Wywiad jakiego dla Newsweek'a udzielił Jarosław Kaczyński nie specjalnie mnie zdziwił i niczym praktycznie nie zaskoczył po za jedną informacją. Według Jarosława Kaczyńskiego szef IPN Janusz Kurtyka był szykowany przez Prezesa na jego następcę w partii PiS. Mniejsza o moją reakcję na owy news tygodnika ale oczami wyobraźni widzę już europosła Ziobrę , który w swoim gabinecie po przeczytaniu wywiadu prawdopodobnie utracił kontakt z rzeczywistością z powodu czasowego spięcia na synapsach w jego substancji szarej :)
Dlaczego Prezes Kaczyński umyślił sobie śp. Janusza Kurtykę na nowego dowódcę partii Prawa i Sprawiedliwości ? Na to pytanie trudno będzie odpowiedzieć. Janusz Kurtyka w żaden sposób nie pasuje do PiS - partii władzy dla których cel uświęca środki. Jako naukowiec historyk sprawdził się nie raz i trudno jego zasługi dla odkrywania kart historycznych zapomnieć. Jednak politycznych ambicji to on za wiele nie miał. Jeden start w wyborach do parlamentu w 1993 roku z 21 miejsca na liście zakończył się porażką i nie widać było w jego życiu specjalnych chęci do zabawy w polityka. Książka historyczna , IPN lub rozmowa o średniowieczu - tak , to był jego żywioł ale oprócz działalności w NZS i Solidarności trudno u niego zauważyć chęć do bycia przywódcą. Co takiego zobaczył więc w nim Prezes Kaczyński ?
"Wydawało mi się, że ma to, co pozwoli mu kontynuować linię partii, nawet jeśli nastaną trudne czasy. Do prowadzenia partii trzeba silnej osobowości. Kurtyka ją miał."
Zastanawiam się jak odbierają to jego współpracownicy , współtwórcy partii PiS którzy od lat inwestują w ideę partii anty-systemowej. Skazując się tym samym na odcięcie od profitów wynikających z posiadania władzy. Czy rzeczywiście poddani wodza nie mają ambicji na stanie się liderami swojego środowiska ? Nie sądzę, a deklaracja Prezesa jest według mnie policzkiem w twarz tych , którym marzyła się scheda po pierwszym wykluczonym idolu neoendecji , twórcy IV RP. Myślę jednak że krzywda nikomu z nich się nie stała. Czy to pierwszy taki policzek ? Na pewno nie ostatni jednak "wierność" jest do członków tego środowiska przypisana niejako genetycznie. Więc przełkną to pewnie bez skrzywienia ust. Traktują od lat słowa Prezesa jako coś czego można rozumieć ale przyjąć do wiadomości trzeba jako prawdę objawioną w ramach dziwnie pojętej solidarności partyjnej.
Czy coś jeszcze mnie w wywiadzie zaskoczyło ?
"Wspominając lata rządów PiS, Kaczyński przyznaje, że jako premier nie miał pełnej kontroli nad wszystkimi ministrami, nawet z własnej partii. "
Co prawda Prezes tłumaczy się sytuacją w jakiej się znalazł po przejęciu władzy od premiera Marcinkiewicza:
"Rząd odziedziczyłem po Kazimierzu Marcinkiewiczu, a gdybym chciał przeprowadzić w nim wszystkie niezbędne zmiany, byłbym w trudnej sytuacji, szczególnie wobec krytyki w mediach. "
Gdy znamy treść uzasadnienia uchwały o samorozwiązaniu się tamtego parlamentu trudno nam się oprzeć wrażeniu że decyzja jaką podjął wtedy też spowodowała że znalazł się w trudnej sytuacji. Premier Kaczyński sobie po prostu nie radził i to w czasach gdy sytuacja polityczno-gospodarcza na świecie gwarantowała same sukcesy. Jak Premier Kaczyński sprawdziłby się w czasach rozlewającego się po świecie kryzysu już nie sprawdzimy. Może i lepiej. Jednak nadchodzi druga fala finansowego tsunami - kolejne kraje po Grecji źle , socjalistycznie rządzone gną się pod naporem długu i pozornego dobrobytu obywateli. Jest więc szansa na to by sprawdzić czy Jarosław Kaczyński jednak sobie w rządzeniu radzi. Tylko czy my tego chcemy ? Czy potrzebujemy powtórki z rozrywki jaką nam zafundował tworząc IV RP ? Czy potrzebujemy ponownie za kilka lat usłyszeć tkwiąc w gospodarczym kryzysie po narodowo-socjalistycznym rozdawnictwie jego rządów że nie udało mu się z powodu wszechogarniającego świat i Polskę niemiecko-sowieckiego układu ? Jakoś nie wiem czy bym tego sobie życzył.
kliknij i promuj :)
pozdrawiam
------------------------------------------------------------------
więcej wpisów :
Przemyślenia z drogi...
Inne tematy w dziale Polityka