląda jak zwykła młoda dziewczyna, może jedynie lekko tylko rozmarzona, patrząca gdzieś w dal, być może po prostu zbyt wrażliwa, żeby mierzyć się z oszołomami z Nadarzyna.

Oświadczenie pani Michalskiej jest takie samo jak artykuł w WPR. Absolutnie apolityczne i pozbawione złych intencji. Tak po prostu działa dobry samorząd i tak działa prawdziwe, rzetelne dziennikarstwo. Jest temat, to się go bierze, i o nim opowiada. Bez emocji, bez natręctw, bez oszołomstwa.

Ale mnie nie daje spokoju jedna rzecz. Ciekawe, czy jeśli ja na przykład nagrałbym najpierw płytę, albo dwie (nie chcielibyście tego) a potem udzielił wywiadu, na przykład, dajmy na to, u Karnowskich, w którym pochwaliłbym się, że – hipotetycznie – nie płaciłem przez ileś tam lat podatków, a na dodatek założyłem sobie działaność gospodarczą na Słowacji a tutaj sobie handlowałem łopatami w najlepsze śmiejąc się polskiemu fiskusowi w twarz, to potem mógłbym sobie w spokoju chodzić po ulicy i jeszcze proponować mieszkańcom Nadarzyna, żeby pozwolili mi u nich wyrzępolić swój koncert? Ciekawe, czy pani Michalska wyszłaby na próg i wobec protestów okolicznych uczciwych podatników oznajmiła by, że jej nie interesuje moja przeszłość i moje konflikty z prawem, ja po prostu muszę zagrać, bo fajnie sobie gram? Nie mam powodów by wierzyć że byłoby inaczej, bo samorząd w Nadarzynie jest apolityczny i pluralistyczny. No, a gdybym poszedł do Naszego Dziennika i nagadał tam, że to całe gender to jest jakaś masakra? Czy miałbym szansę zagrać w Nadarzynie koncert?

Jak to często się pisze: a wy, jak myślicie?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka