złośliwcy twierdzą, że Jarosław Kaczyński jest politykiem pechowym, bo co ciekawszy elektorat zawsze mu ktoś wcześniej podbierze …
jest bowiem rzeczą stwierdzoną (i oczywistą), że bazą dla tzw. Dobrej Zmiany są niższe warstwy społeczne – ludzie starsi wiekiem, mieszkający na prowincji, gorzej wykształceni …
nic w tym złego, bo ta grupa też ma swoje prawa i potrzeby, nie tylko materialne – które dopiero populistyczna Dobra Zmiana w pełni dostrzegła i stara się zaspokajać …
i wszystko byłoby „fajnie” gdyby nie to, że po latach tłustych właśnie nadchodzą lata chude - z inflacją, drożyzną i dramatycznym spadkiem poziomu życia, co zawsze najdotkliwiej dotyka wymienione wcześniej grupy …
wywoła to niewątpliwie poważne niepokoje społeczne - i może to dobrze, że przy władzy mamy formację ciesząca się dużym zaufaniem „ludu”, co pozwoli wspomniane zagrożenia w miarę bezboleśnie pacyfikować, utrzymując spokój społeczny, który w obecnej i nadchodzącej rzeczywistości wydaje się wartością najcenniejszą …
jest jednak jeden problem – bo powiedzieć, że w takich sytuacjach łaska wyborcy na pstrym koniu jeździ, to nic nie powiedzieć, co dotyczy elektoratu w ogóle, ale tamtego – obiektywnie mniej obywatelskiego wyrobionego i rozpuszczonego socjalnie w szczególności …
Inne tematy w dziale Rozmaitości
