Obejrzałem właśnie kolejny odcinek fenomenalnego serialu "Gra o tron" - genialnej produkcji fantasy stworzonej przez Davida Benioffa i D. B. Weissa dla HBO, będący adaptacją sagi Pieśń Lodu i Ognia autorstwa amerykańskiego pisarza George'a R. R. Martina. Ponieważ czwarty sezon zbliża się powoli do końca, emocje jak zawsze sięgają zenitu a widz, nawet jeśli zna książkę po każdej kulminacji i zwrocie wydarzeń ma ochotę rozwalić telewizor/komputer. Własną głową, dodam zupełnie poważnie. Zresztą, fani wiedzą o czym piszę, a Ci, którzy serialu nie znają... cóż, zachęcam - tylko uprzedzam z góry, zarwiecie kilka niezłych godzin nadrabiając zaległości, a i siwych włosów przybędzie. Emocje i nerwy prawie jak w polskiej polityce - tylko aktorzy zdecydowanie lepsi, fajniejsi.
Po takim seansie człowiek musi jakoś skołatane nerwy i pełne emocji serce uspokoić, rozbawić. Nic trudnego - wystarczy pobieżnie przejrzeć polskie portale informacyjne, ze szczególnym uwzględnieniem obiektywnej i niezależnej jak zawsze wyborczej. Na początek z grubej rury, wszak taka gala to powód do dumy niezwykły i szczery. Czytelnicy Michnika i widzowie TVN zdecydowali o tym, komu przypadły tytuły Ludzi Wolności, bohaterów ostatniego ćwierćwiecza.
O ile niespodziewane zwroty akcji i uśmiercanie kluczowych (wydawałoby się) bohaterów na złość fanom są w sadze Martina na porządku dziennym, to za wytypowanie zwycięzców wybiórczego plebiscytu raczej byście majątku u bukmacherów nie zgarnęli. Lech Wałęsa został Człowiekiem 25-lecia "Gazety Wyborczej". Aktorka Krystyna Janda, skoczek Adam Małysz, biznesmeni Solange i Krzysztof Olszewscy, działacz społeczny Jurek Owsiak, lekarz Henryk Skarżyński.
Nie będę się nabijał wcale z dumnego z polskości Owsiaka, śpiewających Tolerancję artystów czy Rusłany, która w duecie z panią Górniak zaśpiewały Imagine Lennona (osobiście wolałbym duecik z premierem Tuskiem). Małysz, z całym mym szacunkiem i zrozumieniem dla jego sukcesów i osiągnięć, ogromu pracy i wspaniałej kariery - jest też swoistego rodzaju symbolem pewnego, wyjątkowo dziwnego, niszowego zjawiska. Trudno mi wyobrazić sobie, że w podobnym plebiscycie we Francji zwycięża gracz w kulki, a w UK krykiecista. Cóż, bywa - i tak wolę małyszomanię od owsi(a)komanii, więc czepialstwo odsuwam na bok.
Zresztą wszystko blednie w obliczu bohatera naszych czasów, symbolu wolnej Polski, rycerzowi i królowi w jednym (i wcale nie mówię tu o generale Jaruzelskim). Lechu - wołał Adam Michnik - Polska zawsze będzie ci pamiętać, że zastałeś ją drewnianą, a zostawiłeś murowaną. Dzisiaj my, ludzie "Gazety Wyborczej", pierwszego niezależnego dziennika od Łaby do Władywostoku, składamy ci, pierwszemu rycerzowi wolnej Polski, wyrazy głębokiej wdzięczności. Cieszę się, że już po kolacji byłem, inaczej by się zmarnowała niepotrzebnie. Ale za to z polotem i uśmiechem.
A propos jedzenia - jeśli ktoś ma jeszcze cień wątpliwości, że ludzie z otoczenia pana Michnika, TVN i ich wierni fani mają pojęcie o rzeczywistości, w której przyszło im funkcjonować (co im wszak świetnie wychodzi, nie powiem), zachęcam do zapoznania się z najnowszym poradnikiem wybiórczej na temat... oszczędności. Dokładniej - jak zaoszczędzić na jedzeniu tysiąc złotych miesięcznie.Jak widać, na życiu normalnych ludzi i ich zarobkach znają się świetnie - 25 lat wolności w pełnej krasie, prawda? Jak ktoś nie wierzy, że ktokolwiek mógłby takie bzdury na trzeźwo wymyślić, zapraszam:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,16076160,Jak_oszczedzic_na_jedzeniu_1000_zl_miesiecznie___CYKL.html
Po takiej dawce humoru i dowcipów biedny sam już nie wiem, czy wolę jak mi złoczyńcy serialowi ulubionego bohatera przewrotnie uśmiercają, czy jak "polskie elity" robią sobie ze mnie i Polaków regularne jajca. Chyba jednak to pierwsze, jak wspomniałem na początku - nawet największy skurczybyk w Grze o tron to aktor lepszy i fajniejszy, niż nasze, pożal się Boże, gwiazdy. Sympatyczniejszy także. Jedyna nadzieja w zimie. Nadejdzie?
Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo