Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
731
BLOG

Na litość Boską opamiętajmy się!

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Polityka Obserwuj notkę 32
Cóż można napisać w Środę Popielcową gdy wojna u bram, giną zupełnie niewinni Ukraińcy, a w Polsce ogromne poświęcenie tysięcy niosących Im pomoc Polaków przeplata się z łajdactwem przestępców próbujących na bezbronnych Uchodźcach robić swoje brudne interesy, zabiegi dyplomatyczne Mężów Stanu starających się zapewnić Ukraińcom wolność i pokój, a Polakom bezpieczeństwo przeplatają się z małostkowymi atakami szubrawców, którzy próbują na wojnie zbić kapitał polityczny i dowalić "przeciwnikowi" którym dla nich jest nie Putin lecz Polak z innej opcji politycznej, a w mediach przestrogi że "Polska może być następnym celem Putina" przeplatają się z szczujące Polaków przeciw sobie kłamstwa, manipulacje i niezdrowe szukaniem sensacji?

Na początek  dwa cytaty z artykułu Piotra Kozaneckiego :  

"Zdobycie Kabulu w Afganistanie w 2001 r. zajęło Amerykanom ponad miesiąc. Bagdadu w 2003 r. prawie miesiąc. Rosjanie podczas dwóch wojen czeczeńskich zdobywali Grozny po kilku lub nawet kilkunastu tygodniach od rozpoczęcia inwazji. Zdobycie Warszawy w 1939 r. zajęło Niemcom 28 dni (podobnie jak Rosjanie do Kijowa, też mieli dość blisko z północy z Prus Wschodnich). Rok później Niemcy do Paryża też wkraczali po miesiącu. Mówiono wtedy, że to bardzo szybko. Pokręcona i wielofrontowa wojna domowa w Hiszpanii (sporo sprzętu wspomagającego obie strony z różnych krajów…) trwała trzy lata (1936-39). Zapomniane nieco oblężenie Sarajewa to blisko cztery lata (!), a doszło do niego niecałe 30 lat temu, w sercu (lub, jak mawiał Churchill, w podbrzuszu) Europy, czyli na Bałkanach.

A my się tak pięknie cieszymy, że Kijów nie padł po pięciu dniach."

"Wiadomo, że się zaraz zaczniemy trochę kłócić, na naszym podwórku po papieżu wytrzymaliśmy tydzień, po Smoleńsku 3-4 dni, prędzej czy później wrócą polsko-ukraińskie demony historii, ale być może w skali Europy ta wojna tworzy jednak nową rzeczywistość, samym swoim wybuchem, a potem swoim trwaniem stawia fundamenty czegoś nowego. Tak jak II wojna położyła fundamenty pod sukces powojennej Europy, tak być może atak Putina na Ukrainę da Europie nową energię na kawałek XXI wieku.

Ale zapłacą za to mieszkańcy Charkowa, Kijowa i Chersonia. Jak zwykle w historii, całkowicie niewinni."

"Ponura cena za nowe otwarcie Europy. Zapłacą niewinni"  Piotr Kozanecki, 1 marca 2022

Możemy różnić się w poglądach i punktach widzenia (z wieloma stwierdzeniami całego artykułu Pana Piotra Kozaneckiego się nie zgadzam), ale najważniejsze, abyśmy myśleli o dobru Polski w kontekście przyszłości, bezpieczeństwa i i dobrobytu naszych DZIECI, a nie "zemsty za szczepionki i wprowadzenie 500+". 

Kolejne dwa cytaty - tym razem  z artykułu Pana Jacka Raubo: 

"Generalnie, odporność kraju względem obecnego przyspieszenia w zakresie zmian w sferze bezpieczeństwa i obronności wymaga od Polski i jej elit konsensusu równego lub nawet szerszego niż ten związany z akcesją do NATO. Co więcej, podejmowanego w bardzo skomplikowanym formacie twardego podziału politycznego."

"Ponownie można zakończyć stwierdzeniem, że dziś stajemy przed wyzwaniem jakim jest wyciągnięcie lekcji dla odpowiedzi systemowej z konkretnego przypadku, w tym momencie pojawieniem się sprawy żołnierza WP znajdującego się na terytorium Białorusi. Jeśli tej lekcji nie odrobimy, to musimy zdawać sobie sprawę, że kolejne będą już o wiele bardziej bolesne i przede wszystkim groźniejsze."

"KOLEJNA WAŻNA LEKCJA „GRANICZNEJ” POKORY [OPINIA]" Jacek Raubo, 21 grudnia 2021

Czy trzeba komentować? Nic dodać, nic ująć - prawda, cała prawda i tylko prawda. Artykuł zastał opublikowany w dniu, kiedy co niektórzy nad Wisłą wykorzystywali dezercję i zdradę szeregowego Emila Czeczeczko do przedstawiania Polski jako reżimu gorszego od Białorusi Łukaszenki i Rosji Putina. 

I kolejne dwa cytaty - tym razem nieskromnie z moich artykułów: 

"Jeśli nawet koronawirus, który może niebawem zabić tysiące naszych najbliższych i nas samych nie jest dla nas Polaków wystarczająco groźnym wrogiem, abyśmy wreszcie przestali dawać sobą manipulować i nienawidzić się nawzajem, to co nim jest? Czy musza spaść bomby atomowe na kilka największych polskich miast, abyśmy wreszcie się zjednoczyli? Przepraszam, ale ja wraz z Żoną i Dziećmi żyję w jednym z tych miast! Ale w sumie co to za różnica, czy zabije nas chiński wirus, ruska bomba czy polska nienawiść. Jak długo tkwimy w matni szczujących nas manipulatorów, tak długo praktycznie już jesteśmy martwi... choć wyrok na nas jest odroczony - nikt nie wie na jak długo."

"Gaszenie Ducha. O narastaniu polityczno-medialnej agresji w latach 2005-2020." 26 kwietnia 2020 

"Chciałbym się mylić w moich wcześniejszych prognozach dla Polski, a tym bardziej mylić w prognozach aktualnych. Niestety spełnianie się starych prognoz zwiększa prowdopodobieństwo spełnienia się tych nowych. Więc cieszmy się ostatnimi miesiącami względnego dobrobytu, wolności, jakiejś stabilizacji i pokoju... nie wiemy ile nam ich jeszcze zostało."

"Atak hybrydowy. Jak bardzo chciałbym się mylić w tamtej prognozie dla Polski!" 10 września 2021 

Powyższe słowa brzmiały jak paniczne, katastroficzno-apokaliptyczne, obsesyjne omamy jakiegoś przewrażliwionego i niezrównoważonego psychicznie histeryka. Aż Putin 21 lutego uznał niepodległość "republik ludowych", następnie wkroczył do nich z wojskiem, 24 lutego zaczął pełnoskalową inwazję na Ukrainę, a 26 lutego postawił w stan podwyższonej gotowości bojowej siły strategicznego odstraszania nuklearnego grożąc nimi także Polsce. Szybko poszło, nieprawdaż? Blefuje? Jeśli nawet, to z jego rozkazu nadal trwają a nawet nasilają się ludobójcze ataki na ludność cywilną Ukrainy: domy, przedszkola, szpitale, "obiekty mogące wywołać katastrofę ekologiczną" i "obiekty zawierające niebezpieczną siłę np.: elektrownie atomowe" to wszystko są miejsca chronione międzynarodowymi konwencjami, nie wolno ich atakować - uczyłem się tego w wojsku. 

Więc co? Tym razem nie napiszę "a nie mówiłem?" ani nie będę wymieniał przykładów okładania się polityków i dziennikarzy jednej i drugiej strony nawet w obliczu tak wielkiego zagrożenia. Mądry i wielkoduszny sam dawno to zrozumiał, a głupi i egoistyczny nie zrozumie tego nigdy. Jest Środa Popielcowa, więc sięgnę po dwa jakże wymowne obrazy zaczerpnięte z Biblii. 

Było sobie takie miasto Niniwa. Mieszkańcy ostro podpadli Bogu, więc posłał do nich Jonasza - postać groteskową, obrażalskiego histeryka, który nie lubił mieszkańców Niniwy więc nie chciał ich ostrzec. Ale Bóg przymusił go do tego. Wprawdzie Jonasz wykonał swój obowiązek na "odwal się", ale mieszkańcy Niniwy się zreflektowali, przywdziali wory pokutne, usiedli na popiele (stąd obrzęd posypania głów popiołem) i podjęli konkretne kroki, aby zmienić swe postępowanie na lepsze. Bóg zlitował się nad Niniwą... a groteskowy Jonasz pozostał takim obrażalskim jakim był dotychczas. 

Były sobie takie miasta Sodoma i Gomora. Mieszkańcy ostro podpadli Bogu, więc posłał do nich dwóch aniołów mających rozpoznać czy rokują szansę na poprawię i w razie czego je zgładzić. Po drodze Abraham wynegocjował z Bogiem (ostro się targując) umowę, że miasta nie zostaną zgładzone, jeśli znajdzie się w nich dziesięciu sprawiedliwych. Pewnie Miłosierny Bóg ocaliłby miasto i dla jednej poczciwej duszy, gdyby nie to, że mieszkańcy popełnili zbrodnię tak odrażającą, że Bóg zerwał umowę, odpuścił sobie szukanie dziesięciu sprawiedliwych i zniszczył miasta deszczem ognia i siarki (jaka piękna przestroga przed zagładą atomową - w wersji dla ludzi nieznających równania E=mc2). Czym tak wkurzyli Boga? Homoseksualizmem? Nie, o tym Bóg wiedział wcześniej, a jednak dał się namówić na ratowanie miast dla dziesiątki porządnych ludzi. Zbrodnią, która tak bardzo rozsierdziła Boga była próba gwałtu na bezbronnych przybyszach. Obraz ten może być synonimem zbrodni wojennych - gwałcenia ofiar napaści przez najeźdźców, ale także pośrednio wykorzystywania osób w szczególnie ciężkiej sytuacji (ofiar wojny, uchodźców, wdów, sierot, przybywających w pokojowych celach i bezbronnych cudzoziemców). 

Czy ten drugi obraz do nas przemówi? Nie jest w naszej mocy powstrzymać Putina - psychopatycznego mordercę i zbrodniarza wojennego przed wciśnięciem atomowego guzika. Ale jest w naszej mocy, aby przestać prowadzić walki między sobą, szukać zwady i sensacji, powielać dezinformację, okradać Uchodźców i obsmarowywać Polaków tak, jakby współcześni szmalcownicy stanowili przynajmniej 50% spośród tłumu spieszącego pod granicę z pomocą. Jak to pisałem wielokrotnie, jeśli krajowa polityka będzie się opierała na wmawianiu wyborcom, że jedynym rozwiązaniem jest TOTALNE ZNISZCZENIE drugiej opcji politycznej, to w pewnym momencie skoczymy sobie do oczu, Amerykanie błyskawicznie zabiorą stąd swoje "zabawki" a Putin wkroczy "w obronie pokoju, demokracji i uciskanych mniejszości". Przynależność do NATO i Unii Europejskiej na niewiele nam się zda, jeśli uczynimy z Polski "teren zapalny" którego nikt nie zechce bronić. I nie liczmy na to, że Putin najpierw zaatakuje Litwę, Łotwę, Estonię - w sierpniu (a jeszcze na początku sierpnia w tamtych okolicach byłem z Rodziną na wakacjach - nic nie zapowiadało dramatu) i kolejnych miesiącach rzucił imigrantów na Polska granicę (choć granice krajów nadbałtyckich były łatwiejsze do sforsowania) bo u nas mógł liczyć na polityczne swary. Stawka jest najwyższa - to ŻYCIE i PRZYSZŁOŚĆ naszych Dzieci. Czy wybaczą nam, jeśli swoimi konfliktami "zaprosimy" tu Putina? Wiele z nich nie będzie miało okazji, bo nie wyjdzie z tego z życiem. Więc na litość Boską opamiętajmy się!

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka