Nina2 Nina2
533
BLOG

Wiara w Boga i ateizm

Nina2 Nina2 Kultura Obserwuj notkę 7

 (z mojej dyskusji na blogu Arkadiusza Jadczyka z Januszem Gorzów) 

"Wierzący", jak to J.G. zauważył, ma pewność bez dowodów.  Wierzy na słowo co mu wbito w dzieciństwie do głowy i teoretycznie powinien być szczęśliwy. Lecz przed śmiercią panikują tak jak wszyscy inni. Nie dosyć że ich wiara okazuje się tylko słabym prawdopodobieństwem, to jeszcze dochodzi strach przed potępieniem wiecznym. 

J.G. : Ateizm to niewiara w ISTNIENIE Boga.
 Komunizm to rzeczywiście była/jest jakaś religia.
 

Komunizm był/jest nie religią, ale ideologią. W komuniźmie chodziło o szczęście tu i teraz, na ziemi, które miało polegać na bardziej sprawiedliwym dostępie do dóbr materialnych.  Niestety z różnych powodów (m.in. niedoskonałość natury ludzkiej ) – nie powiodło się. 

Religie – przedłużają istnienie człowieka po śmierci, w jakieś "zaświaty". Tzn. dają nadzieję, że nie wszystko kończy się ze śmiercią.

Istnienie Boga (który ma to zapewniać) jest tu pomocnicze czy wtórne (taka przystawka logiczna do systemu). O samym Bogu zresztą nawet najbardziej wierzący niewiele mogą powiedzieć – oprócz gorącego zapewniania o własnej wierze. (Z czego ateistom nic – o ile wierzący nie zapragną nawracać ich na swoją wiarę ogniem i mieczem itp siłą, bo wtedy jeszcze gorzej.)

W buddyźmie (i prawdopodobnie w pierwotnych szamanizmach) wystarczy wiara w reinkarnację: będę nadal istniał i mam powody, by zachowywać się porządnie i moralnie.Rozpoznam tych, co (trochę) lepsi ode mnie i tych, co na razie gorsi. Wystarczy. 

He, ale mi się zdefiniowało...Sama nie wiedziałam, że tak myślę.

Wobec tego ateiści (czy prawidłowiej: agnostycy, jak to zauważył logik Kołakowski. Bo nie można udowodnić, że coś NIE istnieje, można tylko wstrzymać się z decyzją do czasu uzyskania bardziej przekonywujących dowodów) są w tej samej sytuacji co większość "wierzących" chrześcijan:

o Bogu niewiele wiem (choć każdy ma jakieś swoje wyobrażenia małego Jasia na temat), zakładam (bez dowodów), że istnieje, bo z Bogiem w egzystencji czuję się bezpieczniej (nadaje sens, pion, moralność, perspektywy,nadzieję nagrody itd.) - i wobec tego walczę z całych sił, by nic mi mojej wiary nie zachwiało.

Więcv stąd moja nienawiść do myślących inaczej: mogą naruszyć same podstawy mojego przekonania!

A "ateiści", będąc w tej samej sytuacji, odrzucili tylko pierwsze, robocze czy przedszkolne pojęcie Boga, co im w dzieciństwie wpojono (mózg ludzki i zdolność logicznego myślenia też się rozwija) i oczekują od "wierzących", by ich przekonali, że jednak jest inaczej.

Ten prowokujący "programowy ateizm" to jednak glównie młodzieńcza prowokacja, nic więcej. 

Czyli, dorastając (także duchowo) potrzebujemy wyższego poziomu religii. I tu, ze swymi ćwiczeniami jak osiągać stany mistyczne, wchodzi buddyzm.

Było wyraźne zapotrzebowanie społeczne. KR-K nie sprostał.

 

Nina2
O mnie Nina2

Jaka jestem? Ta pyskata...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura