Słysząc o kolejnych problemach z Programem 500+, a Stokrotka w Zetce dzisiaj się bardzo nim martwiła, może pomyślmy o powrocie do zasad przedwojennych, czyli jedynego Państwa, które miało pełną legitymizację, czyli II RP. Było to też jedyne państwo, które prowadziło rozsądną politykę chroniącą rodzinę. Według tamtych zasad dzisiaj nie byłoby tego całego burdelu z alimentami i koniecznością ciągłego poprawiania przepisów. Gdy Prezydent Ignacy Mościcki ustanowił instytucję Ojca Chrzestnego, to zasady były następujące:
Rodzina musiała być:
1. polska,
2. wyznania katolickiego, a więc nie "matki samotnie wychowujące dzieci", żyjące na kartę rowerową z fagasami, aby korzystać z przywilejów oszukańczych, a więc w patologicznym układzie,
3. bez przeszłości kryminalnej.
Dzięki temu siódmy syn w rodzinie stawał się synem chrzestnym Prezydenta. A to dawało ogromne korzyści, z bezpłatnymi studiami na uczelniach zagranicznych włącznie.
Do września '39 mieliśmy ok. 500 takich synów chrzestnych Prezydenta.
Czy to trudne przeczytać ze zrozumieniem te zasady, które wtedy obowiązywały i zamiast rozbijać rodziny, zacząć je wreszcie wzmacniać?
Kiedy nasza biedna Ojczyzna zacznie na powrót prowadzić mądrą politykę prorodzinną?
