Na pewno nie PiS-owi. Co bardziej otumanieni twierdż, ze to reklama dla Jarosława Kaczyńskiego i jego partii jakby nie było oczywistym, że dla PiS cała ta heca jest antyreklamą, i to mocną. I niezaleznie od tego, co zdarzy się dziś na Krakowskim Przedmieściu i czym się skończy CAŁA opcja niepodległościowa będzie do tyłu. Wystarczyło przecież pozwolić przenieśc krzyż i krótko a dosadnie to skomentować co zrobiłem w komentarzach na S24 już jakiś czas temu.
Więc komu?
Ano temu, kto kłótni o krzyż zawdzięcza to, że nie dyskutuje się dziś o:
- deficycie budżetowym
- zadłużeniu Polski
- sytuacji w Armii
- aferze hazardowej
- podwyżce VAT
- powrocie do przepychania aktów prawnych zawetowanych przez Lecha Kaczyńskiego
- niejasnościach dotyczacych śledztwa w sprawie katastrofy w Smoleńsku
- i wielu inncyh sprawach
Bitwa o krzyż jest aktem tyleż spektakularnym, co pozbawionym jakiegokolwiek znaczenia dla całości debaty publicznej. Ludzie pokrzyczą, pies poszczeka, karawana pójdzie dalej. Zanim głowy ostygną mina bezcenne dni które można by było wykorzystać o wiele lepiej. Jest o czym rozmawiać. Tylko że trzeba nabyć umiejętność sprowadzania dyskusji na wygodne dla siebie tory.
Jak widac PO to potrafi...
O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły!
Albowiem w kraju tym zaczarowanym
gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły
jakież tu mogą być właściwie zmiany?
Tu tylko szpiclom coraz większe uszy
rosną, milicji – coraz dłuższe pałki,
i coraz bardziej pustka rośnie w duszy,
i coraz bardziej mózg się robi miałki.
Tu tylko może prosperować gnida,
cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel...
Janusz Szpotański
(ok. 1975)
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
— Oscar Wilde
Madness Of The Crowds - Helloween
Sightless the one who relays on promise
Blind he who follows the path of vows
Deaf he who tolerates words of deception
But they who fathom the truth bellow
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Guilty the one with his silent knowledge
Exploiting innocence for himself
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
„...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić”
Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005
Lemingi maszerują do urn
Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami.
- No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi...
Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!".
- Hop hop! - zawołał.
Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka