Komentarz do zaktualizowanej wiadomości na portalu Kancelarii Prezydenta:
Spotkanie Prezydentów Polski i Rosji w Katyniu i Smoleńsku
11 kwietnia 2011 r. (poniedziałek) Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski i Prezydent Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew spotkają się w Katyniu i Smoleńsku. 10 kwietnia 2011, 01:56
http://www.prezydent.pl/dla-mediow/zapowiedzi-prasowe/art,34.html
Czy Komorowski rzeczywiście zrealizuje ten mocno wątpliwy plan spotkania z Miedwiediewem w Katyniu i Smoleńsku, zwłaszcza teraz, po nocnej podmianie tablic upamiętniających ofiary katastrofy smoleńskiej? Usunięta została piękna polska tablica, symboliczny nagrobek, ze wzmianką o ludobójstwie katyńskim, a umieszczona w to miejsce mniejsza, siermiężna rosyjsko-polska z lakonicznym tekstem o 96 ofiarach katastrofy lotniczej. To wyraźnie wrogi gest, czytelna prowokacja. Ale czy Komorowski posłucha apeli o odwołanie wizyty?
Rosjanie stawiają go przed faktami dokonanymi: prezydentowa Anna Komorowska z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej jest w sobotę rano na miejscu tragedii, w Smoleńsku, zaskoczona tą brutalnością działania rosyjskich służb i nie ma ona żadnej możliwości reakcji na nią. Żadnego pola manewru. To wymuszone przejście do porządku dziennego nad tym zajściem od razu je usankcjonowało.
Nasze służby dyplomatyczne - jak można było łatwo przewidzieć - ograniczyły się jedynie do wezwania ambasadora Rosji do złożenia wyjaśnień. A zatem wszystko wskazuje na to, że Komorowski spotka się z Miedwiediewem, a w każdym razie, że MSZ nie da mu innej rady. Ryzykuje on w tym przypadku, że straci twarz i to nie tylko wobec krajowej opozycji, śmiesznych lokalnych moherów, ale tym razem nawet wobec opinii międzynarodowej, która trochę się tym incydentem zainteresowała. Kreml obnaży w ten sposób na oczach całego świata całą słabość obecnego polskiego rządu.
Jeśli zaś Komorowski tego nie zrobi, Kreml - dysponując mediami o szerokim międzynarodowym zasięgu - i tak wykorzysta to propagandowo na swoją korzyść: Miedwiediew wykazał wspaniałomyślność i dobrą wolę, chciał raz jeszcze "pokajać się" w Katyniu, a ci nieprzewidywalni, zakompleksieni Polacy znów strzelają focha! To będzie przekaz: Polacy są niepoważnym partnerem.
Jak tu postępować z Rosją? Jak walczyć o utraconą cześć? Nie tak, z pewnością, nie tak!
Powracając do zdarzeń sprzed roku sięgnąłem do moich zapisków z 8 kwietnia 2010 r. "Tusk w Katyniu - wielkie rozczarowanie". Dzisiaj odczytuję w nich prawidłową wówczas diagnozę narastającego napięcia, grozy i przeczucie przygotowywanego ciosu...
Tusk nie zmienił linii swego miękkiego postępowania wobec Kremla. Nastąpiło bolesne rozcięcie, podział społeczeństwa. Spora jego część poczuła się porzucona, zdradzona przez własnych przywódców.
Kreml nie ustąpił ani o jotę ze swoich pozycji. Na arenie międzynarodowej - wobec NATO i UE - stale podkopuje wiarygodność Polski. Poza grą pozorów, co do konkretów sprawa katyńska stoi w miejscu. W sprawie smoleńskiej zostaliśmy upokorzeni raportem MAK. Dzisiejsze uroczystości są wykorzystane do kolejnego pokazu siły i przewagi Kremla.
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka