Będzie króciutko o Polańskim - ale to będzie w nieco innym kontekście. Moim zdaniem w sprawie Polańskiego już dawno przestało chodzić o bzyknięcie trzynastki. Chodzi o coś innego: O powagę amerykańskiego prawa. Polański miał ugodę którą złamał i uciekł - zupełnie jak by to zrobił w Polsce tylko że w Polsce sprawa przedawniła by się i o wszystkim by zapomniano, zwłaszcza że przecież to Polański więc jakby co, zawsze można by prawo zmienić i zastosować wstecz (vide jedna pani Prezydent miasta czy prokurator bez uprawnień prokuratorskich) albo obstalować sobie jakąś korzystną wykładnię w SN albo TK. Ale to Polska, w USA prawo może przymknąć oko ta to i owo (bo czym jest 90 dni odsiadki za spojenie i odurzenie nieletniej a następnie przelecenie jej) ale NIGDY nie przymknie oka na robienie sobie z niego jaj - a reżyser łamiąc ugodę potraktował amerykański wymiar sprawiedliwości jak szmatę.
Tymczasem wczoraj, w PR3 usłyszałem coś takiego:
Szwajcarzy w II Wojnie Światowej tez Żydów Niemcom wydawali
No k...a mać, co ma jedno do drugiego??? Jakby szukać na siłę to Polański nawet nie jest Żydem bo jego matka była Polką.
Mam nadzieję, że teraz mu dowalą zdrowo. Za głupotę.
P.S.: Prośba do administracji S24 o utworzenie kategorii "Prawo".
O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły!
Albowiem w kraju tym zaczarowanym
gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły
jakież tu mogą być właściwie zmiany?
Tu tylko szpiclom coraz większe uszy
rosną, milicji – coraz dłuższe pałki,
i coraz bardziej pustka rośnie w duszy,
i coraz bardziej mózg się robi miałki.
Tu tylko może prosperować gnida,
cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel...
Janusz Szpotański
(ok. 1975)
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
— Oscar Wilde
Madness Of The Crowds - Helloween
Sightless the one who relays on promise
Blind he who follows the path of vows
Deaf he who tolerates words of deception
But they who fathom the truth bellow
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Guilty the one with his silent knowledge
Exploiting innocence for himself
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
„...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić”
Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005
Lemingi maszerują do urn
Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami.
- No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi...
Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!".
- Hop hop! - zawołał.
Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka