Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
1365
BLOG

Płonie Czeska Szwajcaria - niedoceniona perła Czech (zdjęcia sprzed katastrofy)

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 40
Park Narodowy Czeska Szwajcaria był jednym z najpiękniejszych terenów w Czechach i ogólnie w okolicach Polski. Z Żoną (a za drugim razem także wówczas rocznym najstarszym Synkiem) odwiedziliśmy go w latach 2012 i 2015. Mieliśmy tam jechać za rok. Nie pojedziemy - Czeska Szwajcaria płonie i jest to największy pożar w historii Czech.

image

Wraz z Żoną należymy do niepoprawnych miłośników czeskich gór. Niestety ostatnio (od roku 2020) byliśmy zmuszeni odpuścić sobie tę turystyczną destynację, bo najpierw przez koronawirus były problemy z przekraczaniem granicy, a później przez głupotę i pazerność włodarzy Libereckiego Kraju (Czeska Szwajcaria leży tuż obok w Usteckim Kraju, część szlaków turystycznych np.: do Czeskiej Lipy wiedzie przez Liberecki Kraj) chcących skorzystać z okazji że nastawione przez Total(itar)ną oPOzycję wrogo do Polski instytucje unijne w ciemno wydają niekorzystne dla nas wyroki i złupić Polaków pod pretekstem szkód górniczych wokół kopalni w Turowie (szkody górnicze - jak przy każdej kopalni odkrywkowej - oczywiście są, ale nikt nie będący głupcem lub sku...synem nie załatwia tego w ten sposób) byłoby wręcz niepatriotycznie zostawiać tam pieniądze. Zwłaszcza że inny - również jeden z naszych ulubionych regionów Czech - Skalne Miasta położone w rejonie Gór Stołowych utrzymuje się prawie wyłącznie z polskich turystów (kierowcy autobusów wręcz ostro bluzgają na Polaków pozostawiających samochody na poboczach... nota bene jazda samochodem do Teplickiego lub Adrszpachskiego Skalnego Miasta to głupota - zamiast przepłacać za parking pod Teplickimi lub Ardszpaskimi Skałami, albo zaiwaniać kilka kilometrów "z kapcia" wzdłuż asfaltu bo parking już około 8:00 jest przepełniony, należy dojechać kolejką, która jest bardzo tania i jeszcze dodatkowo po okazaniu biletu kolejowego w kasie otrzymać zniżkę przy wejściu do Parku Narodowego). Biedniejsza pod względem dochodów, ale równie piękna pod względem krajobrazów Czeska Szwajcaria była następnym pretendentem do takich zarobków, bo polskich turystów tam tyle co na lekarstwo (ten Park Narodowy ogólnie nie jest za bardzo oblegany... co też jest, a w zasadzie było jego urokliwą zaletą... w przeciwieństwie do Saskiej Szwajcarii po niemieckiej stronie granicy, która pęka w szwach), a rejon leży tuż przy granicy z Polską i Niemcami. I pewnie nieźle by na tym wyszła, gdyby nie głupota i pazerność sąsiadów - owych władz Libereckiego Kraju, które swoim zachowaniem jeszcze bardziej polskich turystów stamtąd przepędziły.

Ale szczęśliwie władze w Czechach się zmieniły, aferzystów pokroju Andreja Babisza i Very Jourovej zastąpił tamtejszy Obóz Zmiany (skojarzenie z Dobrą Zmianą nieprzypadkowe - prawdopodobnie o to nowej koalicji w Czechach chodziło... ale o tym sie u nas nie pisze), który dogadał się ze stroną polską (tylko eurokołochoz nie chce anulować "kar" za niezamordowanie Turowa) i można by było pojechać tam na wakacje. Na ten rok jeszcze nie zdążyliśmy zorganizować wyjazdu, ale na przyszły postanowiliśmy wrócić na dwa tygodnie do naszych dwóch ulubionych rejonów - zwłaszcza, że obydwa to miejsca położone blisko granicy z Polską, o dość bezpiecznych i łatwych technicznie szlakach idealnych do wypraw z dziećmi - w roku 2015 po Czeskiej Szwajcarii chodziliśmy z rocznym Miłoszkiem w nosidełku, a w 2019 po Skalnych Miastach z niespełna trzyletnimi Bliźniakami wspieranymi w razie zmęczenia dwoma nosidełkami - Miłosz juz zaiwaniał na własnych kończynach i pytał "kiedy wyjdziemy z bajki?"... w sumie to poprawne skojarzenie, bo tam kręcono m.in. "Opowieści z Narnii"). No właśnie... nie wiadomo czy będzie do czego wracać. W poniedziałek rano czytam wiadomości, a tam: 

"Strażacy gaszący pożar lasów w parku narodowym na północnym zachodzie Czech w nocy z poniedziałku na wtorek musieli także zrezygnować z walki o ocalenie wsi Mezna. Dym z ogromnego pożaru można zobaczyć w innych częściach kraju. Z Hrzenska jeszcze w poniedziałek ewakuowano kilkudziesięciu turystów."

https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-pozary-w-czechach-polscy-strazacy-ruszaja-na-pomoc,nId,6180301 

Hrzensko, Mezna, Mezni Louka... brzmi znajomo. To Czeska Szwajcaria!

