To My! To nam,
Spod dłoni wyrósł wielki chłam.
Także, spod naszej ręki,
Wypływa rzeka udręki.
Ileż – tego – spod naszej dłoni,
Przed mianem chłamu się obroni?
– Iluż to, z rodu piastowskiego
Żyje kosztem pracy rodaka swego?
Nie jeden, umysł swój wytęża
W poszukiwaniu czarciego oręża
I sposobu jego wykorzystywania,
Do, bezkarnego chuciom folgowania.
Diabelskiego używają wspierania,
Do swych ziomków zniewalania.
Zadajmy se pytanie:
Czy to – wokół nas – się nadaje,
Przez nas, do zaakceptowania
I Demokracją nazwania?
– Ta, wokół podłość wszelaka
Za łeb wodzi, najczęściej zwyklaka.
A ci co przy władzy siedzą
Udają, że o niczym nie wiedzą.
Słodką minę, do złej gry przybierają,
Lecz wciąż nowych ciężarów dokładają.
Ta – od prawa – Trzecia Władza,
Trzęsącym trzosem dogadza.
Nawet Polski Najwyższy Sąd
Okrywa togą, mamoną śmierdzący kąt.
Tak mi się – Moi Drodzy – wydaje,
Że im/nam rozumu nie staje.
Bo gdyby, Polacy rozum mieli
To by 123 lata, w niewoli, nie jęczeli.
Górotworem polskiej niedoli
Jest pycha i folgowanie swawoli.
W niej zawiść nam towarzyszką.
Ta znowu – niezgody – stygmatyczką.
Jak obłudę i hipokryzję dołożymy,
– Bez lustra, swe oblicze ujrzmy.
Pogardliwe słabszego traktowanie
I nim się wysługiwanie,
Rozwarstwieniem społecznym skutkuje.
A w nim już smak niezgody się czuje.
Ta z kolei wywołuje niestrawności
W organizmie każdej społeczności.
Zazwyczaj kończy się to wzdęciami.
– Bywa i całego organizmu zatruciami.
Wówczas „medycy” interweniują
Którzy nieraz „upuszczenie krwi” zaaplikują.
Wniosek z tego jest jedyny:
Pozbyć się niestrawności przyczyny.
– Może mi nikt nie zaprzeczy
I nie uzna – za gadanie od rzeczy,
Gdy powiem: pozbędziemy się przyczyny
Jak krzywdę z jadłospisu wyrzucimy.
Do tego, czy się komuś podoba, czy nie,
Prosto z mostu powiem że:
– Bez wzajemnego się szanowania,
Nie pozbędziemy się krwi upuszczania.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo