Do Kossakowskiej i jej fanów - recenzja Zbieracza Burz w formie monologu.
Za wszelkie wulgaryzmy i złośliwości przepraszam. Zwyczajnie zadałam sobie trud przeczytania.
Wiecie, jak to było?
Wiecie, jak to było.
To posłuchajcie.
Człowiek (everyman) w roku, no nawet 2002, dorwał Siewcę Wiatru. Książeczkę redagowaną w pośpiechu, polecaną przez Wprost...
... grafomańską, udaną i nawet dobrą.
Do dziś pamiętam, jak szukałam wtedy prezentu dla znajomego w Empiku i pan obsługowy mówi do mnie:
- Tu jest fajna książeczka, bardzo popularna ostatnio. A ja do pana kulturnie:
- Dziękuję bardzo.
Porywający dialog, wiem.
Patrzę na okładkę. Na niej jakiś zakazany ryj, miecz i wyraźnie dziwaczne skrzydła. Nie byłam zainteresowana.
A potem niczym nie byłam tak zainteresowana. Czas minął, do tej pory jestem Bogiem Kanonu - pamiętam nawet kim był cholerny Soter Asziel i jak nazywał się przypupas Jaldabaota. I hasło Razjela do skrytki. Taka moda była w sumie. Siewcę czytał każdy gówniarz i nie tylko.
No więc człowiek czeka sobie te prawie dziesięć lat (przesada do zaokrąglenia jest ważna dla efektu dramatycznego) i dostaje do łapki Zbieracza....
Człowiek czyta.
Człowiek przeciera oczy.
Człowiek rzuca książką w ścianę.
Człowiek używa niecenzuralnych określeń.
Dla wszystkich którzy zapoznali się z lekturą ten opis nie będzie niczym nowym - że tak powiem, coś, Kossakowska, zrobiła z Michałem/Lucyferem/Daimonem/Asmodeuszem/wstawić ulubionego bohatera z serii anielskiej?!
Po kilku miesiącach od premiery emocje opadły. A ja przeczytałam książkę po raz kolejny.
Oto lista zarzutów:
- Jarek, co robisz?
- Pana Lodowego piszę.
- Zostaw. Weź Zbieracza mi napisz kilka stron, terminy Fabryki mnie gonią... a coś koty muszą jeść. Ja w tym czasie poczytam znowu coś na temat mitologii jakiejśtam ...
Dla niedoinformowanych: mąż Kossakowskiej, Jarosław Grzędowicz, w tym samym czasie pisał „Pana Lodowego Ogrodu”. Książki są identyczne stylem.
- Zaczynanie połowy akapitów od Kiedy jesteś sam, nieszczęśliwy, itepe, itede... to zły pomysł. Powtarzasz się, poza tym... Powstaje Asmodaimon, Michacyfer i inne bolesne twory. A poza tym - to nudne. Wiemy, wiemy, że chłopaki mają depresję. Dalej akcjo no!
- Nie można bez uzasadnienia zmieniać całkowicie charakterów bohaterów dlatego, żeminęło kilka lat, zmieniłaś się i postanowiłaś zmienić styl pisania z tekstów typowo zakonokrańcowych na teksty typowo upiorniepołudniowe.
- Siewca... był grafomański, kobiecy i słodki. Zbieracza... jednak ledwo da się czytać. Rozumiesz?
- Jeśli twoja książka jest na tyle popularna, by doczekać się fanfiction, przejrzyj je. A potem powykreślaj wszystkie fragmenty, które powtarzają się w twoim tekście i w tamtych tekstach. Jest to aluzja do Asmodeusza rozpaczającego po śmierci Jashmin, produkt masowy zwłaszcza jako uzasadnienie dla penisa Lucyfera w ... no... Asmodeuszowym... no. Tanie, złe, głupie, źle napisane, brzydkie, bolesne. Obydwa zabiegi. Zarówno robienie z nich homo jak i źle opisana rozpacz po Jashmin. Skąd wiadomo, że źle? Trzeba desperacji, by wziąć toto czerwonokabaretkowe. Asmodeusz, zamieniwszy się na mózgi z Daimonem, chciał pannę Krammer. (Daimon już mózgu nie ma, mózg właściwy syna Samaela umarł na tę samą chorobę, co mózg Hii - jeszcze nie wiemy co to, badania trwają.)
- Główną zaletą Siewcy, jeśli nie jedyną, byli bohaterowie. Co z nimi zrobiłaś? Wiem, że się powtarzam, ale gdzie mój durny i słodziutki Lampka?!Jaka Lampa?!
Zarzuty na plus:
- Pomijając błędy formy wynikające z treści (właśnie takie, jak jeden sklonowany charakter rozdany wszystkim bohaterom, którym dla niepoznaki ubiera się kolorowe peruki) styl rzeczywiście nie jest już grafomański.
- Jest to dojrzalsza, bardziej wymagająca, bardziej bolesna twórczość. Byłoby łatwiej ją docenić, gdyby nie te potworne błędy powyżej!
Porada na koniec: weź magię Siewcy, weź dojrzałość Zbieracza, rozpisz porządny warsztat i pisz kolejną książkę.
Jak znam życie, fandom ci wszystko wybaczy.
Bo co najdziwniejsze - Zbieracz nie był na tyle zły, byś straciła miano jednej z najważniejszych kobiet polskiej fantastyki.
A Fabryka w tyłek cię nie kopnęła, choć niewątpliwie miała przez moment ochotę. A to znaczy, że nadal jesteś dobra i przyjmiemy to, co napiszesz. I kupimy to. Z nadzieją, że znowu kupimyuroczą bajeczkę o Regencie, Stręczycielu i Niszczycielu.
Wyjaśnienia - fanfiction to literatura tworzona przez fanów książki, zwykle rozbudowująca wątki opisane w powieści. Istnieją fanfiction do seriali, literatury, filmu, wszystko, co się da. Ble.
Poza tym - za niecałe dwa miesiące wychodzi tom drugi Zbieracza Burz. Będzie gorąco. Będzie Samael. Być może będzie śmierć Blanki Krammer. Byle nie znowu ci spedaleni aniołowie!
fabryka.pl/ksiazki.php