Mieszczuch7 Mieszczuch7
356
BLOG

O powściągliwości

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 0

Kiedy wczoraj wieczorem, po nader ekscytującej debacie przedstawicieli wszystkich siedmiu rywalizujących o Sejm partii,  przełączyłem program z TVP na TVN24, nagle znalazłem się w innym świecie: znudzona prezenterka zapowiadała kolejną niby debatę czterech wybrańców "salonu" i zastanawiała się, czemu ta kampania jest taka nudna... Co racja, to racja. W TVN flaki z olejem! Poprzednia, koalicyjna  "debata" o służbie zdrowia w TVN była niezjadliwa, zupełnie do niczego! Ale czy TVN chce swoim zblazowaniem zarazić widzów i całkiem zniechęcić ich do wyborów? Nie, to raczej brak pomysłu, brak tego koniecznego  "wkładu" ze strony zaprzyjaźnionych polityków, bezradność!

To pytanie, dlaczego jest tak nudno (podczas, gdy na TVP było bardzo interesująco) zadano rzeczniczce PO, Małgorzacie Kidawie-Błońskiej i ta odpowiedziała, że to dlatego, że politycy najwyraźniej "powściągają swe języki". Tak, szok! Jak oni powściągąją te swoje języki?

Czy tak , jak jeżdżąc cały dzień po byłej minister Annie Fotydze? Widziałem jak dżentelmeni w Superstacji umierali ze śmiechu pokazując jej zmarszczone miny,  złapane przez jakichś "fotoreporterów". Super zabawa naśmiewać się z kobiety! A o co chodziło? We wszystkich centralnych mediach powtórzono wczoraj chyba tysiąc razy, że niby była ona "nieporadna" i "nieufna" oraz "bez doświadczenia". Faktycznie, była zupełnie nową osobą w środowisku ludzi z poprzedniego systemu, często "na dwóch etatach", którzy nie chcieli pracować na jej sukcesy, ale na porażki i donosili na nią do ambasad innych państw. Słusznie więc, że minister Fotyga nie darzyła ich zaufaniem. Jednak to już wszystko było, te same epitety, te same złośliwości - co za nuda! W swoich kalkulacjach pomylił się sponsorujący tę kampanię Sikorski, bo nie udało się zrobić tym przykrości minister Fotydze i zobaczyć jej łez, ani nazwać ją potem histeryczką, what's a pity! A PIS zależy bardziej, jak się okazało, na opinii Polaków, niż Amerykanów.

Czy ci politycy pani Kidawy powściągliwość okazują może tak, jak tegoż wieczoru marszałek Niesiołowski? Wyrzucił on z siebie znowu parę obelg i kłamstw, np. że niby PIS jakieś biedne, starsze panie, w marynarkach na głowach z Ministerstwa Finansów tylko tak, dla spektaklu wyprowadzał. Tymczasem  nie było żadnych biednych staruszek. Pod rządami PIS, ale po wielu wcześniejszych sygnałach i raportach NIK, policji udało się wreszcie rozpracować sieć łapówkarzy w departamencie podatkowym, którzy pewnie "umilili życie" niejednemu przedsiębiorcy,  i faktycznie policja ich wyprowadzała czwórkami do aresztu.  PO jest jednak potrzebne ciągle wzbudzanie litości nad różnymi "Sawickimi", by straszyć PIS-em! Więc znowuż te omdlewania Sawickiej z torbą pełną zielonych? Potem zaraz Niesiołowski raczył mówić o "niebywałym chamstwie", ale prezesa Kaczyńskiego, nie swoim, i odsyłać go znowu na badania psychiatryczne. To sztandarowy przykład powściągliwości języka a la Platforma! Nihil novi...

Dalej Niesiołowski, profesor od motyli, ocenił również kompetencje profesor Gilowskiej, kto mu zabroni? Powiedział, że jest ona "słabą ekonomistką",  obrażając uniwersytety i instytucje państwa, które ją cenią i zatrudniają. Jak zwykle!

Przy okazji, zauważyć należy, że nadinterpretują prawo również ci politycy PO i ci dziennikarze, którzy mówią o rzekomym ewidentnym, oczywistym łamaniu przepisów przez profesor Gilowską. Otóż, przepisy nie są w sprawie dopuszczalnej aktywności członka Rady Polityki Pieniężnej wcale takie jasne, precyzyjne i nie może być tu mowy o żadnych kategorycznych stwierdzeniach. Być może, jedni prawnicy powiedzą, że udział Gilowskiej w debacie to przekroczenie normy prawnej, a inni powiedzą, że wcale nie, bo interpretacje mogą być różne. I to trzeba uczciwie powiedzieć. Znajomość prawa to jednak nie jest jakiś konik PO, wiemy to od dawna.

A może w tak dobre samopoczucie panią Kidawę-Błońską wprawia "powściągliwość"  Szejnfelda, który wczoraj kłamał  w żywe oczy mówiąc o tym, że niby bezrobocie za PO spadło, a za PIS wzrastało, podczas gdy dane GUS (podległego Tuskowi) świadczą o czymś  zupełnie przeciwnym?  O ile pamiętam, za PIS było ok. 9,5%, a za PO niedawne dane wskazywały na 11,7%, chociaż nie wiem jak to się stało, że nagle przed wyborami tak spadło, tak niedawno było przecież jeszcze ponad 13%?

Powściagał też język poseł Halicki, gdy mówił niedawno o PIS jako o "kibolach politycznych"? Albo o tym , że kampania PIS jest "głupia i infantylna"?

A język ministra Nowaka (od Komorowskiego), gdy mówił o "cykorach", to u peowców nie jest język podwórkowy, ale dyplomacji i salonu?  Piękny popis kultury dyskusji dali wczoraj w TVP także Szejnfeld z Palikotem, przekrzykując się i wyzywając od kłamców! To jednka też nic nowego!

No cóż, nudna ta kampania, rzeczywiście! Nudna, bo Platforma nie ma programu, nie ma realnych dokonań, nie ma argumentów do dyskusji i musi się wciąż uciekać do kłamstw, obelg i agresji.  A biedna Kidawa-Błońska, ze smutnym uśmiechem, będzie znowu prawić o powściągliwości?

 

 

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka