POCIĄG SPECJALNY
WYJAZD
2010-03-31
W sumie w specjalnym pociągu, który wyjedzie z Warszawy w piątek, 9 kwietnia, znajdzie się ok. 400 osób. Poza rodzinami ofiar będą żołnierze kompanii honorowej Wojska Polskiego, harcerze i wolontariusze" - powiedział Przewoźnik. Jak poinformował, pociąg wyjedzie o godz. 22 z dworca Warszawa Zachodnia, w Smoleńsku będzie w sobotę rano. Z kolei powrót ze Smoleńska planowany jest w sobotę na godz. 20, w Warszawie pociąg ma być ok. południa następnego dnia. Jak podkreślił Przewoźnik, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa odbiera wiele próśb dotyczących podróży specjalnym pociągiem do Katynia, jednak ze względów organizacyjnych nie może ich spełnić. "Na szczęście mamy bardzo wiele przypadków takich, że są to ludzie młodzi, którzy do Katynia jadą pierwszy raz i chcą kontynuować tradycje rodzinne" - dodał. http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/114757,lunch-z-putinem-czyli-tusk-w-katyniu.html
„Posłowie i senatorowie zarezerwowali sobie miejsca w pociągu, którym na uroczystości w Katyniu będą jechać przede wszystkim Rodziny Katyńskie. http://www.fakt.pl/Poslowie-PiS-wynajeli-pociag-Jada-do-,artykuly,68833,1.html
Publikacja: 9 kwietnia 2010, 12:18
Około 400 osób udaje się do Katynia specjalnym pociągiem, który wyruszył z Warszawy dziś rano http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/412347,
Pociąg wyjechał o godz. 10.18; składał się z 17-tu wagonów sypialnych, każdy po 10 przedziałów (maksymalnie 3-osobowych); filmy:
Rano wstaję przed siódmą, robię ostatnie zakupy O 8:45 wyrusza autobus sprzed pomnika Armii Krajowej, który dowozi nas na Dworzec Zachodni w Warszawie.Na dworcu mnóstwo Rodzin Katyńskich około 500 osób wraz z harcerzami. Widać poruszenie, zdjęcia pamiątkowe, ostatnie rozmowy. Na pociągu widnieje tabliczka Warszawa-Smoleńsk.Pociąg odjeżdża o godz. 10:18
Około godz. 14:00 pociąg przejeżdża przez most. Bug jest mocno rozlany. Kontrola trwa godzinę, bardzo uprzejmie. Po kontroli i przejechaniu około 1 km zatrzymujemy się na małej stacji. Po pewnym czasie pociąg wraca do tyłu i zaczyna się tzw. przestawianie wagonów.Pociąg do godz. 19:00 stoi na dworcu w Breściu. Zaskakuje dobry wygląd dworca, nie przystający do obiegowych opinii. Po godz. 19:00 robi się ciemno i pociąg rusza. Przez całą noc nie zatrzymuje się na żadnej stacji.
Obsługa pociągu robi pobudkę około godz. 5:00 czasu miejscowego (czas warszawki to 7:00).O godz. 6:00 czasu miejscowego jesteśmy w Smoleńsku. Już świta. Chłodny poranek, lekko pod chmurką. Na peronie dworca dużo funkcjonariuszy. Wita nas szefowa miejscowej Polonii, którą ma dziś odznaczyć Prezydent Lech Kaczyński w Katyniu. Przejmują nas funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Wsiadamy do autobusu. W ciągu 30 minut, pod eskortą policji docieramy do małego lokalu, w którym przygotowano dla nas śniadanie.http://www.edwardsiarka.pl/aktualnosci/moja-droga-do-katynia-346.html
Sławomir Karpiński
Pociąg z pielgrzymami do Katynia wyruszył wcześnie rano; jechał około 20 godz. Miałem nie tylko bagaż ale wiozłem także sztandar Solidarności Walczącej, który w Smoleńsku miał być po raz pierwszy. Nikt nie spodziewał się dalszych wydarzeń, które nastąpiły. http://www.radiownet.pl/publikacje/9-kwietnia-jechali-na-obchody-do-smolenska (tamże: wersja audio wywiadu i fotoreportaż)
Wojciech Kossakowski
— Ja z kolegami posłami i senatorami zdecydowaliśmy, że chcemy pojechać pociągiem, żeby przeżyć tę podróż
tak, jak przeżyli ją ci, którzy jechali tam 70 lat temu.
Stanisław Kogut
Ja byłem jednym z tych, który organizował wyjazd całego pociągu do Smoleńska, pociągu, którym jechało pięćset dziesięć osób. I ostatnim, który się żegnał ze mną i dziękował za zorganizowanie wyjazdu pociągu, był pan minister Przewoźnik. Podałem mu rękę o 10.30 na dworcu Warszawa Zachodnia, pożegnaliśmy się i powiedział do mnie: Panie Senatorze, do zobaczenia w Smoleńsku.
Andrzej Ćwierz
„Postanowiłem zabrać głos z tego względu, że ja byłem w Katyniu(…). Byłem jednym z 60 parlamentarzystów i jednym z 500 osób, które w tym pociągu pojechały.bip.jaroslaw.um.gov.pl/bip_download.php?id=15588
Edward Siarka
ok. 60 posłów pojechało pociągiem. Były perturbacje. Strona rosyjska i białoruska nie chciały się początkowo zgodzić, by do pociągu doczepiono kolejne dwa wagony, ostatecznie pociąg liczył jednak ich aż 17.
Piotr Stanke
„14 wagonów to były rodziny katyńskie”
To miał być piękny dzień. I taki ważny w ich życiu. Ponad dwieście osób z Rodziny Katyńskiej ruszyło w zeszły piątek pociągiem do Smoleńska. Razem z nimi posłowie, harcerze, dziennikarze, dzieci i bliscy tych, którzy mieli dolecieć prezydenckim samolotem następnego dnia.Urszula Malentowicz-Jaraszkiewicz nie zapomni roześmianych oczu Andrzeja Przewoźnika. Sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (zginął w katastrofie) odprowadzał na pociąg swoją córkę. Podobnie Andrzej Sariusz-Skąpski, szef Federacji Rodzin Katyńskich (zginął w katastrofie). Przy okazji żegnali wszystkich. Klepali po ramieniu. Mówili: do zobaczenia jutro w Katyniu. Tam się spotkamy.
Stanisław Kogut
-Zabrałem do Katynia moją małżonkę
PiotrStanke Wybrał się z żoną na uroczystości do Katynia, które miały odbyć się z udziałem prezydenta RP i nie tylko. Na szczęście pojechał specjalnym pociągiem.
Wojciech Przesmycki
Piątek 9 kwietnia. Na dworcu kolejowym Warszawa Zachodnia tłumy ludzi. Kilkanaście minut po godzinie 10 z peronu szóstego odjeżdża specjalny pociąg relacji Warszawa-Smoleńsk. Wiezie harcerzy, żołnierzy, członków „Rodzin Katyńskich” na obchody 70-ej rocznicy Zbrodni Katyńskiej.
jesteśmy w Brześciu. Przestawiamy zegarki o jedną godzinę do przodu. Jest 14. Z Brześcia wyruszamy już bez postojów prosto do Smoleńska.
Hm. Tomasz Fliszkiewicz:
9 kwietnia 2010 r. na dworcu Warszawa Zachodnia żegnało nas wiele osób, które następnego dnia miały przybyć z oficjalną delegacją. Był m.in. Pan Andrzej Przewoźnik – ówczesny Sekretarz Generalny Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa, który swoje krótkie wystąpienie zakończył słowami: „do zobaczenia jutro w Katyniu”. Rozmawialiśmy z Panią prof. Teresą Walewską- Przyjałkowską wiceprezeską Fundacji „Golgota Wschodu” – wielkim przyjacielem naszej szkoły, która również miała lecieć samolotem na zaproszenie Kancelarii Prezydenta.
Długi pociąg, składający się z siedemnastu wagonów sypialnych, oczekiwał na pasażerów. Kilkaset osób to żołnierze WP, orkiestra wojskowa, harcerze, posłowie na Sejm, członkowie Rodziny Katyńskiej.
Razem z innymi wsiedliśmy do przydzielonego wagonu. Pociąg ruszył, prawie bezszelestnie zmierzał ku granicy. Brześć nad Bugiem. Zmiana torów normalnych na szerokie, te 89 milimetrów dzieli Europę od Azji. Pięć godzin łomotów w halach Berestu.
Po drodze mijaliśmy Mińsk, Orszę, Witebsk, historyczne szlaki Wrót Smoleńskich.
Krzysztof Kaszuba
- 17 wagonów zajmowały głównie rodziny katyńskie. Dwa zarezerwowano dla posłów. Był też wagon dziennikarski, gdzie akurat dwa przedziały zajęły takie osoby jak ja.
Władysław Korowajczyk:
W siedemnastu znakomicie wyposażonych wagonach sypialnych, jedzie nas 400osób. Pociąg rusza, by po dwudziestu godzinach zatrzymać się w Smoleńsku.
Adam Kowalski:
W pociągu jechało około 200 osób. Byli to różni ludzie – poczynając od członków
Rodzin Katyńskich po ministrów
ks. Józef Grecki
- Tydzień przed wyjazdem przyszła wiadomość, że jedziemy w piątek pociągiem z Warszawy o godz. 8.00. Na tę godzinę należało stawić się na Dworcu Zachodnim w Warszawie. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że pociąg jedzie do Smoleńska. Wtedy myśleliśmy, że prezydent i ekipa rządowa też pojadą tym specjalnym pociągiem.
Z Warszawy wyjechaliśmy o godz. 9.20.
Krzysztof Wasilewski
Do Smoleńska jechaliśmy pociągiem z dworca zachodniego w Warszawie. Odjeżdżaliśmy z szóstego, najdłuższego na dworcu peronu, tak by pomieścić wszystkie 17 wagonów. Były tam miejsca dla parlamentarzystów, harcerzy, żołnierzy, rodzin katyńskich, dziennikarzy. W pociągu przewoziliśmy również sprzęt na uroczystości, m.in. krzesła.
Bogusław Kowalski
Wszystko zaczęło się normalnie. W przeddzień głównych uroczystości z Warszawy wyjechał specjalny pociąg z kombatantami, członkami Rodzin Katyńskich, harcerzami i żołnierzami. Ostatnie dwa wagony zajęła 60-osobowa delegacja posłów i senatorów z Klubu Parlamentarnego PiS.
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd201016&nr=16
Jolanta Szczypińska
Jechałam więc w takim podniosłym nastroju, z harcerzami, księżmi. To był piękny pociąg, piękni ludzie, choć podróż trwała 18 godzin i nas umęczyła
Wojciech Kossakowski
- Podróż trwała około 20 godzin.
PRZYJAZD I DROGA DO KATYNIA
Pięć godzin później po odjeździe kombatantów w ostatniej chwili wsiadłem do pociągu „Polonez” odjeżdżającego do Moskwy przez Smoleńsk.
W Smoleńsku byłem 10 kwietnia 2010 r. o godz. 7. Pociąg specjalny z kombatantami, mimo że wyjechał 6 godzin wcześniej, przybył godzinę przed moim.
Rano było pogodnie. Na lekko zachmurzonym niebie widać było słońce. (…) wróciłem na dworzec kolejowy, aby zdążyć na godzinę 9, gdzie były podstawione autobusy do Katynia oddalonego od Smoleńska kilkanaście kilometrów.
Krzysztof Kaszuba
W Smoleńsku jesteśmy o czwartej rano czasu polskiego, czyli o szóstej rano czasu lokalnego. Za trzy godziny mamy wsiąść do autobusu. http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150410/WEEKEND/150419974
Antoni Macierewicz
Bogusław Kowalski
Wojciech Przesmycki
przestawiamy znowu zegarki o godzinę naprzód. Szósta rano , czasu rosyjskiego. Mocne kwietniowe słońce w którym mieni się cały „Prigorodnyj Wakzał”. Cały w groszkowej zieleni i bieli. Wysiadamy z pociągu.
Adam Abramowicz
Do Smoleńska pociąg przyjechał o 6 rano czasu moskiewskiego. Była ładna pogoda, świeciło słońce chociaż temperatura była bardzo niska.
Adam Kowalski:
-Gdy wysiedliśmy z pociągu, była mgła i bardzo zimno.
ks. Konrad Zawiślak:
-Do Smoleńska dotarliśmy około godz. 4 rano naszego czasu
Jolanta Szczypińska
Krzysztof Wasilewski
Stanisław Kogut
Przyjechaliśmy do Smoleńska – była godzina 6.00 czasu miejscowego, 4.00 czasu polskiego
Tomasz Fliszkiewicz:
Smoleńsk przywitał nas radosnym, słonecznym, chłodnym porankiem. Która to godzina? Siódma, ale jakiego czasu? Wsiadamy do podstawionych autokarów i jedziemy na Cmentarz, po drodze stacja Gniazdowo. To tutaj kończyły bieg pociągi z Kozielska. Następował wyładunek oficerów do „czarnych woron” i ostatni etap do miejsca kaźni.
Nasze autokary ruszyły i po kilku kilometrach dojechaliśmy do Cmentarza Wojennego. Tłum powoli przeciskał się przez bramki, w których byliśmy dokładnie kontrolowani. W napięciu oczekiwaliśmy tej historycznej chwili.
Krzysztof Kaszuba
Przyjechaliśmy do Smoleńska gdzieś około godziny 9 rano.
Cezary Szczepankowski
Do Smoleńska pociąg z Warszawy dotarł w sobotę, 10 kwietnia, nad ranem. Było pochmurno i bardzo zimno. - W pociągu zjedliśmy śniadanie, około 9.00 podjechały autobusy. Ruszyliśmy do Katynia. To ponad 20 km
Wojciech Przesmycki
Około godziny ósmej niebo zasnuwają szare, potężne chmury. Jest coraz zimniej. Tuż przed 10 odjeżdżamy z przydworcowego parkingu do Katynia.
Jolanta Szczypińska
krótkie śniadanie, na które zaprosili nas ludzie z Polonii, i wyjazd do Lasu Katyńskiego.
Adam Kowalski:
- W Smoleńsku wsiedliśmy do autobusu o 9.00 rano czasu rosyjskiego. W Polsce była 6.00.
Krzysztof Wasilewski
podzieliliśmy się – część pojechała od razu do Katynia, żeby przygotować uroczystość, my natomiast zostaliśmy pomóc rodzinom katyńskim dostać się spokojnie do autokaru, który miał zawieść nas na cmentarz. Na miejscu byliśmy ok. godz. 10.00, czyli 1,5 godziny przed uroczystością. W Polsce była wtedy 8.00 rano.
Adam Abramowicz
Była ładna pogoda, świeciło słońce chociaż temperatura była bardzo niska. Kiedy około godz. 10 wyjeżdżaliśmy do Katynia ( który jest położony bardzo blisko Smoleńska) niebo się zachmurzyło ale warunki pogodowe były nadal dobre.
http://www.abramowicz.com.pl/?id=wiecej&nr=107
Norbert Nowotnik (PAP)
dotarliście tym pociągiem do Smoleńska, szybko wsiedliście do autokarów(…) - no, autokarami wybraliśmy się do Katynia koło godz. 9.30 https://www.youtube.com/watch?v=v_8wOOXoO3E (1.53’- 1.56’ mat. wideo)
Urszula Malentowicz-Jaraszkiewicz, Adam Bagiński
Do Smoleńska dotarli przed 7.00 czasu polskiego. A może była 6.00, już nie pamiętają. Pamiętają tylko, że było pochmurno i bardzo zimno. - Żadnej mgły ani w Smoleńsku, ani w drodze do Katynia, ani na cmentarzu, więc pojąć nie mogę, skąd ta mgła wzięła się na lotnisku...- opowiada pani Urszula. Na nekropolię dojechali autokarami, jakieś pół godziny przez rozpoczęciem uroczystości. - Jako pierwsi przeszliśmy przez bramki, Rosjanie każdego dokładnie sprawdzali. http://www.gazetalubuska.pl/artykuly-archiwalne/art/7848983,dramat-podczas-uroczystosci-w-katyniu-nikt-nam-oficjalnie-nie-powiedzial-ze-byla-katastrofa-ze-wszyscy-zgineli,id,t.html
Krzysztof Kaszuba
Kilka minut po dziewiątej wsiadamy do autobusów. Konwój kilkunastu autobusów, eskortowany przez rosyjską policję, mija zaniedbane domy i podwórza Smoleńska. http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150410/WEEKEND/150419974
Marek Suski
Na trasie dojazdu z dworca na cmentarz towarzyszyła nam liczna obstawa. Siły jakie nas "chroniły " były znacznie większe niż liczebność naszej pielgrzymki.
