Marcin Tomala Marcin Tomala
310
BLOG

Szydzenie

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 4

Prezentację rządu premier Ewy Kopacz, która w trybie awaryjnym zastąpiła emigrującego za chlebem i bezpieczną przystanią Donalda Tuska, trudno nazwać inaczej niż kpiną z polskich obywateli. Sam wybór przeciętnej, prowincjonalnej, wyjątkowo średnio wychowanej i rozgarniętej kłamczuszki na tak istotne stanowisko jest symptomatyczny. W tych wyjątkowo trudnych, niespokojnych czasach po raz kolejny zwycięża interes partyjny. Polska schodzi na plan dalszy.

Te nazwiska i rozdział ministerialnych tek jest szydzeniem z wyborców. Ja wiem, że marzenia o tym, iż minister powinien być w swej dziedzinie ekspertem, autorytetem z udokumentowanym dorobkiem, intelektualnym i zawodowym są w dzisiejszym świecie, niezależnie od partyjnego rozdania, snem naiwnego głupca. Wykształcenie, wiedza, kultura, cechy charakteru - to wszystko jest abstrakcją. Ścierają się grupy interesów, prywata, nepotyzm, arogancja i hipokryzja.

Najgorsze, że w tym wszystkim już nikt nie próbuje dbać nawet o pozory. Schetyna, cwaniaczek od zakulisowych gierek i intryg,  ministrem spraw zagranicznych. Wielki powrót eksperta od reform wszelakich ze szczególnym naciskiem na transport, Grabarczyka. Ja nie wiem, gdzie i jak bawiła się premier Kopacz z nowym ministrem spraw wewnętrznych, katechetką Piotrowską. Chińska eskapada i babskie pogaduchy może i je do siebie zbliżyły, ale z całym szacunkiem, litości.

Zresztą "kobiecość" zdaje się być strategią dominującą nowego rządu. Polityka bezpieczeństwa i strategia kształtowania racji stanu jest wręcz kabaretowo porażająca - trzeba się w domu schować, drzwi zamknąć i dzieci pilnować, jak niebezpieczne osobniki na ulicy grasują. Rozsądek kobiecy, widzicie. Z całym szacunkiem, tyle lat tej walki o równouprawnienie, żeby nasze lepsze połówki z szacunkiem im należnym traktować, inteligencję i czar doceniać, a tu przychodzą taka Kopacz z Piotrowską i proszę - szlag wszystko trafia. 

Puentą zabawy w politykę jest nominacja ugodowego i spokojnego Radka Sikorskiego na marszałka sejmu - on wszak partie zwaśnione potrafi łączyć jak nikt inny. Zresztą, jak będzie trzeba to pizzę na zgodę zamówi a i taksówkę urzędową załatwi, jak się jakiś poseł zasiedzi za bardzo w sejmowym barze, próbując rozsądek nowej pani premier pojąć. Kobietę zrozumieć, eh - choćbym i tysiąc lat żył...

A może o to właśnie Platformie Obywatelskiej chodzi - jak CBOS sugeruje, tej partii i jej polityków nie należy próbować zrozumieć - ich się po prostu kocha miłością naiwną i tyle, prawda, wyborcy?

 

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka