Zabawnie się zrobiło na naszej scenie politycznej po ostatnich wyborach. Nie trzeba było długo czekać by zwycięska Platforma Obywatelska z najgorszego wroga stała się atrakcyjną siłą polityczną dla loserów z innych partii. Z jednej strony "eseldowcy" co raz chętniej uśmiechają się i tworzą grunt do ewentualnych skoków spadochronowych z drugiej zatwardziali przeciwnicy z PiS czynią podobne kombinacje alpejskie byle by tylko zostać zauważonymi. Łodzie toną czas zakładać kapoki moi drodzy !
Oglądając wypowiedź posła Wenderlicha dla jednej ze stacji telewizyjnych poczułem legendarny już absmak :) Z miejsca przypomniały mi się wygibasy Arłukowicza gdy otrzymał szansę przeskoczenia do PO. Polityka to tylko słowa ale dość łatwo można zrobić z siebie idiotę samymi słowami. Mam świeżo w pamięci jego krytyczne słowa na temat rządu , samej partii rządzącej i jej przedstawicieli. W kilka tygodni później słyszę komplementy i oglądam skruszone oczy "odwiecznego" polityka, któremu wizja kąpieli w zimnej morskiej wodzie i dryfowania poza polityką nie za bardzo odpowiada. Sytuacja taka staje się żenująca dla obserwatora politycznych zmagań. SLD to tonąca łajba którą Leszek Miler jako szef klubu w sejmie może co najwyżej poprowadzić na dno 2 razy szybciej niż to mógłby zrobić jego młodszy uczeń - Napieralski Grzegorz alias "Ekonomista". Z takiej łodzi pozostaje już tylko ucieczka lub honorowa polityczna śmierć w spienionej wodzie. Wielu polityków nie ma tyle samozaparcia w sobie by czekać na lodowate wody politycznego Rowu Mariańskiego więc skaczą. Jeden już skoczył - do Palikota, a następni ustawiają się w kolejce.
W podobnym guście jest dla mnie akcja którą przeprowadza ostatnio Tadeusz Cymański.W swoim czasie podobnie jak pana Romaszewskiego ceniłem jako polityka rzeczowego , konkretnego i skorego do tego co w polityce jest najważniejsze - rozmowy. Pan Romaszewski skompromitował się porównywaniem współczesny kiboli do robotników protestujących w latach 70. Kiboli, którzy są według niego poddawani okrucieństwom reżymu podobnym temu jakim byli poddani bohaterowie tamtych lat. Co w zasadzie mądremu człowiekowi do głowy wpadło przed wyborami takie bzdury opowiadać publicznie do tej pory nie rozumiem. W ramach źle pojętej solidarności z pseudokibicami senator Romaszewski pożegnał się więc z polityką na najbliższe lata uzyskując wynik, który i tak w zasadzie przy tym natłoku bzdur w pojmowaniu współczesnego świata jest wynikiem nadspodziewanie dobrym. Tadeusz Cymański również stracił w moich oczach chociaż jego sprawa jest bardziej skomplikowana. W normalnym politycznym świecie jego wypowiedź krytykująca tak Prezesa partii jak i kolegów mogłaby zostać uznana za sensowną gdyby nie grunt, który się pod posłem zapadał od jakiegoś czasu. Według mnie europoseł Cymański już dawno pożałował, że nie wypłynął z PiS razem z buntownikami tworzącymi PJN. Przespał moment odpowiedni do honorowego pożegnania się z Dyktatorem i teraz próbuje nadrobić najwyraźniej stracony czas. Gdyby w odpowiednim momencie opuścił notorycznie przegrywającą partię mógłby się jeszcze przed wyborami wygodnie rozsiąść w platformianym fotelu . Podobnie jak Joanna Kluzik Rostkowska lub Bartosz Arłukowicz. Teoretycznie można stwierdzić że poseł mówiąc słowa :
"Kaczyński paradoksalnie jest spoiwem partii. On będzie miał swój PiS do końca życia. Pytanie brzmi jednak: jaki to będzie PiS? Bardzo szanuję Kaczyńskiego, to nieprzeciętny i wybitny polityk, ale ta autokracja i dyktatura… Co to za pocieszenie, że w PO jest tak samo?"- za onet.pl
...spróbował zasugerować konieczne zmiany w partii by wreszcie przestała przegrywać. Jednak znając charakter Prezesa europoseł Cymański tymi słowami i kilkoma innymi , całkiem świadomie podpisał in blanco swój wyrok politycznej kary śmierci. Prezesowi pozostało jedynie wpisanie metody jaką europoseł Cymański zostanie przeniesiony ze struktur PiS na łono przyrody. Tym samym nie wierzę w chęć samo rozliczania się tak posła jak i chęci rozliczenia oraz poprawy swojej partii. Tadeusz Cymański daje wyraźny sygnał w kierunku PO - ...jak spadnę - weźcie mnie - będę walił w Kaczyńskiego jak w bęben , tak jak lubicie - obiecuję poprawę i lojalność.
Reasumując. Wybory w 2011 roku przyniosły Platformie dwa sukcesy. Oprócz ewidentnej i do tej pory nieznanej w naszej współczesnej demokracji powtórnej wygranej , Platformie udało się także przedziurawić dna łodzi dwóch największych partii opozycyjnych. Obie toną. Jedna szybciej, druga wolniej wodę nabiera ale ich przyszłość jest już raczej znana. Dzięki stworzonemu przez Donalda Tuska Palikotowi SLD już klęczy nad własnym grobem. Dzięki trafionej kampanii ostatnich dni a także działalności samego Prezesa i pazerności Tomasza Sakiewicza PiS właśnie ogląda grabarzy, którzy wbili pierwsze łopaty w pulchną cmentarną ziemię politycznego wysypiska. Czy jednak Polska bez opozycji będzie Polską lepszą ? Bez takiej jaką miała na pewno ale bez jakiejkolwiek już nie. To trzeba wyraźnie podkreślić – Polska potrzebuje solidnej , rzetelnej i merytorycznie dobrze przygotowanej opozycji, która będzie rządzącym deptać po piętach, a w przypadku ich kompromitacji przejąć władzę bez ryzyka dla Polski. Ryzyka międzynarodowych skandali , waśni i wewnętrznych wojen ze społeczeństwem jak to było za czasów PiS. Ryzyka wprowadzania w życie szalonych decyzji ludzi szkodliwych w swojej demagogii i populizmie jak to proponowało SLD.
PO ma cztery lata na to by udowodnić , że kredyt zaufania jaki otrzymali nie był tylko strachem przed PiS i obrzydzeniem przed SLD.
kliknij i promuj :)
pozdrawiam
------------------------------------------------------------------
więcej wpisów :
Przemyślenia z drogi...
Inne tematy w dziale Polityka