Zbliża się sądny dzień ! Oby tylko nie było ofiar ! Patrioci do Warszawy ! Stop faszyzmowi !
11 listopada ma odbyć się Marsz Niepodległości organizowany przez organizacje nacjonalistyczne. Równocześnie ma odbyć kontrmanifestacja ruchów antyfaszystowskich , między innymi Antifa Hooligans. W telewizjach celebryci apelują o udział w blokowaniu marszu natomiast organizatorzy o szczególny w nim udział dla podkreślenia znaczenia patriotyzmu i miłości do ojczyzny. Czy obawiam się tego co tam się wydarzy ? Nie. Nie tylko dlatego że nie jestem mieszkańcem Wa-wy i ogólnie rzecz biorąc mogę mieć w analu jakąś tam zadymę w stolicy. Powody do obaw jednak mam ale wynikają one z całkiem innej rzeczy.
Historycznie patrząc na ruch ogólnie nazywany faszystowski i antyfaszystowski w Polsce był on zawsze marginalny i mało znaczący. W latach 80-90 opierał się na zadymach między subkulturą punków a subkulturą skinheadów. Do dziś w pamięci mam niejednokrotne zadymy łysych chłopców w ciężkich butach i pomarańczowo-zielonych "flekach" z czubatymi chuliganami w „ramoneskach” z przypiętymi blaszkami "Punk’s not dead". Koncert punkowej "Siekiery" miał przeważnie finał w zadymie z "łysymi". Koncert "Konkwisty" czy "Legionu" często kończył się niezłą młócką na ulicy między odwiecznymi antagonistami. Czasem "kosa" przeniosła jednego czy drugiego na łono Abrahama a czasami zadymę przed policją posprzątała jakaś agresywna grupa "metalowców" alias "wszarzy".
W tym miejscu muszę zaznaczyć że pojęcie anarchia i faszyzm mają dla mnie znaczenie identyczne. Jedno i drugie bez siebie żyć nie może. Drugie jest efektem pierwszego. Zawsze gdy dochodzi do rozluźnienia w społeczeństwie chętnego delikatnej anarchii w efekcie końcowym pojawia się faszysta chcący zacisnąć na społeczeństwie kajdany totalitaryzmu. "Folwark zwierzęcy" ukazuje to dosłownie. Nad "komuną" szczęśliwych zwierząt żyjących w cudownej anarchii bez władzy zapada mrok faszyzmu. Zawsze silniejszy stanie się panem w świecie bez zasad w świecie praw jedynie naturalnych. Tym samym zarówno filozofie anarchizujące jak i faszyzujące są złem które należy zwalczać w zarodku. Najlepszym sposobem jest izolacja i przemilczenie. Jedna i druga grupa żyje i funkcjonuje tylko wtedy gdy się o niej dużo mówi i dużo pisze. Do tej pory manifestacje i kontrmanifestacje były zwykłymi zadymami kilku grup gówniarzy. Tym razem próbuje się ubrać ową miejską zadymę w walkę patriotycznej świadomej młodzieży z lewackimi bojówkami dla których Polska mogłaby nie istnieć.
Tego się właśnie obawiam. Z jednej strony celebryci swoimi twarzami podnoszą do rangi "wojowników cywilizacji" grupki lewackiej gównażeri z drugiej strony coraz więcej polityków i środowisk kreujących polską polityczną rzeczywistość uwiarygodnia byłych skinów i tworzy z nich symbol polskiego patriotyzmu i nadziei dla Ojczyzny. Skin i punk przez ostatnie 20 lat ewoluował jak każda subkultura. Ówczesna chudzina w rozciapanych glanach i „ramonesce” stała się wysportowanym lewackim zadymiarzem lub "lewicowym" publicystą głoszącym rzeczy, które trudno by było przypisać nawet do najgorszej stalinowskiej propagandy. Gdy słyszę słowa o polskich darmozjadach, których wymordowano w Katyniu , a ludzie Ci nadal istnieją w polskiej medialnej i politycznej rzeczywistości to młodzieńczy nóż się w kieszeni sam otwiera i aż krzyczy "Jedź do Wa-wy". Z drugiej strony widzę dobrze ubranego przystojnego , młodego , oczytanego i inteligentnego nazistę potrafiącego w telewizji rozebrać na części pierwsze nie jedną wydawałoby się na poziomie intelektualistkę czy politycznego komentatora, który jeszcze z 10 lat wstecz był zapewne pryszczatym skinem w wyglancowanych butach , który kopał po głowach afrykańskich studentów. Nóż aż drży z chęci posprzątania i wyrwania chwasta.
Na szczęście mój nóż leży schowany głęboko w szafie a nad instynktami dość naturalnymi dla człowieka mój mózg potrafi zapanować. Nie wybieram się więc do Warszawy ani nigdzie indziej. Nie mam zamiaru stawać ani po jednej ani po drugiej stronie bo obie są dla tego narodu i kraju szkodliwe. Polecam innym zrobić to samo. Marsz przejdzie , pokrzyczą , wybiją może ze dwie szyby. Kontra powrzeszczy jednego czy drugiego skina po chodniku przeciągnie ... policja tałatajstwo posprząta ... i tyle w temacie. Pilnujmy tylko by nasi politycy nie próbowali się na tych zadymach uwłaszczać i lansować - bo wtedy może być nieciekawie. Już raz mieliśmy okazję mieć byłego naziola w publicznych mediach a drugiego nawet w randze ministra. Tamta władza i tamci ludzie odeszli lub odchodzą w zapomnienie , a zadymy takie jak ta mogą ich reaktywować. Tylko tego powinniśmy się jako Społeczeństwo obawiać i temu przeciwdziałać.
PS
Na stronie Antify znalazłem ładny i prawdziwy cytat:
"Truizmem jest po raz kolejny potwierdzanie, że organizacje nacjonalistyczne takie jak Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo-Radykalny organizujące marsz niepodległości są zwolennikami silnego państwa. Tylko ich wewnętrzna słabość powoduje, że wydawać się może to zagrożeniem odległym. Dlaczego zagrożeniem? Bo silne państwo to państwo stawiające na stosowanie przemocy i represji nie tylko na arenie międzynarodowej, ale także wobec swoich własnych obywateli." - antifa.bzzz.net.
Pełna zgoda moi drodzy antyfaszyści. Jeden problem - wspierając anarchię wspieracie też faszyzm. Paradoks ? Paradoks ale świat jest zbudowany na większych paradoksach.
kliknij i promuj
pozdrawiam
------------------------------------------------------------------
więcej wpisów :
Przemyślenia z drogi...
Inne tematy w dziale Polityka