Obejrzałem dziś rozmowę Tomasza Lisa z prezesem Kaczyńskim, która odbyła się wczoraj. Zdążyłem już przeczytać kilka komentarzy chwalących sprawność, a to redaktora, a to prezesa. Zastanawiam się gdzie w poniższym programie komentujący znaleźli chociażby jeden fragment świadczący o zwycięstwie kogokolwiek. Dodatkowo zastanawiam się jak wywiad polityka dla dziennikarza można traktować jako rywalizację polityczną. Tomasza Lisa można i uznać za kogoś kto nie kryje się specjalnie ze swoimi poglądami ale równanie tych panów jako przeciwników politycznych jest co najmniej dziecinne.
Co tak na prawdę zobaczyłem ? Zobaczyłem rozmowę dwóch profesjonalistów. Jeden profesjonalnie spartolił możliwość ukazania w pełni braku pomysłów na nasz kraj i zdjęcia z prezesa sztucznej maski męża stanu. Drugi profesjonalnie udowodnił że nadaje się nie na premiera a zaledwie na ludowego trybuna skrajnej politycznej opcji w 40 milionowym dużym europejskim kraju.
Tomasz Lis jako rasowy dziennikarz i polityczny ludożerca powinien profesjonalnie przygotować się do merytorycznej debaty z Prezesem Kaczyńskim na temat jego planów jako przyszłego Premiera. Zaprezentował zaledwie średniej jakości warsztat i dodatkowo dał się ponosić emocjom. Bezsensowne wchodzenie w pyskówki z całkiem sprawnym i przygotowanym do tego Kaczyńskim dało się czuć dość długo a ostateczne wtopa z Aniołkiem tylko Lisa pogrążyła. Ktoś kto poważnie traktuje to co robi takich wpadek zaliczać nie powinien.
Absolutnie nie chwalę w tym momencie Prezesa jeśli by to tak ktoś chciał zrozumieć bo pyskówki którymi atakował Lisa były na poziomie szeregowego członka PiS a nie przywódcy i potencjalnego Prezesa Rady Ministrów. Dam sobie rękę uciąć że gdyby Lis choć trochę poświęcił na rzetelne przygotowanie się - choćby rozmowy z ekspertami ekonomicznymi - nie musiałby sięgać po stare oklepane chwyty w stylu Palikota lub Niesiołowskiego. Tym bardziej że Jarosław Kaczyński się na to przygotował. Nie trudno było przewidzieć jak Tomasz Lis (najwyraźniej już zmęczony byciem liderem wśród komentatorów polityki) będzie chciał rozmowę poprowadzić. Tak też się stało. W chamstwie mieliśmy więc remis.
Z trudem obejrzałem ten żenujący spektakl dwóch całkiem niestrawnych w tym momencie ludzi , którzy najlepszy czas antenowy w publicznej telewizji poświęcili na rozmowę w stylu dwóch pijaczków na wiejskim weselu. Czy coś się dowiedziałem o przyszłości którą nam zaserwuje Jarosław Kaczyński jako premier ? Nic czego bym nie wiedział. Warto było to obejrzeć ? W zasadzie mogłem sobie odpuścić i nie wiele bym stracił. Prawdziwą twarz Jarosława Kaczyńskiego znam od lat i mnie nie trzeba przekonywać ani dziwnymi chwytami ją ukazywać. Lisowi udało się jedynie potwierdzić moje coraz to bardziej krytyczne zdanie o nim samym ostatnimi czasy.
PS. Jedna rzecz mnie tylko zastanawia i do tej pory nie zauważyłem by ktoś na to zwrócił uwagę. Aby to zrozumieć należałoby odświeżyć sobie wywiad Kaczyńskiego dla Polsatu i TVP. To w jaki sposób wczoraj fizycznie zachowywał się Prezes budzi moje zaciekawienie bardziej niż to czy Macierewicz będzie w rządzie czy nie. Zwróćcie uwagę na styl w jakim się Prezes Kaczyński wypowiadał , pomyłki językowe dość trudne do zauważenia w innych jego wywiadach , szybkość wypowiadania słów oraz specyficzny brak mowy ciała podczas całej rozmowy.
Sami oceńcie , ja mogę się przecież mylić tym bardziej, że na pewno trudno mnie nazwać obiektywnym w ocenie Prezesa Kaczyńskiego.
kliknij i promuj :)
pozdrawiam
------------------------------------------------------------------
więcej wpisów :
Przemyślenia z drogi...
Inne tematy w dziale Polityka