PO straciło Warszawę. Podtrzymuję moje zdanie

Przejrzałem prasę. Uderzająca jest komentarz samej Hanny Gronkiewicz-Waltz, która w "Kontrwywiadzie RMF 24" powiedziała, że czuje się zwyciężczynią. I że za rok będzie znowu kandydować. PPAP przytacza jej wypowiedź, że referendum jej pomogło. Że to wyraz zaufania dla niej. Szokująca arogancja, brak pokory wobec naszej, warszawiaków krytyki, wyrażającej się podjęciem tej inicjatywy referendalnej.

"Rzeczpospolita" od strony tytułowej woła "Pani prezydent ocalona". W pierwszym zdaniu zwraca uwagę na fakt, że najwyższa frekwencja była w Śródmieściu, a najniższa na Ursynowie Guziała. na drugiej stronie kontynuacja triumfalnego tonu: "PO obroniła stolicę.", ale w podtytule już jest jakieś "ale": Hanna Gronkiewicz-Waltz nie straci stanowiska. Ale to nie koniec kłopotów Platformy".  Red. Andrzej Stankiewicz prognozuje PO długą drogę do odzyskania akceptowalnych notowań i ciężką samorządową kampanię wyborczą.

"Gazeta Wyborcza" na 1-szej stronie piórem Iwony Szpali i Wojciecha Tymowskiego ogłasza: "Porażka referendum w Warszawie. PREZYDENT WYGRAŁA."  Odczytuję to, podobnie jak wczorajsze wypowiedzi Seweryna Blumszatajna w TVN24, jako plucie nam w gęby, nam, Warszawiakom. dalej jednka już piszą trochę pokorniej: "Warszawska PO długo nie była świadomoa, że Gronkiewicz-Waltz wyraźnie traci na popularności".  Rzeczywiście, długo, za długo! Zgodzam się też z ich dalszą oceną, że rowey miejskie, Centrum nauki "Kopernik" (przywłaszczana zasługa Śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego!) i wielka oczyszczalnia ścieków, nie zrównoważyły wśicekłości Warszawiaków z powodu zamykania całych kwartałów miasta wokół przedłużającej się budowy II linii metra i dorzynającej podwyżki bietów komunikacji miejskiej , przy jednoczesnej likwidacji potrzebnych linii autobusowych.

Z kolei Paweł Sroński na str. 3 przestrzega: "Nie bijcie w dzwony zwycięstwa". Nareszcioe też dostrzega, że referendum nie było jakąś naszą szajbą, tylko "wynikiem serii jej (HGW) błędów i aroganckich zachowań, z których wynikało, że zna Warszawę zza okien gabinetu i służbowej limuzyny". I dalej przypomina też zlikwidowanie stołówek szkolnych, wycinkę drzew w parku Krasińskich i niskie nakłady na kulturę. Uff! Nareszcie!

"Dziennik Gazeta Prawna" na 1-szej stronie informuje po prostu "Referendum na granicy. Hanna Gronkiewicz-Waltz ledwo, ledwo, ale utrzymała się przy władzy. Zyskali miszkańcy, bo dzięki kampanii kilka sopraw udało się przyspieszyć." To trafna uwaga red. Grzegorza Osieckiego i Tomsza Żółciaka. Podzielam opinię, że HGW udało się ledwie psim swędem! Dalej na str. 3 jest bardzo fajne rozliczenie, polecam: "Co zostało zw 151 obietnic złożonych warszawiakom". Tylko, że dlaczego to jest dzisiaj opublikowane? Takie bilanse powinny byc publikowane przed referendum, a nie po!

Red. Agaton Koziński w "Polska The Times" na 1-szej stronie już wali  tytułem "Obroniona. Warszwskie referendum jest nieważne. Mimo to PO zapewnia, że wyciągnie z niego wnioski. PIS zarzuca Plarformie łamanie zasad demokracji". Dalej, na 4-tej stronie dalszy ciąg komentarza, zatytułowany "PO nic nie wygrała w referendum".

"Puls biznesu" nie przyznaje wiele uwagi referendum: na 2 stronie jest tylko komentarz red. Jacka Zalewskiego o wymownym tytule "Referendum to zawsze porażka", podkreślając wizerunkowe straty przewodniej partii.

Najczęściej w komentarzach powtarza się określenie "żółta kartka" (a czerwona zostanie dana PO za chwilę), "lekcja", "Nauczka dla partii Tuska". Niestety, jak widać ze słów HGW cytowanych na wstępie i równie często w mediach cytowanym twitcie Tuska o "pięknym warszawskim poranku" czy brawach i gratulacachi Sikorskiego dla HGW, można sądzić, że żadne wniski nie zostaną wyciągnięte. Już wczoraj w TVN24 wypowiedzi posła Halickiego wskazywały na wycofywanie się z przedreferendalnych obietnic PO. To kolejne oszustwo wobec wyborców, arogancja i jawna obłuda co do "obywatelskości", które nie tylko wzmacniają opozycję, ale osłabiają przed wszystkim szeregi samych sympatyków PO. Wśród tych, którzy głosowali przeciw HGW,  było aż 14 proc. związanych z PO. To istotny znak, że PO traci zwolenników, traci w Warszawie, więc co dopiero poza nią?

Krótko mówić, mimo swej schozofrenicznej reakcji, media w swej większości przyznają, że referendum nie dało PO nic poza stratami. Strata to nie zysk, to porażka.