Ciśnie mi się na usta pytanie. Czy premier będzie szukał w Internecie uzasadnienia, dla którego warto się pozbyć, polskiej rodziny, czy uzasadnienie takowe już, jego świta przygotowała? No i czy te dwie – jakże szokujące – informacje mają ze sobą coś wspólnego? A jeśli tak to co je łączy?
Gdybym to ja miał szukać, dla nich wspólnego mianownika, to bym się wiele nie zastanawiał i powiedział: te dwie informacje łączy pieniądz. A właściwie chęć pozyskania pieniądza. Pieniądz ma decydujący wpływ na postawy, poglądy, no i – co najważniejsze – na zachowania człowieka. Stare powiedzenie przypomina – czego to człowiek nie zrobi dla pieniędzy.
Rodzicami, którzy poszukują motywacji materialnej, na pozbycie się dziecka nie będę się zajmował, jako że jest to ewenement należący do rzadkości i – z której by strony nie patrzył - zasługuje na potępienie. Jednak prezentowanie poglądu, „że dla państwa najtańsza jest rodzina bez dzieci” przez Prezesa Rady Ministrów, to – zdecydowanie – może człowieka przyprawić o ból głowy, a nawet - u osób słabszych psychicznie - wywołać strach. Człowiek rozumujący logicznie będzie sobie „premierowe odkrycie” tłumaczył w taki sposób – jeśli najtańsza, dla państwa jest rodzina bezdzietna, to należałoby robić wszystko, żeby państwu kosztów nie przysparzać. Znaczyłoby to, że organy państwowe – mając na względzie dobro państwa – powinny robić wszystko, aby rodzin wielodzietnych było jak najmniej, a bezdzietnych jak najwięcej.
Czy w poczynaniach rządowych zauważyć można działania, na potwierdzenie „mojego rozumowania logicznego”? Pewnie się zdziwicie, ale ja – niestety – zauważam. Przyjrzyjcie się uważnie reformie emerytalnej. Rząd polski usiłuje wydłużyć wiek przechodzenia na emeryturę. Dlaczego? A no dlatego, że w Polsce będzie więcej tych, którzy będą przechodzić na emeryturę, niż tych, którzy będą wchodzić w wiek aktywności zawodowej. Z tej to przyczyny będzie coraz mniej ludzi pracujących i płacących składki emerytalne. Nie będzie komu pracować na – za długo żyjących – emerytów. Aby więc powiększyć pulę składkową premier doszedł do – zbawiennej dla Polski – reformy emerytalnej, polegającej, głównie na podniesieniu wieku emerytalnego. Otóż to! Premier, jego świta platformowa - miast opracować reformę, która by uaktywniała, wprowadzałaby zachęty, do powiększania zasobów ludzkich, czyli do wzrostu rodzin wielodzietnych i wzrostu dzietności – wprowadza wydłużenie wieku emerytalnego, czyli dociąża żyjących, nie dbając o procesy rozwojowe.. Czy nie jest to zabieg kreujący – bezdzietny – model rodziny? Mnie się wydaje, że – tak.
Wszystko przepowiada za tym, że Charon będzie miał więcej roboty od Bogini płodności - Afrodyty.
Tylko czy zapobiegliwość polskiej władzy, wybranej demokratycznie, z kilkudziesięciu procentowym poparciem - w dalszej perspektywie - rzeczywiście przyczyni się do obniżenia kosztów państwa polskiego? Ciekawe też, czym to dla Pana Premiera jest państwo?
Inne tematy w dziale Polityka