jąłem swe członki
z dolnego rozpadu
gdzie psy przychodzą lizać moje rany
i wzniosłem ku górze
zapada się w sobie
i ocieka wodami gruntownymi
i potem
jak płaszcz ducha
kiedy
zstąpił do pieckieł
odnalazł tam cysi wianek
i wszystkie jestki
sprzęgły się w marsz
do boru
go
niesie rumanek
lecz czy dziewcze
nie zbyt płoche
aby przyjąć tą koronę
może wiatr jemu odpowie
po co ruszył gość w tą drogę
a może zapomnie