My, członkowie Polskiej Partii Ludzi Dbających O Swój Interes (PPLDOSI) z troską pochylamy się nad losami tego kraju. Pogrążeni w głębokim namyśle sporządzamy te uwagi, które wskażą jedyną słuszną drogę dla polskiego państwa.
Spoglądając wstecz dostrzegamy gigantyczny wysiłek włożony w budowę lepszej Polski przez ojców polskiej demokracji. Tacy ludzie jak Leszek Balcerowicz, Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller, czy wreszcie Donald Tusk zrobili wiele, by zbudować nowoczesne państwo, w którym takie pojęcia jak sprawiedliwość, czy dobro wspólne przestały kłaść swój złowrogi cień na prawodawstwo. Dzięki ich wysiłkowi (choć przecież nie tylko ich) polski system podatkowy jest de facto degresywny. A przecież jasne jest, że wysokie podatki dla najbogatszych to socjalizm, a socjalizm to Gułag. To dzięki tak niskim obciążeniom fiskalnym najzamożniejsi Polacy są w stanie stwarzać rokrocznie tyle nowych miejsc pracy, dzięki którym roszczeniowo nastawiona hołota ma możliwość wyżywienia się.
PPLDOSI z zadowoleniem przyjmuje również reformy sprzyjające uelastycznieniu rynku pracy. Umowa o pracę to XX-wieczny przeżytek w żaden sposób nie przystający do realiów współczesnego świata. Pracodawca musi mieć możliwość zwolnienia pracownika o dowolnej porze dnia i nocy. Jakże inaczej ma nadążać za zmieniającymi się trendami rynku? Tzw. „umowy śmieciowe” (cóż za wulgarne określenie!) są świetnym rozwiązaniem, dzięki któremu nieodpowiedzialny pracownik nie może szantażować przedsiębiorcy urlopami, zwolnieniami chorobowymi, nadgodzinami i tym podobnymi komunistycznymi wymysłami. Co więcej, uważamy, że rezygnacja z umowy o stałym zatrudnieniu jest również korzystna dla pracowników. Przecież to dzięki temu rozwiązaniu są oni bardziej zmobilizowani do pracy, co z całą pewnością sprawia, że stają się nie tylko dobrymi pracownikami, ale przede wszystkim lepszymi ludźmi: pokornymi, skromnymi i cichego serca.
Nasza partia w całej rozciągłości popiera również politykę społeczną polskiego państwa. Cieszą nas dane, zgodnie z którymi do 50% najbogatszych obywateli trafia 65% transferów socjalnych. To dzięki najbogatszym biedota może w ogóle płacić podatki, zatem zwyczajne poczucie przyzwoitości nakazywałoby jakoś ten dług spłacić. Traktujemy więc te – nie tak znowu wielkie – wpływy, jako swoiste podziękowanie za rolę, jaką odgrywamy w życiu plebsu. Dobrze przecież wiemy, że na kwiaty nie mamy co liczyć.
PPLDOSI z zaciekawieniem przygląda się wysiłkom naszych reformatorów na polu infrastruktury. Z podziwem patrzymy na to, co dzieje się na polskich kolejach. Coraz wyraźniejsze oddzielanie ludzi zamożnych od tych życiowo niezaradnych musi cieszyć. Człowiek bogaty ma prawo do spokojnej podróży z dala od wszędobylskich proli. Cieszymy się więc, że istnieje możliwość nabycia biletów, na które nie stać ludzi biednych. Zadowalający jest również fakt, że nasze autostrady są płatne, choć czasem, gdy spoglądamy na marki samochodów nimi sunących, to jasne dla nas jest, że opłaty są zbyt niskie.
Trudno o jednoznaczne stanowisko odnośnie służby zdrowia. Oczywiście, tylko człowiek złej woli nie spostrzegłby wysiłków podejmowanych przez obecny rząd mających na celu pozbycia się reliktu socjalizmu jakim jest bezpłatna opieka medyczna. Z drugie strony PPLDOSI z niezadowoleniem przyjmuje tempo wprowadzanych zmian. To doprawdy oburzające, że nieroby mają w ogóle możliwość leczenia się. Uważamy również, że opieka lekarska nie jest do niczego potrzebna klasie robotniczej. Ludzie pracujący fizycznie, często na świeżym powietrzu, nie chorują. Ruch to zdrowie. Jeśli ktoś choruje znaczyć to musi, że zbyt mało pracował, jest więc nierobem, a nieroby, jak się rzekło, na lekarza nie zasłużyli.
Postulat odpłatności za studia wyższe to w dzisiejszych czasach w zasadzie banał. Edukacja to towar jak każdy inny, a za towar się płaci. Rząd premiera Tuska ma nasze pełne wsparcie dla reform zmierzających do zlikwidowania chorej sytuacji, która panuje na uniwersytetach, gdzie praktycznie każdy może otrzymywać wykształcenie za darmo, co przecież psuje rynek. A rynek jest najważniejszą wartością! Dziwimy się jednak, że wciąż nie podjęto prac mających na celu wprowadzenia opłat za uczęszczanie do liceów, gimnazjów i podstawówek. W Polsce mamy przecież tysiące prywatnych szkół, które pobierają opłaty. Czyż może być coś bardziej demoralizującego dla siedmioletniego dziecka niż świadomość, że pobiera nauki za darmo podczas, gdy jego bardziej zamożni koledzy muszą za szkołę płacić? Czego to uczy dziecko? Czy naprawdę jako społeczeństwo chcemy przekazać małemu człowiekowi wiadomość, że nieudacznictwo jego rodziców jest premiowane dostępem do darmowej edukacji? Nie, na to zgody nie ma. Jeśli pojęcie równości cokolwiek znaczy, to skoro bogaci płacą za swoje szkoły, to tak samo winni czynić biedni.
Jednym z punktów projektu do tej uchwały była wzmianka o związkach zawodowych. Na szczęście wyręczył nas premier Tusk nazywając protestujących związkowców z KGHM chuliganami. Pełna zgoda panie premierze! Warto tu jednak postawić sobie pytanie: co się robi z chuliganami? Zamyka w więzieniach! Dlatego też postulujemy, aby jak najszybciej skazać tych bezczelnych drani zakłócających spokój zarządu spółki na kilka miesięcy aresztu. Może to odstraszy innych związkowców przed łamaniem prawa.
Wiemy oczywiście, że nie wejdziemy do parlamentu. Polacy nie dojrzeli do prawdziwej demokracji. Ciągle jeszcze nasz system polityczny ma charakter fasadowy i w wyborach wybierani są ludzie jedynie reprezentujący nasze interesy, a nie my sami. Miejmy jednak nadzieję, że nasi przyjaciele z TVN-u, Gazety Wyborczej i innych czołowych polskich mediów nadal będą robili to, co do nich należy i pewnego dnia to my zasiądziemy w ławach rządowych.
Podpisano:
lepsza część „społeczeństwa”
notka pochodzi ze strony: http://nowe-peryferie.pl/index.php/2011/05/odezwa-polskiej-partii-ludzi-dbajacych-o-swoj-interes/
http://lubczasopismo.salon24.pl/noweperyferie; mail: nowe.peryferie(at)gmail.com Skład: acmd; andaluzyjka; geissler; kazimierz.marchlewski; michalina przybyszewska; binkovsky
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka