1401
BLOG
Dlaczego ws. TK kompromisu nie będzie
BLOG
Coraz bardziej irytują mnie dochodzące ze wszystkich stron pytania dziennikarzy jak w sprawie TK osiągnąć konsensus. Odpowiadam więc, że się nie da, bo nikt tego nie chce. I zacznę od opozycji. Korzysta ona z prezentu jaki stworzył jej PiS, rozsierdzając społeczeństwo obywatelskie próbą zakwestionowania fundamentów prawnych polskiego państwa. Nic tak teraz nie spaja opozycji jak walka w obronie Trybunału. Nie ma ona na razie skuteczniejszego narzędzia, żeby się promować, żeby motywować swój aktyw i swoich wyborców. Co ciekawe – od bardzo dawna w PL to JK nadaje ton narracji publicznej, to on wychodzi z tematem, a inni tylko na niego odpowiadają. Tzw. wojna polsko-polska toczyła się i toczy według linii wyznaczonej przez PiS: lustracja, korupcja, oligarchia, układ, Smoleńsk, krzyż...W tym przypadku jest tak samo. Opozycja, niezależnie od barw partyjnych zajmuje się sama sobą: buduje pozycję (Razem i N.), odbudowuje pozycję (Lewica), kształtuje pozycję (PSL, PO)…Nikt sam pomysłów nie przestawia, każdy w najlepszym wypadku reaguje. I to reaguje nieudolnie. Ale jest w opozycji jeszcze inna motywacja. PiS swoimi poczynaniami w sprawie TK upokorzył opozycję. Pokazał jej, że nic nie znaczy. Rechocząca Kempa i Piotrowicz byli dla nich gorzką pigułką do przełknięcia. Nie oczekujmy więc, że dzisiaj opozycja wyciągnie do koalicji pomocną rękę. Chce ich kapitulacji, chce ich przeczołgać i tak samo upokorzyć. W przypadku opozycji działa więc mechanizm praktyczny (okazja do zmniejszenia poparcia dla PiS w oczach wyborców) i czystko emocjonalny (odegrać się za poniżenie). Gdybyśmy jednak założyli dobrą wolę opozycji to i tak niewiele ona może zdziałać, bo kompromisu w tej sprawie nie chce PiS. Nie chciał go nigdy, gdyż od samego początku zależało mu tylko na wywołaniu chaosu. Gdyby chciał tego co deklaruje, czyli uporządkowania spraw w TK, to spokojnie poczekałby parę miesięcy i 2016 r. miałby już w składzie swoich sędziów, bez żadnej awantury. Gdyby zaś dzisiaj przyjął przysięgę od 3 sędziów wybranych przez PO (nawet zakładając powiększenie składu do 18) znalazłby się punkcie wyjścia. JK nie po to wywoływał ostrą awanturę, narażał się na utratę wizerunku na świecie i protesty w kraju, żeby dzisiaj wracać do źródeł i mieć uporządkowany, ale nadal nieposłuszny Trybunał, który będzie kwestionował jego niekonstytucyjne ustawy. Trybunał ma być albo całkowicie lojalny, albo całkowicie bezwolny. Temu służyć miała ustawa o Trybunale, zakwestionowana 9 marca przez TK. I w tym miejscu zaznaczyć muszę, że nie zgadzam z często stawioną tezą, że JK nie przewidział reakcji społecznej i opinii świata na swoje działania. Przewidział, ale ją zlekceważył, ponieważ nie obchodzi go opinia innych na swój temat i dlatego, że ma w sobie gen autodestrukcji. Wie, że brnie, ale nie może się powstrzymać. Widział jak lud zareagował na odwołanie 5 sędziów wybranych przez PO i powołanie nowych. Wybuchł pierwszy protest, potem było zaprzysięgnięcie 4 i kolejne wystąpienie społeczne, następnie ostatniego pisowskiego sędziego i znowu pikieta. Już wtedy JK doskonale wiedział co robi i jakie emocje wywołuje. Widział, że protesty nie ustaną, a mimo tego podjął się przegłosowania niekonstytucyjnej ustawy o Trybunale. Mógł się zatrzymać, ale tego nie zrobił. Od samego początku więc chodzi o chaos i rządzenie w tym chaosie. Pytanie po co? Być może po to, żeby trzymać w rezonie swoje szturmówki. Przecież PiS nic konstruktywnego zrobić nie potrafi, a zatem prędzej czy później nawet w najbardziej ograniczonym umyśle pisowskiego wyznawcy pojawi się myśl, dlaczego nie jest lepiej? W sytuacji permanentnego konfliktu i napięcia politycznego, odpowiedź, ta będzie brzmiała: bo nie pozwalają im rządzić, a nie dlatego, że partia na która głosowałem składa się z samych nieudaczników. Tak samo rządnych tylko władzy, stanowisk i pieniędzy, jak poprzednie partie, które rządziły Polską. Wracając jednak do „kompromisu”. Jedynym decyzją, która pozwoliłaby rozwiązać problem, byłoby wpłynięcie na 3 sędziów wybranych przez PiS, aby złożyli dymisję i przyjęcie ślubowania od 3 wybranych przez PO. Ale przecież wszyscy wiemy, że tak się nie stanie, bo gdyby JK chodziło o pokojowe przejmowanie TK to cała sprawa toczyłaby się zupełnie inaczej.