Zofia Gręplowska
Wsiedliśmy do autokarów, zawieziono nas do lasu, to jest 16 albo 17 kilometrów, jedzie się góra pół godziny. Ale już wejście na sam cmentarz trwało długo. Autokarów było sporo z samego pociągu, a były jeszcze inne, na przykład ze studentami z Uniwersytetu Jagiellońskiego, jakaś pielgrzymka. A na dodatek rygory jak na lotnisku. Bramek nie było, ale funkcjonariusze, Rosjanie i Polacy, mieli ręczne skanery, sprawdzali także torby. Nie można tym funkcjonariuszom nic zarzucić, robili swoje, ale czas się dłużył. A tu jeszcze zimno, wiatr przejmujący, ponuro. Niecierpliwiłam się, bo wiedziałam, że po tych uroczystościach będzie mało czasu na to, żeby cmentarz spokojnie obejść, a ja byłam pierwszy raz i chciałam wszystko zobaczyć, podejść do tabliczki epitafijnej z nazwiskiem stryja. http://cyfroteka.pl/ebooki/Smolensk-ebook/p41255i98610
Witold Banach
Kiedy dojechaliśmy na cmentarz w Katyniu, było około dziewiątej http://www.polskieradio.pl/81/1032/Artykul/333609,Artur-Francuz
Kiedy dotarli do Memoriału?
Na nagraniu TVPInfo relacjonuje „na żywo” – o godz. 8.31 – reporter Paweł Prus:
Rodziny Katyńskie powinny pojawić się tutaj (…) już za chwilę; w tej chwili trwają ostatnie przygotowania (…) i już niedługo, jak tylko te Rodziny Katyńskie dotrą tu na miejsce – te uroczystości się rozpoczną. https://www.youtube.com/watch?v=m9bpRHeyIHI
(od 0.48’ – do 1.06’ mat. wideo; „Serwis o 8.30” otwiera przebitka na pusty plac przed murem-pomnikiem katyńskim)
POWRÓT
12.35 Uczestnicy uroczystości obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej mają jak najszybciej wrócić do kraju - decyduje konsulat polski w Moskwie. Pociąg wyruszył z Katynia ok. godz. 17 (czasu rosyjskiego, czyli o godz. 15 czasu polskiego), trzy godziny wcześniej niż planowano.
Przedstawiciel attaché wojskowego podał komunikat, że całkowicie zmieniają się plany naszej pielgrzymki. Po zakończonej mszy, ok. 12.00-13.00 czym prędzej mamy się udać do autokarów, pociągu i odjeżdżamy.http://www.krosno24.pl/informacje.php3?id=3986
Tomasz Fliszkiewicz:
Po mszy usłyszeliśmy słowa z głośników. „Proszę natychmiast wsiadać do autokarów. Jedziemy na obiad. Po posiłku natychmiast wyjeżdżamy do Polski!”. Zaskakująca chwila. Razem z tym poleceniem, gdzieś zginęły chmury, ostro zaświeciło słońce, ogarnęło nas miłe ciepło. Jak to wyjeżdżamy? W pośpiechu wsiedliśmy do naszych wagonów i w wielkim pośpiechu ruszyliśmy do Polski. Jechaliśmy jakby ktoś nas gonił, a jazda trwała o kilka godzin krócej niż do Smoleńska. http://www.belskduzy.pl/index.php?cmd=aktualnosci&opt=pokaz&id=99
Wyjazd z Memoriału. W ciszy. W zupełnej ciszy. Pojawiają się obok nas autobusy FSB. Wchodząc do autokaru w kierunku naszego opiekuna z FSB, który był z nami od rana, wykonuję ruch głową. Ruch niedowierzania i smutku. W jego oczach zobaczyłem stal...
Pojechaliście prosto na stację?
- Nie, zabrali nas jeszcze do restauracji na obiad. Nikt nie mógł jeść. Muszę wyjść. Chcę zapalić. Idę do toalety. Od razu pojawia się opiekun z FSB, który towarzyszy mi aż do drzwi i później cierpliwie czeka. Wracając na salę, spotykam lokalną dziennikarkę. Słyszę pytanie: “Dlaczego piloci podchodzili do lądowania mimo mgły".
http://tarnowskikurierkulturalny.blox.pl/2011/04/Tarnowianie-w-Katyniu.html
Udało się nam dodzwonić do Szczypińskiej o godz. 14. - Jedziemy autobusami do Smoleńska, żeby jak najszybciej wsiąść do pociągu i wrócić do Polski.
Adam Bagiński
Tuż po mszy kazano wszystkim wsiadać do autokarów. Kto? Nie wiadomo. Po prostu: wsiadać i już. Jedni poganiali drugich. - Nie było czasu ani na zadumę, ani na zwiedzanie cmentarza. Tak się porobiło, że w pewnym momencie wyleciało nam z głowy to, że pomordowano tutaj naszych ojców – dodaje pan Adam.
W autobusie konsul oznajmiła krótko: siedem minut na zjedzenie obiadu i szybko do pociągu. Obiad był się w garnizonowej stołówce, a nie w hotelu. - Nie wiem, jak Rosjanie to zrobili, że w ciągu godziny zorganizowali posiłek dla 500 osób w zupełnie innym miejscu.
Zofia Gręplowska
Zawieziono nas do Smoleńska na obiad. Wielki budynek w typie dawnych domów kultury, dwie ogromne sale, stoły ustawione. Zorganizowane to było znakomicie, obsłużono nas w dwadzieścia minut, może pół godziny, a przecież było nas trzysta osób. Wsiedliśmy do autokarów, zawieziono nas do pociągu. http://cyfroteka.pl/ebooki/Smolensk-ebook/p41255i98610
Adam Abramowicz
Po zakończonej celebracji chcieliśmy jechać na lotnisko ale nam nie pozwolono. Oświadczono, że godzina odjazdu pociągu została przełożona z 22.30 na 16. Mamy się udać na obiad i potem bezpośrednio do pociągu.
Edward Siarka
Krzysztof Popiołek
Do mikrofonu podszedł pułkownik Wojska Polskiego i poprosił żebyśmy opuścili teren cmentarza, żeby natychmiast udać się do pociągu i opuścić teren Rosji. Było duże napięcie. Tam była kompania Wojska Polskiego, chór wojskowy, ci żołnierze później nas popędzali. Chciałem zrobić zdjęcie tych Ścian Katyńskich i chyba jeden z ostatnich opuszczałem cmentarz. Żołnierz mnie wręcz wypychał z tego terenu, mówił „natychmiast opuszczać, jedziemy do kraju, wracamy”. To był moment takiego zagrożenia, myśli, że za tym strasznym wydarzeniem może się kryć coś innego, nie tylko wypadek. http://hej.rzeszow.pl/posel_krzysztof_popiolek_byl_w_katyniu_w_tragiczny_dzien,artykul3985.html
Marzenna Drab
Iwona Arent
wracamy specjalnym pociągiem do kraju. Jeśli nas nie przytrzymają na białoruskiej granicy — w tę stronę wymiana kół trwała aż trzy godziny — wcześnie rano, w niedzielę powinniśmy być w kraju.
Jacek Pilch
- Przychodzi konduktor. Mówi prawie szeptem: "Uważajcie, co mówicie. Przed waszym przybyciem Rosjanie przyszli naprawiać gniazdka".
Na Białorusi coś Was zaskoczyło?
- Pośpiech. Żebyśmy jak najszybciej opuścili ich kraj. Podczas zmiany rozstawu osi na granicy białorusko-polskiej słyszymy od jednego z pracowników: "Mieliście status pociągu wojskowego. Wszystko na bocznice! Przepuścić pociąg do Polski! Takie dostaliśmy rozkazy".
