ogrodniczka ogrodniczka
698
BLOG

O tym, jak Polacy pasy słuckie na ornaty przerabiali

ogrodniczka ogrodniczka Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

image

Podlasie - to jak naszyjnik pereł, z których jedną jest na pewno Drohiczyn. Warto, naprawdę warto zwiedzić tamtejsze muzeum archidiecezjalne, w którym oprócz oglądania eksponatów ściśle związanych z Kościołem, można przy okazji uzupełnić swą wiedzę o nowszej historii Polski. Oto kilka ciekawostek. Na początku ta opisana w tytule.

Sprawa przerabiania pasów słuckich/kontuszowych na ornaty miała swój początek w decyzji zaborcy, który nakazał wszystkim szlachcicom oddać ich pasy. Pasy te, zakładane przez właścicieli przypominały  o  przeszłej sile Królestwa Polskiego, a także symbolizowały niezależność stanu szlacheckiego i Polski. Niewątpliwie denerwowało to urzędników carskich - stąd wydano odpowiedni przepis. W tej sytuacji właściciele postanowili oddać pasy Kościołowi i przerobić je na stosowne ornaty. Dzięki temu możemy oglądać wśród muzealnych eksponatów unikalną kolekcję niepowtarzalnych ornatów.

image

image

Następny wyjątkowy eksponat to kielich mszalny "z duszą", który wrócił do Ojczyzny wraz z zesłańcami z dalekiej Syberii. My, z pokolenia pamiętającego jeszcze gdzieniegdzie używane (lub tylko zdobiące stare kuchnie) żelazka z duszą, oglądamy go ze wzruszeniem. Miał on właściwie dwie dusze wykonane przez zesłańców: jedną w podstawie, drugą w trzonie kielicha. A służyły one do tego aby kapłan w kilkudziesięcio stopniowym mrozie był w stanie unieść i utrzymać naczynie podczas odprawiania Mszy św, a także wypić trochę wina. Tu na zdjęciu widać tylko jedną duszę - druga gdzieś zaginęła w czasie podróży.

image

Kolejną oryginalną rzeczą jest monstrancja wykonana przez polskich więźniów stalagu pod Lubeką, a "surowcem" były w tym wypadku fragmenty angielskiego myśliwca zestrzelonego  przez Niemców w pobliżu obozu.

image

Oprócz zwiedzenia muzeum warto przejść się po uroczym miasteczku, obejrzeć Bug z wysokiej skarpy, zajrzeć do katedry i jej podziemi. Widać też na miejscu, że jest tam sporo możliwości nocowania i zjedzenia posiłku.

https://poranny.pl/drohiczyn-muzeum-diecezjalne-kryje-skarby-jakich-nie-ma-nawet-watykan/ga/5445872/zd/8240000

Inną perłą Podlasia jest Ciechanowiec - odległy o ok. 30 km od Drohiczyna. Też nieduże miasteczko - ale stworzono tam piękne i pouczające Muzeum Rolnictwa. Usytuowane na terenie dworskiego parku prezentuje chyba wszystkie aspekty wiejskiego życia. Czyli domy wraz z wnętrzami, zabudowania gospodarskie, lecznicę weterynaryjną, piękny młyn nad wodą, wiejską szkołę, maszyny rolnicze dawniej używane, także kościół. A dla koneserów sztuki jest pawilon ze zbiorem pisanek typowych dla tutejszej okolicy. Wszystko pięknie utrzymane, zachwyca starannością zachowania szczegółów i dbałością o dobry stan dzisiejszy. 

image

image

image


image

image

image

image

Na końcu warto wspomnieć o Korycinach - wsi odległej o ok. 25 km od Ciechanowca (nie mylić z Korycinem - tym od serów korycińskich). We wsi tej powstaje (bo chyba jeszcze nie jest ukończony) rodzaj skansenu skrzyżowanego z ogrodem botanicznym i gospodarstwem agroturystycznym, który jest ukierunkowany głównie na zielarstwo i przetwórstwo ziołowe - sama nazwa na to wskazuje "Ziołowy zakątek". Na pokaźnym terenie stoi sporo przeniesionych chat wiejskich, utworzono rodzaj wiejskiego podwórka z sadzawką, jest kilka dużych drewnianych domów, w których można zjeść i przenocować, zbudowano dużo ziemianek - gdzie na przykład można wziąć kąpiel ziołową. Na terenie są dwa sklepy oferujące wielki wybór przeróżnych preparatów ziołowych, mieszanek, nalewek i soków. I oczywiście poletka  uprawne z ziołami. Całości nie zwiedziłam - był za duży upał i teren ogromny ale okolica jest warta obejrzenia. Dojeżdża się tam w zasadzie drogami polnymi - bardzo dobrze utrzymanymi. Chyba tylko z jednego kierunku prowadzi droga asfaltowa.

image

image

Chata białoruska

image

Jedna z wielu ziemianek

image

image

image

image

A na końcu, przy jednej z chat można zadumać się nad tą oto tabliczką - ku przestrodze następnym pokoleniom. "Kobiety na traktory" - to nie był najlepszy chyba pomysł w czasach minionych. 

image

https://ziolowyzakatek.pl/

Piękne i oryginalne są te podlaskie tereny, wsie i miasteczka. Warto pojechać i poczuć trochę atmosfery z przeszłości, której tam jest chyba więcej niż w innych rejonach Polski. Chociaż może nie? - mogę się mylić... :-))) gdzie indziej też może być zachwycająco.






ogrodniczka
O mnie ogrodniczka

Jestem, więc myślę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości