Zdanie niby paradoksalne ale jednak. Załóżmy, że PiS uzyskuje dobry/bardzo dobry wynik w najbliższych wyborach samorządowych. Co w takiej sytuacji robi opozycja? Totalna - przypominam. Składa protesty. Opozycji nie zależy na obecności jej przedstawicieli w komisjach wyborczych. Opozycja ma już pewnie opracowany plan składania protestów wyborczych na ogłoszone wyniki wyborów. Protestów może być bardzo dużo - uzasadnione i nieuzasadnione. Jeśli będzie ich wystarczająca liczba (jaka?) - co w takim razie zrobią odpowiednie sądy? Unieważnią wybory? Każą powtarzać w nieskończoność liczenie? (W 2014 r. wszystkie protesty PiS-u były przez sądy oddalone).
Pamiętajmy, ostateczny werdykt co do ważności wyborów samorządowych wydają odpowiednie sądy okręgowe, a potem apelacyjne. Żeby wybory były powtórzone w całej Polsce, musiałyby wszystkie sądy okręgowe unieważnić wybory na swoim terenie. Jest to mało prawdopodobne ale zamieszanie może być.
Jak się zachowa UE. Schetyna już powiedział, że rozmawiał z Merkel o pomocy (niemieckiej) dla samorządów. Ta pomoc to za darmo?
Przy obecnej sytuacji wokół SN, trzeba się liczyć ze zmasowanym atakiem "sił postępu" przeciw możliwości utraty władzy przez PO/PSL w terenie. Sił postępu zarówno polskich jak i zagranicznych - np. trybunał TSUE.
Podczas trwania przepychanek wokół wyników wyborów, mogą następować rozmaite prowokacje ze strony sił postępu. Szczególnie, że 11 listopada 2018 roku będzie blisko - no i w tym dniu odbędzie się na pewno MN. Marsz, którego nie cierpią światli Europejczycy i który będzie kolejny raz solą w oku urzędników UE.
Jak widać czeka nas nie tylko antyklerykalna, jak napisała @wiesława, ale zwyczajnie gorąca jesień.
Po jesieni zaś następne wybory... które już chyba zatwierdza - UWAGA - Sąd Najwyższy!!!
PS. Adminie - Temat: Wybory!
Thx :-)
