Uważam, że prowadzenie wyborów po ogłoszeniu zakończenia ciszy wyborczej i rozpoczęciu publikowania w środkach masowego przekazu szacunkowych wyników wyborów na podstawie badań "exit poll", jest działaniem ewidentnie sprzecznym z zasadą równych szans. Bez trudu można sobie wyobrazić (i zrealizować) taki scenariusz, że glosy oddane w takich warunkach mogą przeważyć szalę zwycięstwa na określoną stronę. Tym bardziej, że lokale, w których prowadzono głosowanie po zakończeniu ciszy wyborczej były otwarte do, "za przeproszeniem!", ostatniego klienta.
Trzeba więcej? Jak trzeba więcej, to np. polecam seriale " Narcos"/"Meksyk"/"Chapo" na Netflixie. Takie kino.
W mojej ocenie za taki stan rzeczy odpowiadają PKW i/lub przedmiotowa komisja wyborcza, chociaż wątpię, aby taka decyzja o prowadzeniu wyborów równolegle do ogłaszania prognoz wyników była podejmowana poza wiedzą, cokolwiek miałoby to znaczyć, centrali?
Na zakończenie chciałbym gorąco pozdrowić cały nasz PT Sąd Najwyższy z panią I Prezes na czele.
