"Skończymy jak Rzym, przyjdą barbarzyńcy, przyjdą muzułmanie, Europa stanie się islamska." - mówi Jarosław Gowin, poseł PO.
Nie spodziewałem się tego po członku takiej "modernizacyjnej" partii, nauczycielu akademickim, publicyście, historyku filozofii, specjalizującym się w tematyce kościoła katolickiego. Ta wypowiedź, cóż, świadczy o niesamowitym poczuciu wyższości, wyższości swojej religii, rasy i kultury. Ale, niestety, nie świadczy ona wcale o wysokiej kulturze jej autora, ani zbyt otwartym umyśle. Słoma z butów wyłazi!
Bo cóż to znaczy, że "przyjdą barbarzyńcy, przyjdą muzułmanie"? Czyż nie uznaje on muzułmanów za barbarzyńców? Barbarzyńcy równa się muzułmanie! Wyznawców religii islamskiej traktuje on jako niebezpieczną i niszczycielską masę chamów, wandali?
Gdyby nie był on wykształconym i bywałym w świecie człowiekiem, można by mu było wybaczyć takie dictum. Ale nie, on nie może się tłumaczyć nieznajomością starej, sięgającej II tysiąclecia p.n.e. cywilizacji świata Islamu, świata arabskiego. Prawo, medycyna, matematyka, poezja rozwijały się tam w najlepsze podczas gdy pogańscy przodkowie pana Gowina uganiali się po dzikich lasach... Skąd mamy cyfry arabskie i wiele innych cudów intelektu? Jakiś pra-pra-Jarosław je wymyśłił?
Poseł Gowin powinien zdawać sobie sprawę z tego, że Arabowie, jak i Żydzi, należą od tej samej rasy semickiej, więc jego wypowiedź jest krótko mówiąc ... antysemicką! Rasistowską i dyskryminacyjną. Niedopuszczalną. Czy mógłby on sobie jednak pozwolić na podobną wypowiedź wobec samych Żydów, że są niczym barbarzyńcy i zalewają Europę, grożąc zdominowaniem naszych narodów? Nie sądzę. Nie uszłoby mu to na sucho. zrobiliby z niego wiatrak! To jest hipokryzja, stosowanie podwójnych standardów, takie tolerowanie pogarliwych zachowań wobec muzułmanów akurat.
Zanim padną tu zaraz wytarte slogany o "brudnych Arabach", leniwych emigrantach, którzy tylko dzieci płodzą, czy inne fałszywe stereotypy, spytam, czy zdajecie sobie sprawę z tego jak my, Polacy jesteśmy postrzegani w krajach bogatszej Europy? A czy to jest w naszym odczuciu sprawiedliwy obraz? Jeszcze do niedawna Polska była pokazywana w światowych mediach przez pryzmat chudej chabety, uginającej się po chomątem... Takie też stereotypy funkcjonują wobec innych nacji. Co jeszcze? Przykłady? Są takie miejsca w Londynie czy innych stolicach europejskich, gdzie można o każdej niemal porze dnia i nocy potknąć się o zapitego rodaka, ale nie spotkasz tam szanującego się wyznawcy Islamu.
Czy taka dyskryminacja ze względu na religię, i to publicznie manifestowana przez posła Gowina, nie jest czymś gorszym niż niegroźne żarty z uroków lesbijskiej miłości jego byłego partyjnego kolegi? Pan Węgrzyn przecież mówił jedynie o sobie i swoich gustach. Nie wartościował, nie obrażał, ani nie poniżał. Jednak na niego spadła straszna fala krytyki! I za co? Za zbytnią naiwność, szczerość? Został po wielokroć napiętnowany, wykpiony, ukarany i wykluczony. Dlaczego nic takiego nie dzieje się wobec Gowina? Dlaczego nie powołuje się partyjnych sądów dyscyplinarnych? Dlaczego nikt nie składa wniosków o ukaranie do poselskiej komisji etyki? I nikt nie woła, że to skandal? Faszyzm?
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka