IDY WRZEŚNIOWE

Hitler w czasie dyskusji o zamierzanym zajęciu Zagłębia Ruhry, uspakajał swoich zaniepokojonych generałów, "będziemy brzęczeć groźnie jak mucha i nikt nie odważy się nam niczego zabronić".

Iran chyba odrobił swoją lekcje historii lepiej niż Irak Sadama Husajna. Niesławnej pamięci dyktator był topornym nieudacznikiem w porównaniu z perskimi królami. Brzęczenie Iranu było bowiem na tyle efektywne, że ajatollahom udało się podgonić program do takiego stopnia, że pierwszą bombę A będą mieli już w październiku. No i ni z tego ni z owego, okno na podjęcie decyzji, co zrobić z Iranem zrobiło się wąziutenieniuchne.

I kiedy Ehud Olmert, były premier Izraela, zapewniał wczoraj w telewizji obywateli, że nie ma potrzeby rozważać prewencyjnego uderzenia na irańskie instalacje atomowe, bo program budowy bomby nie  jest na takim jeszcze etapie, najwyraźniej nie wiedział o najnowszych ustaleniach wywiadów. 

Ten alarmujący stan rzeczy staje się jeszcze bardziej alarmującym, jeśli uwzględni się w rozważaniach, przemożną potrzebę Obamy, by był spokój na Bliskim Wschodzie, przynajmniej do czasu listopadowych wyborów prezydenckich.

Kandydatura Ramney'a nie była do tej pory na tyle poważnym wyzwaniem dla wyborczych nadziei Obamy, żeby ten czuł, że musi wykonać spektakularny gest w celu pozyskania głosów żydowskich i chrześcijańskich konserwatystów, murem stojących za Izraelem. Wskazanie Paul'a Ryan'a jako partnera i kandyta na wiceprezydenta, chyba jeszcze bardziej osłabiła szanse Ramney'a w wyścigu do prezydenckiego fotela. Co za tym idzie wzmocniła pozycję Obamy i uczyniła go nieco bardziej niezależnym od wyborców tych dwóch, wspomnianych wyżej, bloków.

Z drugiej strony, czy Obama może pozwolić sobie na ryzyko, żeby przed wyborami Iran osiągnął upragniony cel i stał się mocarstwem atomowym? Rozumieją to dobrze w Iranie. Pewno pomogą. Chyba, że dojdą do wniosku, że "nieopierzony" w polityce zagranicznej Ramney w połączeniu z młodym i niedoświadczonym Ryan'em jest jeszcze dla nich lepszą ekipą w Waszyngtonie niż administracja Obamy.

Jakby nie mierzył, jakby nie przycinał, materii staje tylko na wrzesień. Wie o tym Netanyhu i jego ministrowie. Idy wrześniowe...