Od pewnego czasu poszukujemy najlepszej metody „rozproszenia” emisji pieniądza w Nowej Architekturze Finansowej. Na ten temat trwa także dyskusja na NE i cieszy się dużą popularnością:http://nikander.nowyekran.pl/post/65250,emisja-pieniadza-ankieta
Dotychczas promowałem rozproszenie w formie „dywidendy obywatelskiej” w deklaracji PIT. Polegałoby to mniej więcej na tym, że każdemu składającemu deklarację PIT urząd skarbowy zwracałby, wyliczoną w oparciu o „formułę potrzeb emisyjnych”, równą dla wszystkich, kwotę. Byłem posądzany o keynesizm i było w tym trochę racji. Musiałem to przemyśleć, nie zawsze bowiem dofinansowanie strony popytowej daje adekwatny przyrost produkcji. To niesie zagrożenie inflacyjne.
Otóż średnioroczna emisja pieniądza po wprowadzeniu obecnej architektury finansowej a więc od 1995-go roku, wyniosła średnio 45,3 mld zł. Ta kwota zwiększała garb odsetkowy gospodarstw domowych i przedsiębiorców tworząc także pewien nawis inflacyjny, który musiał być tłumiony wysokimi stopami bankowymi. Natomiast według wyliczeń, stosując formułę emisyjną Locke'a Ricardo przy 3% wzrostu PKB i 3% inflacji powinno, to być około 30 mld zł. Ta kwota powinna być „rozproszona” wśród obywateli, aby przestać nabijać kabzę banksterom.
Nowa propozycja „rozproszenia emisji” jest następująca:
„Kwota emisji zostanie przeznaczona na dofinansowanie pracowniczego majątku produkcyjnego w spółkach właścicielsko-pracowniczych”.
Wyglądałoby to tak:
-
Piszemy ustawę o spółkach właścicielsko – pracowniczych, w której określamy zasady funkcjonowania przedsiębiorstwa z podwójnym planem własnościowym: kapitałem statutowym (kapitałem właściciela) oraz pracowniczym majątkiem produkcyjnym.
-
Pracowniczy majątek produkcyjny powstawałby (tylko i wyłącznie) z podziału wzrostu aktywów przedsiębiorstwa finansowanych w ciężar kosztów operacyjnych. Ściślej: z zysku lub kredytu. Nie wchodziłby do niego przyrost aktywów finansowany ze środków własnych właściciela.
-
Spółka właścicielsko-pracownicza powinna przyjąć, w drodze negocjacji z załogą, regulamin tworzenia i funkcjonowania pracowniczego majątku produkcyjnego. Powinna obowiązywać zasada: jak długo pracownik pracuje w przedsiębiorstwie tak długo pracuje tam także jego majątek.
-
Emisja pieniędzy zostałaby przeznaczona na dofinansowanie przedsiębiorców polskich przekształcających swoje firmy do spółek właścicielsko - pracowniczych na dofinansowanie pracowniczego majątku produkcyjnego.
W liczbach wyglądałoby to następująco:
-
Kwota zadłużenia przedsiębiorców to około 288 mld zł.
-
Kwota emisji według NAF to około 30 mld zł, co skutkuje rocznym zmniejszeniem potrzeb pożyczkowych przedsiębiorców, które można szacować na jakieś 60 mld zł (efekt krążenia pieniądza).
-
Biorąc pod uwagę to, że egoizm społeczny jest w stanie przełamać nie więcej jak 20% przedsiębiorców i fakt, że spora liczba zatrudnionych pracuje w korporacjach zagranicznych i budżecie, można szacować, że z dobrodziejstw takiego rozwiązania korzystałoby w początkowym okresie około 2 mln zatrudnionych, co dawałoby kwotę dofinansowania rzędu 15 tyś rocznie na pracownika i przedsiębiorcę.
-
Praca w sferze wytwórczej stała by się wyjątkowo atrakcyjna, co sprzyjałoby procesowi odchudzania budżetówki, a więc zmniejszania obciążeń podatkowych.
-
Polscy przedsiębiorcy zostaliby promowani a zagraniczne przedsiębiorstwa postawione w sytuacji zastosowania konkurencyjnych rozwiązań, ale z dochodów swoich macierzystych krajów.
Wynika z tego, że w przeciągu 5 lat polskie przedsiębiorstwa pozbyłyby się garbu odsetkowego, a Polska „konfliktowego modelu stosunków przemysłowych” i syndromu „pracującej nędzy”. Zyski przedsiębiorstw, w więc wpływy podatkowe powinny wzrosnąć. Gospodarka przyśpieszyć. Bezrobocie spaść.
To byłby ten testament Ignacego Mościckiego i kardynała Hlonda: Polska jako „unia kapitału i pracy”.
I jak Wam się to teraz podoba.
Inne tematy w dziale Gospodarka