Czyli prawdopodobnie już szlag trafił spływ "lodiczkami" po rzece Kamenica (nie mylić z "ledniczkami", bo "lodiczka" to łódeczka, a "ledniczka" to lodóweczka) i spacer prześlicznym kanionem Edmundowa Souteska w dolinie tej rzeki. Ciekawe czy ocaleje Dolski Mlyn, czy jego ruiny staną się nadpalonymi ruinami do kwadratu w otoczeniu kikutów drzew. Czy będzie co podziwiać w okolicach Wielkiej Prawczickiej Brany, bo to już niedaleko. Nie będzie. Właśnie zadzwoniła Żona - też przeczytała wiadomość z innego źródła, pożar rozpoczął się w rejonie Prawczickiej Brany, prawdopodobnie zaprószyli go turyści. Szczęśliwie ocaleje Panska Skala, bo to rdzeń wygasłego wulkanu, którego nic nie ruszy (z wyjątkiem pazerności ludzi... którzy kiedyś zrobili tu kamieniołom i połowę tego prześlicznego i arcyciekawego tworu geologicznego rozebrali).

Szkoda! Z wykazdu lipa.... a w zasadzie Czeska Lipa - to nazwa miejscowości w okolicy... wiadomo, że w Czechach połowa nazw musi mieć nazwę "Czeska", kolejna jedna czwarta "Czarcia" lub "Diabelska", a reszta nazw mieści się w pozostałej jednej czwartej. 

Oglądamy (we wtorek lub w środę) z Żoną Teeespres (właśnie w tym celu, aby dowiedzieć się coś więcej o tym pożarze). Tym razem TVP mnie nie zawiodła - jest to wiadomość nr 3 i podano sporo informacji. W relacji miga nam charakterystyczny domek, który uwieczniliśny na zdjęciu - to już Jetrzichowice. W tej miejscowości nocowaliśmy za każdym razem, to tam mieszkają nasi czescy znajomi. Jeśli ogień nie pochłonie całego dorobku ich życia, to prawdopodobnie zrobi to odpływ turystów - Pan Pawel Vlk jest byłym przewodnikiem i wspólnie z Żoną prowadzą bardzo miłe schronisko turystyczne (kiedyś chyba było państwowe lub należało do jakiejs organizaji skautingowej, bo pierwotna zabudowa jest "siermiężna", pamietająca czasy PRLu i Czechosłwacji, ale państwo Vlkowie je badzo fajnie odremontowali i cały czas coś w nie inwestują - po naszym ostatnim wyjeździe zabierali się za wymianę ogrzewania). 

Dramat! Ekosystem i krajobraz zostanie zniszczony. Turystyka padnie. Ludzie zostaną bez środków do życia. 

Ironicznie w tym wszystkim brzmi news, że polscy strażacy śpieszą Czechom na ratunek. Polski policyjny śmigłwiec Black Hawk wykonał już ponad 300 zrzutów wody (w drugim dniu akcji, gdy pożar był największy i najbliżej miejsca czerpania wody załoga Black Hawka wykonanła jednego dnia około 100 zrzutów) i dysponuje większym podwieszanym zbiornikiem niż czeskie maszyny. Świat się kończy! Czechy, które niedawno chciały złupić Polskę finansowo z powodu stosunkowo niewielkich strat że tak powiem "ekologicznych" właśnie doświadczają nieopisanej katastrofy ekologicznej (to największy pożar w historii Czech - zniszczył już ponad 1000 hektarów lasów należących do Parku Narodowego) i muszą się ratować pomocą polskich strażaków. Niemcy, które niedawno chciały "zagłodzić Polskę finansowo" i uzależnić Europę od dostarczanego im rurociągami gazu z Rosji właśnie kombinują jak by tu Polska miała się z nimi podzielić gazem w ramach "europejskiej solidarności". I tylko jedno się nie zmienia - Komisja Europejska jak chciała upokorzyć i zrobić Polskę w konia przy okazji KPO, tak próbuje robić to nadal. Bo skur...yny pokroju Tuska i aferzyści pokroju Jourovej nigdy - zwłaszcza w obliczu wojny, katastrofy lub kryzysu - się nie nawracają, tylko stają jeszcze bardziej bezczelni i cyniczni. 

Oczywiście news o pożarze przetrwał dłużej tylko w serwisach i na stronie internetowej TVP (z ciekawości sprawdziłem dziś o 7:00 rano w serwisie informacyjnym TVP INFO - to był news nr 1... a i tak pewnie w TVN puszczą materiał, że TVP cały czas tylko atakuje Tuska i PO). "Wolne" media wspomniały o nim na krótko w poniedziałek (jak i o katastrofalnych pożarach w innych częściach Europy) newsy o "ociepleniu klimatu" są w cenie, ale newsy o tym, że Polacy ratują Czechów są już politycznie niepoprawne (pewnie z obawy przed skojarzeniami takimi jak w poprzednim akapicie). Wczoraj jeden portal (bodajże Interia) gdzieś na dole strony przemycił wiadomość, że Czesi zachwycają się umiejętnościami pilota Balck Hawka (nic dziwnego, Czesi lubią latać - można tam spotkać wiele ultralekkich maszyn - więc się miłośnicy lotnictwa zachwycają). 

Trudno - przy całym poczuciu straty z powodu zniszczenia przepięknych krajobrazów i całego ekosystemu w tamtych okolicach - nie patrzeć na te doniesienia jak na srogą zemstę natury za cynizm czeskich włodarzy. Wprawdzie to największy pożar w Czechach, ale nie pierwsza wielka katastrofa ekologiczna i przyrodnicza w dziejach Czech i Czechosłowacji - co trochę jak nie mazut lub inna substancja ropopochodna w Odrze (o której dowiadywano się dopiero gdy przepłynęla na polską stronę), to jakiś syf w powietrzu nad górami. Nierfasobliwe podejście do przyrody najmocniej pokazuje wspomniane przeze mnie rozebranie w przeszłości połowy Pańskiej Skały... na budulec. No cóż... Niemcy kilkanaście kilometrów dalej walnęli amfiteatr w środku gór (okolice muru Bastei - Saksońska Szwajcaria). Jakie było nasze zaskoczenie, gdy w terenie, który w Polsce musiałby pozostać dziewiczy, usłyszeliśmy pianie solistki operowej robiącej próbę przed koncertem. O figurze mnicha z dykty "przyozdobiającej" górę "Mnich" (dobrze, że nie dostawili krasnali ogrodowych), parkomacie w środku pola (na niestrzeżonym "parkingu" zrobionym z kawałka łąki przy "wjeździe" do miasteczka Rathen który można było przekroczyć pojazdem wyłącznie posiadając zarezerwowany nocleg i miejsce parkingowe wewnątrz miasteczka) i innych niemieckich osobliwościach nawet nie chce mi się pisać - dlatego zdecydowanie woleliśmy spędzać czas po czeskiej stronie... choć wyglądała przy niemieckiej jak bardzo ubogi krewny, ale przynajmniej w Czechach na pierwszym planie była przyroda, a nie tandeta, ścisk i komercja. 

Śpieszmy się podziwiać czeskie krajobrazy - tak szybko odchodzą! Nie tylko czeskie. Bodajże na jesieni ubiegłego roku wróciliśmy na grzybobranie w pewien zakątek w okolicach Łodzi (niewielki fragment Lasu Bełdowskiego), który z poprzedniej jesieni pamiętaliśmy jako bajkowy - półmrok, wysokie świerki, grube poduszki mchu, gdzieniegdzie powalony stary pień. Widok niespotykany w centralnej Polsce, gdzie dominuje sosna. Już więcej tam nie pojedziemy. Teren zmienił się nie do poznania - wszystkie świerki leżały (poprzewalane chaotycznie w różnych kierunkach, więc to nie wichura... zwłaszcza że dookoła sosny i buki stały nienaruszone, a przecież słabiej sobie radzą z wichurami od potężnych świerków), obok walała się odłupana kora spod której nie widać było mchu... KORNIK DRUKARZ. Płakać nam się chciało!

Czy podobny los spotkał Puszczę Białowieską? Tak, tę Puszczę Białowieską, którą rzekomi "ekolodzy" tak rzekomo "chronili" przed wycinaniem drzew zaatakowanych przez tego szkodnika?

Na pocieszenie pozostaje tylko ciekawostka, że prześliczny kanion "Sybir" odkryto przypadkiem po pożarze (nie pamiętam w którym roku... chciałem wygooglać, ale niestety mało jest w Internecie dogłębnych informacji o czeskich górach, a nie chce mi się wertować "papierowego" przewodnika aby dopisać jedną datę w artykule). Więc oby tym razem było podobnie!

Jednak po odrzuceniu złośliwości i uszczypliwości wobec władz regionu i władz unijnych i tak pozostaje smutek, żal i wściekłość. Płonie, a częściowo już spłonął prześliczny Park Narodowy, zniszczony został cały ekosystem, który będzie odbudowywał się przez dziesiątki lat i już nigdy nie będzie taki sam. Już za swojego życia nie zobaczę tych przepięknych rejonów ja, nie zbaczy ich moja Żona. Nasze Dzieci może zobaczą je już odrodzone w nieco innej postaci w swoim mocno dorosłym życiu, jeśli będą miały dużo szczęścia. Bo specjaliści od okradania sąsiadów pod pretekstem "ekologii" okazali się mocni tylko w gębie i nie dali sobie rady z pożarem, więc mają klęskę ekologiczną na wielka skalę. A dziś rano dzwoniła Żona, że pożar przeniósł się juz także na niemiecką stronę. To ciekawe czy Bastei też szlag nie trafi (jest nadzieja, że nie, bo to kawałek dalej na północ). Ech!!! Wyć się chce z bezsilności!

Ku pamięci potomnych wrzucę tu kilka fotek z naszych wypraw... aby uczcić to piękno utraconego raju (nie mylić z "Czeskim Rajem - to inna kraina, też tam byliśmy, ale w porównaniu ze Skalnymi Miastami, Broumowskimi Stenami i Czeską Szwajcarią wypadła dość blado... za to można tam obejrzeć fajne zamki... tylko proszę nie słuchać lokalnych - Czesi są tak zafiksowani na punkcie swoich wojen religijnych, że będą polecać do zwiedzania miejsca gdzie kiedyś coś tam Bracia Czescy... tylko dziś nic tam nie ma - jaskinia dużo mniej atrakcyjna od Grot Nagórzyckich w moim rodzinnym Tomaszowie). 


image

Prawczicka Brana

image

Prawczicka Brana z innej perspektywy - rozmiar w porównaniu z kilupiętrowym schroniskiem robi wrażenie


image

Samo schronisko też niczego sobie

image

Dookoła takie skały i wiele punktów widokowych pozwalających oglądać Prawczicką Branę z różnych stron i odległości. Można też pod nią przejść a nawet... usiąść w ogródku gastronomicznym schroniska. 


image

Rzeka Kamienice


image

...i spływ "lodiczkami" po niej. 

image

image

Panska Skala. Te "kryształki" mają takie rozmiary, że na ich najmniejszej, sześciokątnej płaszczyźnie spokojnie mieści się but. Można na nią wejść, co oczywiście zrobiliśmy.


image

Zdjęcie z samego szczytu. Niestety Czesi kiedyś zrobili tu kamieniołom i rozebrali ponad połowę wygasłego wulkanu. Nieckę po rozebranej części wypełniła woda i powstał staw u podnóża góry. 


image

Dolni Młyn...

imageimage

...i jego przepiękne okolice...

image

...z których nam najbardziej przypadł do gustu mały kamienny mostek. 

image

A tu dla odmiany kawał wielkiego mostu - Bastei...

image

...czyli wielka, kamienna budowla po niemieckiej stronie przypominająca ni to twierdzę ni to most. 
Bastei można odwiedzić za darmo... no prawie za darmo, bo trzeba zapłacić za "parking" czyli parkomat w szczerym polu.

Uwaga! Tylko nie dajcie się naciągnąć na zwiedzanie ruin średniowiecznej twierdzy za pieniądze - tam nic nie ma oprócz tabliczek co gdzie kiedyś było i gór wątpliwie "przyozdobionych" figurą mnicha z płyty pilśnmiowej i wyjącą solistką operową w położonym poniżej amfiteatrze... Tylko po co ja to piszę - po tym pożarze pewnie nieprędko ktoś się skusi, aby tam pojechać. 

image

Na szczytach gór w okolicach Jetrzichowic można zobaczyć i odwiedzić takie oto domki, które kiedyś arystokraci wznosili by w samotności kontemplować przyrodę.

image

Można tam też zobaczyć takie twory skalne - prawdziwe skalne zoo.

image

Domek w Jetrzichowicach, który rozpoznaliśmy w materiale TVP...

image

...choć mogliśmy się mylić, bo tam większość domków wygląda podobnie.

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości