Jest w radiu tok fm pewien mężczyzna, przedstawia się jako Cezary Łasiczka, ma tam swoje dwa programy (nie znam dokładnych nazw). Zasadniczo ich osią tematyczną jest maksymalizowanie opluwania, wyśmiewania i poniżania osoby/ osób o nazwisku Kaczyński ( bez znaczenia czy kobieta, męzczyzna, żywy, nie żywy). Na drugim planie jest partia PIS, Macierewicz i wszystko co jest aktualnym przekazem skierowanym w w/w i obowiązkowo wszystko co związane z wiarą katolicką i ludźmi wierzącymi. Oczywiście w sprawach wiary bardzo precyzyjnie unika negatywnego wejścia na obszary islamu czy judaizmu, z tego żartów nie ma. Pomocni w tym wszystkim Łasiczce są zapraszani, odpowiednio lewicowo/lewacko/antyklerykalnie dobrani goście-większość ze środowisk uniwersyteckich, nauki humanistyczne i typy od lgbt.
Ten Łasiczka starannie unika możliwości identyfikacji swojej osoby- na stronie tok fm nie ma jego zdjęcia i dossier, o sobie nie mówi niczego co mogłoby być pomocne w zorientowaniu się kim jest. Widać, że czegoś, związanego z identyfikacją swojej osoby się obawia, być może wie jaką robotę odwala, jest oczywiście świadom, że "ktoś to musi robić", musi orać umysły, ale jako człowiek znający pewne fakty z przeszłości nie chce podzielić losu innego "radiowca" Stefana Martyki.
Ale dzisiaj, w swojej wieczornej audycji był inny- grzeczny, delikatny, taki malutki i mocno w pionie. Gośc audycji był niebylejaki- Andrzej Wajda. Sama rozmowa to był spacerek po tematach, pełne BHP, pan Wajda kontrolował przebieg, płynnie i lekko. Padło obowiązkowe pytanie o to czy się Polacy wyleczą z "choroby Smoleńskiej", mistrz po trzykroć powiedział "to jest paranoja" i zapewnił, że niedługo problem zniknie.
Na pytanie czy nakręcił by o katastrofie film, z wielkim obrzydzeniem odparł, że nie ma o czym, bo on tym samym samolotem był tam 7 kwietnia i się nic nie stało, ale premier Tusk nie miał potrzeby brania ze sobą wszystkich generałów, a tamten wziął. Ponadto stwierdził, że sprawa jest tak "zapętlona", że nie wiadomo o co w tym wszystkim chodzi i to się nie nadaje na film, tego się nie da jasno pokazać.
Pod koniec Łasiczka zapytał o największe marzenie. Wajda westchnął, zamyślił się i powiedział tak: film o Wałęsie dobrze byłoby zrobić.
I teraz zaczęło być ciekawie-Wajda oskonale wie, że z tym Lechem to coś było i jest nie tak ,i to do tego stopnia, że żadnym sumptem nie można nawet o tym wspomnieć w filmie, bo cały zamysł z Lechem jako legendą/dobrem narodowym padnie jak domek z kart, a to by Wajdzie i jego rodzinie na dobre nie wyszło.
Na poczekaniu, jednym zdaniem nakreślił cały swój pomysł na ten film, i z bardzo zgrabnym zamiarem uniknięcia w/w kłopotów-"nie interesują mnie jego (Wałęsy) niepowodzenia, bo one spotkały każdego. Mnie interesują jego powodzenia bo one nikogo nie spotkały.
Mistrz przemówił, klamka zapadła, to będzie piękny film!
P.S.
ciekawe czy Rywin bedzie producentem, Adam jest jemu w końcu coś winien!?
183 cm, 88 kg, żona , córka w wieku szkolnym.Polak, katolik, członek PZŁ, praktycznie bez nałogów, chyba że w miłym i sprawdzonym gronie.Na użytek rodziny i własny obserwuję nasze czasy.Jest dużo pytań, mało odpowiedzi i "tylko prawda jest ciekawa".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka