Jeden z poczytnych i lubianych blogerów, Smok Gorynycz, stracił dziś (20.10) swe dwie najnowsze notki, które poleciały w wirtualny niebyt, zanim licznik długu polskiego zdążył wzrosnąć choćby o marne sto tysiączków. Wkrótce potem w ślad za nimi poleciał i sam Autor, wygnany przez administrację Niezależnego Forum Publicystów na tydzień, wszelako za jakie zbrodnie - rozstrzygnąć nie jestem w stanie.
Nie, żebym wracał na Niezależne Forum Publicystów, dziękuję. Moja poprzednia notka pozostaje w mocy, jednak piszę te słowa niejako w nawiązaniu do niej - prorokowałem tam bowiem rychłe odejścia innych blogerów. I wątpię, by po dzisiejszym incydencie Smok Gorynycz chciał dalej na Niezależnym Forum Publicystów pisać.
Korzystając z okazji, że już się jako ten vox populi produkuję, to wrzucam trochę porządnej muzyki.
Komentarze