Mieszczuch7 Mieszczuch7
1720
BLOG

Skundlone media, którym prezydent hołdów nie składa

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 111

W "Czarno na białym" na tvn24 znów podjęto temat "skandalicznej" nieobecności Prezydenta RP, Andrzeja Dudy, na pogrzebie generała Ścibora Rylskiego. Widać, według wydawców, rzecz warta jest najlepszego czasu oglądalności, warta "przeczołgania" kolejny raz Prezydenta Andrzeja Dudy?

Obecności swej nie poskąpił za to były Prezydent RP, Bronisław Komorowski. Ja nie życzyłbym sobie jego osoby na moim pogrzebie, bo to żaden honor i zaszczyt. W mojej opinii -  włamywacz do Kancelarii Prezydenta (przejął urząd łamiąc Konstytucję RP, tj. bez wymaganego oficjalnego potwierdzenia śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej), adwokat WSI, współpracownik rosyjskich "handlowców", tragicznie nieuważny myśliwy... Ale cóż tam! Brak było oddania szacunku zmarłemu generałowi ze strony liderów obecnej większości rządowej, a obecność ministrów redaktorzy potraktowali lekceważąco, jakby nikogo, nikogo nie było! Po co nagle tvn-owi takie "godnościowe" symbole? Po co potrzebują takiego upokarzającego pokłonu wobec osobistości o dwuznacznej przeszłości?

Obowiązek, jakby przysłowiowy psi obowiązek, obecności Prezydenta Andrzeja Dudy na pogrzebie Ścibora Ryskiego wywodzono z faktu, że generał był odznaczony Orderem Wojennym Virtuti Militari... Nawet dwukrotnie. Ale cóż z tego? Choćby i dziesięć razy! Otóż, nie ma takiego obowiązku i nie może być.To nie Prezydent RP ma podlegać mocy Virtuti Militari, a przeciwnie to order ten jest nadawany bądź odbierany mocą decyzji tegoż. Gdyby tak posłuchać logiki rozumowania redaktorów tvn, tuby medialnej totalnej opozycji, to do dzisiaj uznawać musielibyśmy bohaterstwo odznaczonych tym orderem Leonida Breżniewa, I sekretarza KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, Iwanowa Sierowowa, zbrodniarza stalinowskiego, współodpowiedzialnego za mord polskich oficerów w Katyniu, czy też Wincentego Romanowskiego, winnego znęcania się nad żołnierzami podziemia niepodległościowego.

Zbigniew Ścibor Rylski wyróżniał się i wykształceniem, i szlacheckim pochodzeniem, szybko awansował, dowodził, został odznaczony VM, potem członkiem Kapituły, prezesem Związku Powstańców Warszawskich - potrafił odcinać kupony od swojej patetycznej historii. Mój wuj nigdy nie robił żadnego "halo" z tego , że był w Powstaniu, w AK, był zwykłym żołnierzem, ale jego "odznaczyli" inaczej - po wojnie siedział za to w więzieniu, stracił zdrowie, ale nie poczucie humoru! No i nikt za nim nie gwizdał.

W programie usiłowano dowieść, że zarzuty wobec gen. Ścibora Rylskiego to bzdura. Dziwnie niezręcznie. W rezultacie zrelacjonowano jego kontakty z UB i to, jak współpraca została nawiązana. Dowiadujemy się z programu, że Rylski był zarejestrowany pod pseudonimem "Zdzisławski", z własnej woli spotykał się z ubekiem w kawiarniach, był po przeszkoleniach wywiadowczych. Wiemy więcej z dokumentów IPN: Ścibor Rylski był tajnym współpracownikiem UB i MSW w latach 1947 - 1981. Szmat czasu! I wiecie, co? Nie mogę nie pomyśleć, że wtedy w roku 1980 i 1981, gdy byłem w Solidarności teoretycznie mógłby na mnie donosić, gdyby znalazł się w tym środowisku.

Redaktorzy zwrócili się w tej sprawie o "niezależny sąd" do dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego, Jana Ołdakowskiego, szanowanego za zrealizowanie idei Muzeum śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ale związanego z takimi politykami jak Kazimierz Ujazdowski i Paweł Kowal, by próbować kariery w rozłamowym "Polska Jest Najważniejsza" [PJN]. Tak więc Ołdakowski zapewniał, że dzisiaj osąd jest niemożliwy, bowiem to indywidualnie należy rozstrzygać i nieznane nam są motywy. Pewnie nawiązywał do obrony własnej Ścibora Rylskiego, który usprawiedliwiał się tym, że rzekomo był "wtyką" w UB, że uprzedzał kolegów z AK o zainteresowaniu nimi UB i ratował ich w ten sposób. Ta linia obrony kojarzy się z podobną - Lecha Wałęsy, który również rzekomo prowadził chytrą grę z UB.

Tymczasem, już po chwili, redaktorzy dają widzom poznać te prawdziwe motywy Ścibora Rylskiego "czarno na białym", cytuję: "Gen. Ścibor Rylski o współpracy z UB; źródło: twojahistoria.pl, 12.04.2017 r.; "Wykorzystałem tę nazwijmy to "znajomość" do swoich celów. Mówiąc wprost, dzięki temu razem z żoną i przyjaciółmi wyjeżdżaliśmy." To słowa samego generała. Dzięki tej "znajomości" miał korzyść osobistą w postaci wyjazdów za granicę Krótko mówiąc: sprzedał się, zhańbił mundur polskiego generała. 

I to jest niestety znana mi sytuacja: mnie też proponowano paszport, w 1983-84 roku, możliwość studiowania za granicą, w zamian za donoszenie na Polonię, na konkretne środowisko kulturalne. I dlatego nie podpisałem niczego, i nie pojechałem na te studia. Usiłowano mnie złamać tym, jak wiele o mnie wiedziano. A wiedziano od takich, którzy przekazywali te swoje "niewinne" informacje. Te niby nic nie znaczące informacje służyły zastraszaniu, łamaniu, szantażowi i nakłanianiu innych do współpracy. To nękanie trwało miesiącami. 

Wiem skądinąd, że wielu przyjmowało od razu takie warunki i wyjeżdżali, korzystając z "podwójnego" stypendium. Generał zastanawia się trzy dni. Ściborowi Rylskiemu w tamtych czasach przyznano pięcioletnie prawo do wyjazdów do wszystkich krajów - w tvn pokazano ten dokument! To wyjątkowy dowód uznania ze strony UB. To nie powód do śmieszków. Skóra cierpnie.

Podobnie wyjeżdżali znani stypendyści Fulbrighta. To nie były pojedyncze przypadki. Tacy "światowcy" to naukowcy, dziennikarze, czołowi bankowcy, sędziowie trybunałów, politycy, często  środowisko dawnej UD, i spadkobierców, tych z tvn i totalnej opozycji. To dlatego tak potrzebne jest im to, by relatywizować odpowiedzialność, by ich samych uwiarygodnić ukłonem Prezydenta RP, majestatem Państwa. Bezczelnie żądają uznania już nie dla tego generała, ale dla nich samych... A ja żądam, żeby prezydent sprzedajnym generałom się nie kłaniał, by zachował twardy kręgosłup. 

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka