Dobry1 Dobry1
247
BLOG

Opis przygotowania i popełniania zbrodni na poszkodowanych dokonywanej podczas l

Dobry1 Dobry1 Gospodarka Obserwuj notkę 0

Zaczęło się od przeczytania artykułu Pana Ziemowita Ziemkiewicza. - Po przeczytaniu wytycznych KNF ogarnęła mnie trwoga. Zabrakło mi wyobraźni, żeby sobie odpowiedzieć na pytanie: Czym jest nasze państwo, zwane Polską? Proszę. Błagam. Zaklinam, na wszystkie - jakie kto wyznaje - świętości. Zróbmy porządek, wyrzućmy te śmierdzące łajna z prawa ubezpieczeniowego, wytnijmy te wrzody ropiejące krzywdą poszkodowanych z organów prawa ubezpieczeniowego. Nie czekajmy aż ktoś zdesperowany zacznie strzelać, czy podpalać. Przecież jako instytucje państwowe, czy też media, jak również i zwykli obywatele możecie wystąpić do organów państwa uprawnionych inicjować zmiany w prawie. Zróbcie to! Stan obecny to zbrodnia na poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych.

 

Pan Z. Ziemkiewicz napisał: „Komisja Nadzoru Finansowego wzięła pod lupę działalność firm ubezpieczeniowych. Nowe wytyczne mają sprawić, że od 2015 roku problem wypłat zbyt niskich odszkodowań komunikacyjnych ma przestać istnieć.” – Informuje nas Ziemowit Ziemkiewicz w artykule zatytułowanym: Koniec zaniżania wypłat odszkodowań przez ubezpieczycieli? Zamieszczonym na stronie: http://www.leftlane.pl/lip14/koniec-zanizania-wyplat-odszkodowan-przez-ubezpieczycieli.html

Znalazłem dokument KNF – Centralnego organu administracji rządowej, sprawującego nadzór nad rynkiem finansowym w Polsce. Zawiera on 21 wytycznych, które podzielone zostały na następujące obszary:

  • organizacja, zarządzanie, nadzór i kontrola nad procesem likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych,

  • sposób prowadzenia postępowania likwidacyjnego,

– sposób ustalania wysokości świadczenia.

Zawiera też oczekiwanie wyrażone słowami: „Organ nadzoru oczekuje, że decyzje dotyczące sposobu wdrożenia wskazanych w Wytycznych rozwiązań poprzedzone zostaną pogłębioną analizą i poparte będą stosowną argumentacją.” – Adresata oczekiwań, nie mogłem się dopatrzeć.

 

Żeby się nie rozwodzić, działania Komisji Nadzoru Finansowego, można podsumować przekazem zawartym w słowach wypowiadanych przez bohatera, sławnej na całym świecie powieści, włoskiego arystokraty, pisarza Giuseppe Tomasi pt. „Lampart”. Bohater Lamparta – książę Fabrycjo Salina mawiał, że: „Trzeba wiele zmienić, by wszystko zostało po staremu”. Swoje „zmiany na lepsze” KNF ujęła w 21 wytycznych, które – z tego co wiem – nie stanowią prawa. Poza tym w wytycznych nic więcej nie ma, ponad to co dotychczas, ubezpieczyciele powinni robić.

 

Wytyczne, to najzwyklejszy blef, to działanie pozorowane – nie uprzątające polskiego prawa. Dosadniej mówiąc, nie wycinające z prawa regulującego likwidację szkód komunikacyjnych wrzodów usadowionych na organach tego prawa. Wytyczne skierowane są do samych ubezpieczycieli. Prawna pozycja poszkodowanych nie polepszyła się, nawet na – przysłowiową – jotę. Wspomniane wrzody, którymi są:

1. Zdanie drugie w par. 1 art. 363 k.c. o treści: „Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.”

2. Uznanie, przez Rzecznika Ubezpieczonych i potwierdzenie przez Sąd Najwyższy w składzie siedmiu Sędziów, za nadmierne dla zobowiązanego, takich kosztów przywrócenia stanu poprzedniego, które przekraczają 100 procent wartości pojazdu sprzed szkody. Przebieg całej procedury zaflancowania wrzodu znajduje się w Postanowieniu Składu Siedmiu sędziów Sądu Najwyższego – izba Cywilna, z dnia 12 stycznia 2006 r. (sygn. akt III CZP 76/05)

3. „Szkoda całkowita” i metoda różnicowa, jej likwidacji, które również utrwaliły się dzięki używaniu tych terminów przez Rzecznika Ubezpieczonych i Sąd Najwyższy. Terminy te do procesów likwidacji szkód komunikacyjnych zastosowali ubezpieczyciele, a Rzecznik Ubezpieczonych i Sąd Najwyższy, ich obecności nie zanegował. I chociaż w materiałach swoich RU wspomniał, ze: „Powszechnie obowiązujące prawo nie definiuje pojęcia szkody całkowitej. Termin ten wywodzi się z praktyki ubezpieczeniowej powstałej w toku likwidacji szkód zarówno z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych jak i ubezpieczenia autocasco.”, to nikt ze stojących na straży prawa nie zareagował i nie zaprotestował przeciwko przedostaniu się „Szkody całkowitej”do doktryny prawnej. Postanowienie Sądu Najwyższego o sygn. Akt III CZP 76/05 ugruntowało pozycję ubezpieczycieli w dotychczasowych praktykach zaniżania wartości pojazdu sprzed wypadku, poprzez stosowanie przeróżnych korekt i zawyżania kosztów jego naprawy. Dlatego aby uznać szkodę jako całkowitą i poszkodowanemu rzucić ochłap pieniężny wraz z uszkodzonym w wypadku samochodem. Co według polskich stróżów prawa ma być mieniem poszkodowanego, tożsamym z posiadanym, przed wypadkiem?

4. Nie uznanie, przez Sąd Najwyższy w składzie siedmiu Sędziów, utraty możliwości korzystania z rzeczy, za szkodę majątkową.

5. Podjęcie uchwały przez Sąd Najwyższy w składzie siedmiu Sędziów o treści: „Odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za uszkodzenie albo zniszczenie pojazdu mechanicznego niesłużącego do prowadzenia działalności gospodarczej obejmuje celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki na najem pojazdu zastępczego; nie jest ona uzależniona od niemożności korzystania przez poszkodowanego z komunikacji zbiorowej.”. Całość dotycząca pkt. 4 i 5 pod: Uchwała składu siedmiu sędziów z dnia 17 listopada 2011 r., III CZP 5/11

Nie uznanie utraty możliwości korzystania z rzeczy to – chyba – najdotkliwsza krzywda dla poszkodowanych. Wychodzi tak jakby zabranie biletu nabywcy, który kupił go żeby obejrzeć swoich idoli na boisku, nie było szkodą majątkową. Przecież to najbardziej odczuwalną szkodą, jaką ponosi poszkodowany w wypadku komunikacyjnym jest, nie co innego jak utrata możliwości korzystania z posiadanego samochodu. Uszkodzenie samo w sobie nie byłoby szkodliwe, gdyby poszkodowany miał zaspokojone potrzeby komunikacyjne w sposób, jaki zaspokajał je przed wypadkiem, czyli żeby nie utracił możliwości korzystania z posiadanej rzeczy. To – właśnie – przywrócenie możliwości korzystania z rzeczy powinno być uznane, za najważniejsze w procesie likwidacji szkody. I to – właśnie – likwidowanie szkody powinno wyglądać tak, że najpierw – obligatoryjnie – zobowiązany ubezpieczyciel wyposaża poszkodowanego w samochód zastępczy, a w następnym kroku naprawia, albo wymienia jego samochód uszkodzony. I to, do czasu otrzymania swego, naprawionego samochodu, a w przypadku, gdy uszkodzony samochód nie kwalifikuje się do naprawy, do czasu otrzymania innego, tej samej marki, w stanie zbliżonym do swego, sprzed wypadku, poszkodowany powinien mieć dostęp do samochodu zastępczego – niezależnie od tego iloma samochodami poszkodowany dysponuje. Uznanie odpowiedzialności ubezpieczyciela z tytułu samych wydatków na najem pojazdu zastępczego, czyli za czynność dokonaną, a nie obligatoryjnie ogranicza poszkodowanym, nie posiadającym środków finansowych na wynajęcie samochodu i tym samym zwalnia zobowiązanego ubezpieczyciela od zwrotu kosztów wynajmu. Nasuwa się pytanie – czy o to Sądowi Najwyższemu chodziło?

 

Czytając uzasadnienie do uchwały o sygn, akt III CZP 5/11, można by wnioskować, ze Sąd Najwyższy taką a nie inną Uchwałę podjął jedynie w „trosce” o poszkodowanych. Bo oto autor uzasadnienia napisał: „Wynagrodzenie za przejściową utratę możliwości korzystania z rzeczy oznaczałoby w istocie nieprzewidziane prawem zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w postaci przykrości i dyskomfortu. Ta dolegliwość nie stanowi szkody majątkowej, ponieważ nie prowadzi do zmniejszenia majątku właściciela uszkodzonego pojazdu. Nie powinna ponadto inspirować do mnożenia wątpliwości procesów odszkodowawczych i prowadzić do podwyższania składek ubezpieczeniowych.” - No i wyszło, że zabranie obywatelowi III-ej Rzeczpospolitej Polskiej – zresztą – Demokratycznej biletu na imprezę nie stanowi dla niego szkody majątkowej? Widzicie jaki ten nasz Sąd Najwyższy? – Sprawiedliwszego nie spotka na całym świecie. On nie zauważył, że takie PZU S.A., mając zyski roczne, rzędu kilka miliardów, aby nie krzywdzić poszkodowanych, wcale nie musiałoby podwyższać składek ubezpieczeniowych – wystarczyłoby pogodzić się z obniżeniem zysków. Chyba, że wrażliwość naszego Sądu Najwyższego, nie pozwalała Mu na pogodzenie się z obniżeniem zysków ubezpieczycielom i dlatego uznał, że poprawność likwidacji szkód komunikacyjnych musi spowodować podwyżkę składek ubezpieczeniowych. – Jeśli by tak było, to przepraszam i chylę czoła przed Jego – Najwyższo-sądową - wrażliwością. Trochę to chylenie zakłóca Decyzja UOKiK nr RPZ 30/2011.

 

której brzmienie przedstawiam: „Na podstawie art. 33 ust. 6 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz.U. nr 50 poz. 331 ze zm.), po przeprowadzeniu postępowania w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów, wszczętego z urzędu przeciwko „Powszechnemu Zakładowi Ubezpieczeń” S.A. z siedzibą w Warszawie

- w imieniu Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

I. na podstawie art. 26 ust. 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, uznaje się za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów, określoną w art. 24 ust. 1 i 2 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, działania „Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń” S.A. z siedziba w Warszawie polegające na ograniczaniu zakresu odpowiedzialności PZU wobec konsumentów realizujących roszczenie w ramach odpowiedzialności gwarancyjnej ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego, poprzez:

  1. nieuznawanie samej utraty możliwości korzystania z uszkodzonego pojazdu za szkodę majątkową i uzależnianie wypłaty odszkodowania za najem samochodu zastępczego od wykazania przez poszkodowanego szczególnych okoliczności związanych z niezbędnością wynajęcia pojazdu zastępczego oraz

  2. nieuzasadnione pomijanie przy ustalaniu wielkości kwoty refundacji kosztu

    wynajmu samochodu zastępczego okresu oczekiwania na części zamienne przez warsztat samochodowy,

 

co stanowi naruszenie art. 361 § 1 i 2 Kodeksu cywilnego w zw. z art. 34 ust. 1 i 36 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. 2003, nr 124, poz. 1152 ze zm.)

 

i nakazuje się zaniechanie jej stosowania.

 

II. na podstawie art. 106 ust. 1 pkt 4 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów nakłada się na „Powszechny Zakład Ubezpieczeń” S.A. z siedzibą w Warszawie, w związku z naruszeniem zakazu, o którym mowa w art. 24 ust. 1 i 2 ww. ustawy, w zakresie opisanym w pkt I sentencji niniejszej decyzji, karę pieniężną w wysokości 11.286.707 zł (słownie: jedenaście milionów dwieście osiemdziesiąt sześć tysięcy siedemset siedem złotych), płatną do budżetu państwa.

 

Przepraszam za śmiałość. Pozwolę jednak sobie zaproponować instytucjom mającym uprawnienia do inicjowania zmian w prawie, aby – przede wszystkim – usunąć z Art. 363 par. 1 drugie zdanie o treści: „Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.” To zdanie likwiduje wszystkie uprawnienia poszkodowanego. Likwidacja powinna być, nie czym innym jak bezwarunkowym przywróceniem, powypadkowego stanu mienia poszkodowanego, do stanu jakim poszkodowany dysponował przed wypadkiem. Inne sposoby likwidacji powinny być wynikiem indywidualnych pertraktacji poszkodowanego z zobowiązanym ubezpieczycielem. 

Dobry1
O mnie Dobry1

Dziennikarzem Obywatelskim

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka