Tusk krytykuje wyrok TK i uczy nas oszczędności

Komentarz do wiadomości:

"Premier Donald Tusk zmartwił się treścią wyroku. - Szkoda tych pieniędzy, które wszyscy wyrzucą na billboardy i spoty."

[http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/tusk-o-wyroku-tk-ws-nowego-prawa-wyborczego-szkoda-pieniedzy-na-spoty-i-billboardy_196691.html]

Tusk z jednej strony mówi, że szanuje wyroki sądów, ale z drugiej strony bombarduje ciężkimi zarzutami Trybunał Konstytucyjny. Krytykuje on Trybunał za nieuwzględnienie czynników pozaprawnych, budżetowych. Zdaje się on oskarżać sędziów Trybunału, że ich decyzja będzie nas, podatników, droga kosztowała, że zwłaszcza w dobie kryzysu to może być lekkomyślnością, że przez to może nie starczyć kasy na inne potrzeby, na przykład socjalne. To uderzenie w takie dramatyczne, demagogiczne tony,  nie ma oczywiście nic wspólnego z rzeczywistymi faktami. Ani też - tak na marginesie - z zasadami poprawnej legislacji, czy z respektowaniem Konstytucji.

Według danych z niedawnych kampanii faktyczne wydatki głównych partii na spoty i bilbordy wynosiły ok. 400 - 900 tysięcy złotych, przy tym to Platforma wydała na nie najwięcej.

Natomiast ten pomysł Platformy,  dotyczący dwudniowego głosowania,  miałby nas kosztowac ok. 30% więcej niż jednodniowe wybory, czyli o ponad 20 mln zł.

Tusk więc żałuje tych w sumie 2 - 3 milionów na spoty i bilbordy, które są pewną formą informacji dla wyborców i służą demokracji, ale chciałby lekką ręką wyrzucić w błoto ponad 20 milionów.  I to wbrew woli wyborców, którzy wcale dwudniowych wyborów nie chcieli! Oto poszanowanie demokracji. Oto oszczędności według Tuska!