Zbysław Owczarski
ks. Konrad Zawiślak
W Terespolu wsiedli na dworcu do pociągu psychologowie policyjni, ratownicy medyczni i strażacy. Zadałem im pytanie: co się stało takiego, że państwo tutaj są? Odpowiedzieli, że nic się nie stało. - Skoro nic się nie stało, to po co Państwo tu są? – próbowałem się dowiedzieć. Później jeden z przybyłych ratowników medycznych na moje pytanie, jak do tego doszło, że pojawili się w pociągu, odpowiedział, że powiedziano im, iż w pociągu dzieją się dantejskie sceny i że mają się przygotować na najgorsze. Dodał też, że dostali taką dyrektywę, iż mają nam udzielać pomocy, ale nie informować, co się dzieje w Polsce. W Terespolu sokiści budzili śpiących ludzi pytając, czy nikt nie potrzebuje pomocy. Odpowiadano im, że przeszkadzają
Maria Lamers
Już w pociągu działo się to, co można by nazwać odradzającą się, przyprószoną kurzem waśni, zapomnianą solidarnością. Oddzieleni od mediów, nie wiedzieliśmy, że tak zareagował również cały naród. Jak za czasów strajków dodawaliśmy sobie otuchy, śpiewając najpiękniejsze pieśni patriotyczne, które rozpalały ducha naszym praojcom, jak np. „Pieśń konfederatów barskich” i inne. Powoli śpiewających przybywało, schodzili się z różnych wagonów, dołączył do nas też p. Pospieszalski, który musiał tę straszną wiadomość oficjalnie ogłosić w Katyniu.
Władysław Korowajczyk
Po piętnastu godzinach jazdy, w z Warszawy do Smoleńska jechaliśmy dwadzieścia godzin, wysiadamy w naszej Stolicy na Dworcu Warszawa Zachodnia
Wojciech Przesmycki
…tuż po 16 rosyjskiego czasu odjeżdżamy ze smoleńskiego dworca. 11 kwietnia tuż przed 9 rano pociąg specjalny kończy swój bieg, wjeżdża na perony dworca Warszawa Zachodnia
Od stacji kolejowej PKP Terespol razem z ratownikami i ratownikami medycznymi Państwowej Straży Pożarnej wspólnie dbano o bezpieczeństwo zdrowotne pasażerów. Na pokładzie pociągu znajdowali się ponadto psychologowie oraz lekarz wojskowy. Podróż odbyła się spokojnie, odnotowano pojedyncze przypadki pomocy medycznej.
Po przyjeździe pociągu na stację PKP Warszawa-Zachodnia, w ścisłej współpracy z Państwową Strażą Pożarną – Komendą Główną, Wojewódzką i Miejską oraz służbami zabezpieczającymi: Żandarmerią Wojskową, Policją Kolejową i Strażą Ochrony Kolei, asystowano przy przekazaniu osób powracających z Katynia. 2 ruchome Patrole Ratownicze zapewniały bezpieczeństwo zdrowotne na peronie, zaś grupa z pociągu pozostawała w gotowości do wsparcia. Po przekazaniu informacji ze strony lekarza PCK dla Zespołów Ratownictwa Medycznego WSPRiTS „Warszawa” w oczekiwaniu pozostał 1 ambulans.
Całość operacji była możliwa dzięki współpracy z partnerami publicznymi Polskiego Czerwonego Krzyża – Krajowym Centrum Koordynacji Ratownictwa PSP, Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz służbami medycznymi.
Zarząd Główny Polskiego Czerwonego Krzyża od sobotniego poranka monitoruje sytuację związaną z katastrofą samolotu rządowego. System Ratownictwa i Pomocy Humanitarnej stowarzyszenia pozostaje w gotowości do wsparcia działań prowadzonych przez służby publiczne – Państwową Straż Pożarną, Policję czy Państwowe Ratownictwo Medyczne. Pozostajemy w kontakcie z regionalnym koordynatorem ds. katastrof na region Europy ze strony Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca.
Marcin Rudnicki, biuro ZG PCK, Dział Programowy-Ratownictwo
Serdecznie proszę Szan. Koleżanki i Kolegów Blogerów i Komentatorów o przesyłanie niezbędnych uzupełnień Pocztą wewnętrzną. Komentarze nie są przewidziane i będą sukcesywnie usuwane dla zachowania stricte informacyjnego charakteru tekstu.
http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura