Trolling Stones Trolling Stones
701
BLOG

Wassermann i Rostowski - paragrafy i mity

Trolling Stones Trolling Stones Amber Gold Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

 

Pani Wassermann i pan Rostowski starli się w ramach obrad komisji d/s afery Amber Gold co do pragmatyki Urzędów Skarbowych.

Nie będę obstawał za Rostowskim, bo to dość szpetna kreatura, ale nie przepadam też za arbitralnymi osądami zeznań świadków, wydawanymi przez p. Wassermann wg. formuły 3w1 – policjanta śledczego, prokuratora i sędziego.

Ale do rzeczy. Wassermann zarzuciła Rostowskiemu, że urzędy skarbowe spały, gdy Amber Gold kręcił lewe interesy, a Rostowski na to, że drzemały, śpiąc jednym okiem a drugim obserwując i że nic w tym złego. ,

W praktyce działalności gospodarczej każda interwencja (a co dopiero kontrola) US czy UKS była (i jest) dla przekręciarzy sygnałem alarmowym.

Od wszczęcia jakiejkolwiek procedury (pismo US lub UKS typu „ Wzywam” albo "proszę o" coś tam coś tam ) - przez jej przeprowadzenie i wreszcie wydanie decyzji - mija sporo czasu i aferzysta może go wykorzystać do zwinięcia oszukańczego biznesu, albo obudować go parawanem formalno-prawnym, nieco modyfikując swoje niedostatki w punktach, których "skarbówka się czepia" albo "może się czepić".

Proszę przy tym nie zapominać, że Urzędy Skarbowe są powołane do zabezpieczenia wpływów do budżetu państwa z tytułu podatków i wykonaniu tego obowiązku patronuje zasada "co się odwlecze, to nie uciecze".

Dlatego wszczynanie postępowań, które w danej chwili przyniosłyby państwu niewielki (albo żaden) wymierny skutek finansowy, ale byłyby informacją "rób coś - mamy cię na oku", nie ma większego sensu.

To zupełnie co innego, niż dochodzenia w sprawie karuzel vatowskich, które mają charakter objazdowy - szybciutko przenoszą się między właściwościami terenowymi tego i innego Urzędu, przybierając różne efemeryczne formy firm typu "ptak", "słup" czy "krzak" - tu szybka interwencja UKS jest konieczna, zanim aferalny podmiot się zwinie i zniknie.

Gdy firma ma byt materialnie ustabilizowany – bo widać, że posiada nieruchomości o wartości pokrywające ewentualne roszczenia skarbu państwa z tytułu należnych podatków - to jej "płoszenie" nie przyniesie większego pożytku. Niech aferzysta brnie, a we właściwym czasie, gdy należności i pochodne od ich wielkości kary urosną, Skarb Państwa zarobi więcej.

Biblijny "celnik" z Nowego Testamentu to tyle co poborca podatkowy - zajęcie powszechnie pogardzane, bo celnicy - poborcy podatkowi - nie patrzyli na człowieczy los i byt, tylko zbierali bezwzględnie to co należne władzy (świątynnej lub cesarskiej) i koniec. Tak jest po dziś dzień.

Na czym polega konflikt pojęć między przewodnią komisarz Wassermann a ministrem od podatków Rostowskim?

Wassermann chciałaby, żeby poborcy podatkowi skupiali się nad tym, jak jeden podatnik oszukuje drugiego i ostrzegali przed oszustem, lub kierowali go pod sąd –najlepiej w trybie natychmiastowym, nie patrząc na policję, tajne służby czy prokuraturę.

Tymczasem Rostowski twierdzi, że poborcy podatkowi wcale nie są od ogólnej czy szczegółowej kontroli stosunków cywilno-prawnych między podatnikami - z których jeden to Amber Gold, a drugi to ciułacz, który zaniósł do kantoru Amber Gold swoje oszczędności - jeżeli to nie ma w danej chwili uchwytnego, bezpośredniego wpływu na wymiar podatku od jednego czy drugiego. Poborca ma patrzeć, czy podatnik nie oszukuje państwa – i tylko tyle w sprawie oszustw.

Pani Wassermann kreuje ideał urzędnika skarbowego, sługę powszechnej i opartej na imperatywie moralnym ludowej sprawiedliwości - chroniącego maluczkich na każdym kroku ich żywota. Piękne to jest oraz wzniosłe, jakże pasujące do domniemanej troski o każdy grosz - utracony przez naciągniętych mirażem nadzwyczajnych zysków.

Rostowski przy tym to nieczuły, pragmatyczny technokrata od efektywności procedur skarbowych, dla którego nie istnieją żywi ludzie, a tylko numery NIP.

Nic mi do tego – każdy widzi urzędnika jak chce – ona jako człowieka wypełniającego społeczną misję w szerokich i subiektywnych kategoriach, on jako pozbawionego serca praktyka siedzącego w gąszczu paragrafów, stosującego je w imperatywie maksymalizacji wpływów do skarbu państwa.

O dziwo, - bez względu na to, kto jak myśli, to syndyk upadłościowy Amber Gold najpierw zapłaci państwu wszystkie zaległe podatki firmy, a dopiero potem kapnie po kropelce z tego co zostało wystrychniętym na dudka klientom.

Pani Wassermann przychyli się do tego – zresztą nikt jej nie będzie pytał o zdanie, bo tak stanowi prawo, przy którym ideały i postawy głoszone publicznie przez panią Wassermann są nic nie znaczącym, populistycznym, politycznym bełkotem.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka