Dobry1 Dobry1
2958
BLOG

ABC całkowito-szkodowego przekrętu

Dobry1 Dobry1 Gospodarka Obserwuj notkę 2

Apeluję! Przeczytajcie, o pieniędzy robieniu na ludziom szkodzeniu. Dobrze byśmy uczynili, gdybyśmy, szkodzącym, stosowanie szkodliwych praktyk uniemożliwili.

 

Operacyjne działanie

Występujące zjawisko opisuję w oparciu o swoje doświadczenie. Moje spostrzeżenia i zastrzeżenia dotyczą obowiązującego, przy likwidacji szkód z OC prawa. Chodzi konkretnie o Art. 363 par. 1 K. C. Interpretacja tegoż paragrafu ukuta przez Sąd Najwyższy (SN),  na wniosek Rzecznika Ubezpieczonych (RU) podana została do publicznej wiadomości 2005 roku. Jak do tego doszło opisał Bartłomiej Chmielowiec w artykule Praktyczne problemy związane z kwalifikacją szkody jako szkody całkowitej i podejmowane w tym zakresie działania Rzecznika Ubezpieczonych

Już na samym początku tego artykułu napisano: „Mając na względzie ostateczne rozstrzygnięcie pojawiających się w praktyce rozbieżności, Rzecznik Ubezpieczonych w dniu 6 lipca 2005 r. zwrócił się do SN z wnioskiem o następującej treści: „Czy na podstawie przepisu art. 363 § 1 kodeksu cywilnego za nadmierne trudności lub koszty przywrócenia stanu poprzedniego można uznać koszt naprawy uszkodzonego pojazdu, który nie jest równy lub nie przekracza 100% jego wartości sprzed szkody”. W uzasadnieniu do postanowienia z dnia 12 stycznia 2006 r. (sygn. akt III CZP 76 / 05) SN wskazał, iż „w obowiązkowym ubezpieczeniu komunikacyjnym OC ma zastosowanie zasada pełnego odszkodowania wyrażona w art. 361 § 2 k.c., a ubezpieczyciel z tytułu odpowiedzialności gwarancyjnej wypłaca poszkodowanemu świadczenie pieniężne w granicach odpowiedzialności sprawczej posiadacza lub kierowcy pojazdu mechanicznego (art. 822 § 1 k.c.). Suma pieniężna wypłacona przez zakład ubezpieczeń nie może być jednak wyższa od poniesionej szkody ( art. 824 § 1 k.c. ) i przede wszystkim na tym tle zachodzi potrzeba oceny, czy koszt restytucji jest dla zobowiązanego nadmierny (art. 363 § 1 zdanie drugie k.c.). Przyjmuje się, że nieopłacalność naprawy, będąca przesłanką wystąpienia tzw. szkody całkowitej, ma miejsce wówczas, gdy jej koszt przekracza wartość pojazdu sprzed wypadku. Stan majątku poszkodowanego, niezakłócony zdarzeniem ubezpieczeniowym, wyznacza bowiem rozmiar należnego odszkodowania”. Ponadto w dalszej części uzasadnienia SN jednoznacznie wskazał, iż w kwestii tzw. szkody całkowitej występuje jednolite stanowisko judykatury: „za utrwalony należy zatem uznać pogląd, że koszt naprawy uszkodzonego w wypadku komunikacyjnym pojazdu, nieprzewyższający jego wartości sprzed wypadku, nie jest nadmierny w rozumieniu art. 363 § 1 k.c”.”

Jak wynika z treści przywołanego fragmentu już samo pytanie RU uformował w sposób zawężający odpowiedź do: – albo uznania kosztów naprawy pojazdu uszkodzonego w zdarzeniu ubezpieczeniowym, przekraczających 100% jego wartości sprzed szkody, za trudności lub koszty nadmierne, dla zobowiązanego – albo nie nadmierne, czyli takie, które zobowiązany ubezpieczyciel jest w stanie udźwignąć. I chociaż SN odmówił oficjalnie podjęcia uchwały, (O czym Pan Chmielowiec nie wspomina) motywując odmowę utratą, w międzyczasie uprawnień RU do zadawania takich pytań SN-mu, to jednak, jak widzimy w przywołanym fragmencie artykułu Pana Chmielowca – w końcu – się ustosunkował i napisał: „za utrwalony należy zatem uznać pogląd, że koszt naprawy uszkodzonego w wypadku komunikacyjnym pojazdu, nieprzewyższający jego wartości sprzed wypadku, nie jest nadmierny w rozumieniu art. 363 § 1 k.c”. – Choć SN swój pogląd wyraził w formie eufemistycznej, to jednak jest on tożsamy z poglądem, że koszt naprawy pojazdu uszkodzonego w zdarzeniu ubezpieczeniowym przekraczający 100% jego wartości, sprzed zdarzenia ubezpieczeniowego stanowi, dla zobowiązanego trudność lub koszt nadmierny, nie do udźwignięcia. A taki pogląd – chociaż uznany przez SN, za utrwalony – jest jednak poglądem, który przyczynia się – niemal zachęca – zobowiązanych ubezpieczycieli do manipulowania hipotetyczną wartością pojazdu sprzed zdarzenia ubezpieczeniowego i kosztami naprawy. Nie trzeba, bowiem posiadać wysokiego ilorazy inteligencji – IQ – żeby zauważyć, że zaniżenie przeróżnymi korektami hipotetycznej wartości pojazdu, sprzed zdarzenia ubezpieczeniowego, a zawyżenie kosztów naprawy, poprzez przyjmowanie wysokich cen materiałów i robocizny, jak i nieuzasadnionego kwalifikowania do wymiany części nie uszkodzonych, umożliwia zobowiązanemu uznanie naprawy, za nieopłacalną. A jak wiemy nieopłacalność naprawy, według SN stanowi „przesłanką wystąpienia tzw. szkody całkowitej” (cytat z uzasadnienia SN do niepodjęcia uchwały) i likwidację szkody metodą dyferencyjną, której można dokonać nie wychodząc zza biurka poświęcając, na nią znacznie mniejsze nakłady pieniężne, niż przy restytucji naturalnej mienia poszkodowanego.

 

Proszę – bezstronnie, obiektywnie – ocenić, czy fragment z uzasadnienia niepodjęcia uchwały przez SN mający treść: „Przyjmuje się, że nieopłacalność naprawy, będąca przesłanką wystąpienia tzw. szkody całkowitej, ma miejsce wówczas, gdy jej koszt przekracza wartość pojazdu sprzed wypadku.”, dotyczącej pytania RU:  „Czy na podstawie przepisu art. 363 § 1 kodeksu cywilnego za nadmierne trudności lub koszty przywrócenia stanu poprzedniego można uznać koszt naprawy uszkodzonego pojazdu, który nie jest równy lub nie przekracza 100% jego wartości sprzed szkody”, który do zadawania takich pytań utracił w międzyczasie uprawnienia, nie jest tym, na co oczekiwali zobowiązani ubezpieczyciele? Czy nie stanowi on usankcjonowania, zadomowienia się – nie występującej w polskim prawie – tzw. „Szkody całkowitej” i towarzyszącej jej likwidacji szkód z ubezpieczenia OC metodą różnicową,  która pozostawia poszkodowanego z okrojonym, nieuprawnionymi korektami odszkodowaniem pieniężnym i pojazdem uszkodzonym w zdarzeniu ubezpieczeniowym?

 

Posiekajcie mnie na kawałki, to i tak każdy z nich będzie krzyczał, że RU swoim pytaniem, a SN swoim uzasadnieniem niepodjęcia uchwały noszącej sygnaturę akt III CZP 76 / 05, już bardziej nie mogli zaszkodzić ludziom, których spotkało nieszczęście i to w wielu przypadkach bardzo dotkliwe. Osobną kwestię stanowią pobudki, z jakich to uczynili, jak też sama dbałość o wysiłek zobowiązanych ubezpieczycieli.  Ale to już niech każdy sam rozstrzygnie – czy zrobili to bezinteresownie, litując się nad „ubogimi” firmami ubezpieczeniowymi, (Osiągającymi kilkumiliardowe zyski roczne)  czy coś bardziej materialnego pchnęło ich do popełnienia tego czynu? Bez względu na pobudki, zaniżanie odszkodowań jest powszechne i niezmiernie uciążliwe dla poszkodowanych. Poza pobudkami, już samo obligatoryjne uznanie kosztów naprawy, przekraczających 100 %, hipotetycznej wartości pojazdu sprzed zdarzenia szkodowego, za wysiłek nadmierny dla zobowiązanego ubezpieczyciela, którym jest firma prywatna, mająca do dyspozycji grono specjalizujących się w prawie ubezpieczeniowym prawników, a nie zauważenie słabszej pozycji poszkodowanego w całym procesie likwidacji szkody stanowi pogwałcenie Dyrektywy 2005/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 maja 2005 r. dotyczącej nieuczciwych praktyk handlowych stosowanych przez przedsiębiorstwa wobec konsumentów na rynku wewnętrznym, a tym samym Art. 8-go Ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, jak też Art. 76 naszej Konstytucji także.

 

Poszkodowany bowiem, dzięki specyfice formy pytania skierowanego do SN, przez RU (Wniosek z dnia 6 lipca 2005r. Nr RU/187/05/AID), odpowiedzi SN zawartej w uzasadnieniu do odmowy podjęcia uchwały (Postanowienie z dnia 12 stycznia 2006r. Syg. akt III CZP 76/05), a przede wszystkim dzięki skutkom operacji obu w/w organów państwowych (Stojących na straży itd.) umożliwiającym zobowiązanym ubezpieczycielom stosowanie praktyk zaniżania odszkodowań, czyli wciskania konsumentowi niepełnowartościowego produktu,  jest całkowicie pozbawiony możliwości podejmowania – jakiejkolwiek – decyzji, jak też nie ma siły i możliwości odmówienia przyjęcia, owego produktu. Poszkodowany (konsument) może tylko przyjmować (Produkt) odszkodowanie wyliczone, przy użyciu, odpowiednio spreparowanych programów komputerowych, albo – poprawnej likwidacji szkody – dochodzić na drodze sądowej. Ale czy sądy niższych instancji mają inklinacje odmienne niż SN? Na to pytanie, także niech każdy sam sobie odpowie? 

 

Kiedy swoje spostrzeżenia opisałem na  Forum Prawnym, jeden z użytkowników napisał mi, że „To jest biznes dziwne byłoby gdyby Ubezpieczalnie wynajmowały biegłych sądowych aby przypadkiem nie zaniżyć odszkodowania....My chcemy jak najwięcej do siebie i Oni tak samo....”.  Otóż – nie! Biznesem – likwidowanie szkód z OC – mogło by się stać, gdyby ubezpieczyciel miał swoją sieć zakładów remontowych i szkody likwidowałby metodą bezgotówkową. Natomiast, do likwidacji polegającej na samym wyliczeniu i wypłaceniu odszkodowania w gotówce i pozostawieniu poszkodowanego, sam na sam z tą gotówką, jak też i uznanie szkody za całkowitą, obliczeniu odszkodowania metodą różnicową i pozostawieniu poszkodowanego z gotówką i z resztą powypadkową samochodu, ubezpieczyciel nie wnosi żadnej „wartości dodanej”, której to źródłem jest praca twórcza załogi. W przypadku załóg naszych ubezpieczycieli, tej twórczej pracy można się jedynie dopatrzeć w coraz to nowszych pomysłach zaniżania odszkodowań – żeby nie powiedzieć oszukiwania poszkodowanych.

 

Taka likwidacja, to nic innego jak pobranie z puli składek ubezpieczeniowych kwoty potrzebnej na pokrycie kosztów odszkodowania, wyliczonego przy użyciu, dostępnych na rynku programów komputerowych. Wszystko więc wskazuje na to, że produkt ubezpieczyciela, jakim jest czynność odszkodowawcza wynikła z przejęcia odpowiedzialności sprawczej od ubezpieczonego, będącego sprawcą wypadku komunikacyjnego, nie powinien być źródłem zysku. A tymczasem firmy ubezpieczeniowe cieszą się olbrzymimi zyskami. Więcej o osiąganych zyskach przez firmy ubezpieczeniowe można się dowiedzieć z raportu Komisji Nadzoru Finansowego, pod poniższym adresem.   http://www.knf.gov.pl/Images/Raport_sektor_ubezpieczen_III_2013_tcm75-36992.pdf

 

Ale to RU i SN Rzeczpospolitej Polskiej – podobno niezawisły – zatroszczyli się o wysiłek ubezpieczycieli – strony silniejszej – a nie o jakość ich produktu i o jego odbiorcę, jakim jest poszkodowany – strona słabsza.

 

Wnioski końcowe

Wyrzucić z Kodeksu Cywilnego, czym prędzej, przynoszące hańbę Polskiej Sprawiedliwości zdanie drugie w paragrafie pierwszym Art. 363 „Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.” Jak Komisja Europejska przypadkiem dowie się o jego istnieniu, to znowu Polska zapłaci karę, za niewypełnianie Unijnych Dyrektyw. Nie mówiąc już o rozbieżności pomiędzy Art. 76 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, a ustawą, jaką jest Kodeks Cywilny.  

 

Maksymalne odszkodowanie zaś powinno spełniać wymóg zawarty w Art. 824 par.1 „O ile nie umówiono się inaczej, suma pieniężna wypłacona przez ubezpieczyciela z tytułu ubezpieczenia nie może być wyższa od poniesionej szkody”. Dlatego maksymalna kwota odszkodowania, nie powinna przekraczać kwoty, na jaką poszkodowany miał swój samochód ubezpieczony, czyli kwoty od której była naliczana składka ubezpieczeniowa. Jakąkolwiek jednostkę osobową, która by ograniczyła maksymalne odszkodowanie, do hipotetycznej wartości pojazdu przed zdarzeniem ubezpieczeniowym, gdybym nie wiedział, że tą jednostką osobową jest Sąd Najwyższy, inaczej bym nie nazwał, jak kanalią przedniej klasy. Dlatego, że to uwarunkowanie prowokuje do manipulowania tą wartością – to byłoby jedno. Drugie to, ile będzie rzeczoznawców wartość tę wyliczających, tyle będzie ustaleń – niechby działali w najlepszej wierze.

 

Najlepiej w moim odczuciu – jako konsumenta – byłoby obligatoryjne zobowiązanie , zobowiązanego ubezpieczyciela do restytucji mienia, obojętnie jaką metodą – albo poprzez remont, albo zastępstwo innym pojazdem o zbliżonych walorach. Inne sposoby likwidacji mogłyby być ustalane w drodze indywidualnych pertraktacji stron. 

Dobry1
O mnie Dobry1

Dziennikarzem Obywatelskim

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka