Novalijka Novalijka
179
BLOG

Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy?

Novalijka Novalijka Kultura Obserwuj notkę 14

Ochłapczyca napisała już notkę o kobietach. Przefajną, szczerze polecam. Żeby sprawiedliwości stało się zadość - ja dzisiaj o mężczyznach. 

Prawdziwi mężczyźni to gatunek wymierający - sorry, panowie. Pod hasłem 'prawdziwy mężczyzna' kryje się w moim słowniku pan, który otworzy mi drzwi, poda ramię, pogawędzi o sytuacji politycznej w Kirgistanie oraz wpływie depresji na twórczość Camusa, a potem zaprosi na kieliszek wina (przykład specjalnie jest przerysowany. Nie rozmawiam o sytuacji politycznej, no chyba, że Ochłapczycy i mi bardzo się nudzi). Z prawdziwym mężczyzną mogę nawet na piwo iść, bo wiem, że się nie wynudzę. I że po jednym kufelku nie zacznie się do mnie przystawiać. Prawda jest jednak taka, że każda prawdziwa kobieta ma swoją definicję prawdziwego mężczyzny. Tak, nawet feministki.

Kultura masowa serwuje nam wykastrowanych chłopców. Ideałem tysięcy, jeśli nie milionów nastolatek jest wampir Edward - brokacący się chłoptaś z rozterkami wewnętrznymi, fryzurą wołającą o grzebień i ślubami czystości, kochający swoją słodką idiotkę aż po grób. Z drugiej strony pojawia się niezrozumiały fenomen rodem z Azji - metroseksualni chłopcy spaleni na solarium, z włosami na żel i pomadkami na wargach, bawiący się w klubach do białego świtu. Byliście kiedyś na dyskotece w klubie? Z pewnością widzieliście taki metroegzemplarz podróby mężczyzny. To teraz pomyślcie, że oba wzorce funkcjonują nie tylko wśród nastolatków, ale i grupy wiekowej 20-30, szczególnie w dużych miastach.

Prawdziwego mężczyznę rozpoznaję po tym, jak zabiera się za pospolicie zwany podryw. Nie imponują mi mięśnie, grubość portfela czy długość penisa - choć znam całkiem sporo przypadków, kiedy te właśnie "cechy" są kluczowe przy wyborze partnera. Dla nierównowagi, znam bardzo niewiele przypadków, w których "cechą" taką jest intelekt. Nie świadczy to dobrze ani o mężczyznach, ani o kobietach...

Przechodziłam ostatnio przez park. Na ławeczce siedziała parka - łysol i różowa landrynka.
On: Malwina?
Ona: Noooo? (żując gumę)
On: Ja cię, k...., kocham. Jak ch... .

Przeraża mnie taki obraz rozmowy między kobietą a mężczyzną. 
 

PS. Wyniki matury są. Powiem, że poszły wyjątkowo dobrze, choć jeden wynik mnie mocno zdziwił - 52% z matmy to wynik szokujący taką matematyczną ofiarę, jak ja! Ósmego lipca wyniki rekrutacji.

Novalijka
O mnie Novalijka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura