wa-lal wa-lal
658
BLOG

Nigdy wiecej do Zakopanego !

wa-lal wa-lal Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

A więc po urlopie. W poniedziałek do pracy. Urlop jak zwykle udany z tym że nie można porównać pobytu w Zakopanem do pobytu po słowackiej stronie, w Łomnicy Tatrzańskiej.

 Zakopane oprócz swych wątpliwych walorów górskich - dlaczego później - nie daje nic poza tym. Idąc w góry należy spodziewać się  wśród wiedzących po co wędrują po górach także tych co tylko dla "szpanu" idą zachowując się głośno. A przecież obok szlaków żyją tatrzańskie zwierzęta. A ile butelek na szlakach widać, papierków - chyba są za ciężkie by je donieść do kosza. To taka nasza kultura, jak mawiają wprawieni "kultura za 500+". Chcąc dzieciom pokazać Morskie Oko - wszak z Morskiego miasta przyjechali - wybraliśmy się o 7:30. O 8 już ustawiała się kolejka do wozów zaprzęgowych. Czyli ludzie jadą w góry po to by dalej jeździć i zamęczać biedne konie? Typowa polska turystyka. A koniom aż piana z pyska wychodziła. Zaprawdę , mogą być zadowoleni ci jadący "turyści" zwierzęcego nieszczęścia. Inna sprawa to chamstwo niektórych - pisałam o tym wcześniej. Szczytem ostatecznym który nas wyleczył z Zakopanego to Krupówki i ........ konie załatwiające swe potrzeby. Bo gdyby tak byliśmy 4-5 m bliżej być może bylibyśmy ochlapani jak pewni państwo. W tym miejscu muszę zaznaczyć że taki sam moment widzieliśmy w Szczawnicy tyle że tam wozak miał doświadczenie i kulturę podstawiając wiaderko. Piątego dnia urlopu wyjechaliśmy do Łomnicy Tatrzańskiej na Słowację. I to dopiero był strzał w "10".  Żadna kwatera tylko hotel, kultura obsługi oraz informacja turystyczna każdego dnia gotowa pomóc przy wyborze trasy wędrówki. Widać że Słowacy mają do perfekcji opanowane trasy i ich stopień trudności. Dlaczego? Po prostu doradzą którą trasą może pójść rodzina z dwójką dzieci. I tak w sposób łatwy ale i przyjemny dotarliśmy pieszo jednego dnia na wysokość 1800 m - nasz rekord - na Krywaniu chociaż dom szczytu jeszcze zostało hoho a może więcej niż 600 m. Dla nas już niedostępnych.

Jednym słowem mogę z czystym sumieniem podsumować - kto chce spędzić urlop w Tatrach w czystych warunkach na pięknie oznaczonych trasach, wśród przyjaznych ludzi i z pięknymi widokami to polecam SŁOWACKĄ stronę Tatr. Może trochę drożej wyjdzie lecz bez "500+" za ścianą czy na szlaku, z dobrym jedzeniem - tanim, na każdą kieszeń - jak np.kaczka z ziemniaczanymi naleśnikami. Do tego zupa Fazulovica czyli nasza fasolowa i człowiek syty do wieczora.

O brudnym Zakopanem chcę zapomnieć jak najszybciej. Raz i nigdy więcej tam moja noga nie postanie.

wa-lal
O mnie wa-lal

Spokojna, nie lubiąca kłamstw i oszustw.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości