Kilka ostatnich dni, właściwie na zalecenie lekarza, spędziłem nad Bałtykiem, a konkretnie w Świnoujściu. Najdalej wysunięte na północny zachód miasto - uzdrowisko w kraju, z portem morskim i kąpieliskiem, położone nad cieśniną Świną oraz nad Morzem Bałtyckim, jest jedynym w Polsce miastem położonym na 3 dużych wyspach: Uznam, Wolin, Karsibór oraz na kilkudziesięciu (łącznie 44) wyspach i wysepkach. Jest magia i sporo pozytywnej energii, bo Świnoujście to udane połączenie luksusu z pięknem miejskich uliczek, morza i dzikiej przyrody, Dla każdego coś miłego, ale zamiast pisać, zapraszam do fotograficznej wycieczki po wyspach...
Klimatyczna, stara zabudowa urokliwych uliczek...

Popatrzeć można z góry na Wieży Widokowej Kościoła Marcina Lutra.

... i pójść na plażę... żeby podziwiać takie widoki


Niestety... jest tłoczno.

Ale warto, bo woda w Bałtyku wyjątkowo ciepła. Jestem wyjątkowo uczulony na pływanie w zimnej wodzie, ale tym razem wchodziło się do wody bez najmniejszych problemów.

A po plaży ... słynna Promenada.

... Można posłuchać muzyki ...

... i zaznać luksusów... np. w "Hiltonie" , plus w okolicznych sklepach i restauracjach - tylko dla osób z bardzo grubym portfelem...

I koniecznie zobaczyć zachód słońca

I udać się do knajpy... ( to są Niemcy, których w Swinemünde jest chyba więcej niż Polaków )

A'propos knajp i słynnych "kosmicznych cen" nad Bałtykiem. Świnoujście tanie nie jest, ale należy wziąć poprawkę, że to a) kurort, b) ceny z znacznym stopniu ukierunkowane są na Niemców, których przeciętny portfel jest jednak bogatszy niż przeciętny portfel Polaków. Są wykwintne restauracje, w których ceny umieszczone na ulicznych "potykaczach" podane są w euro i tam za obiad trzeba odżałować od 50 - 60 zł w górę. O dziwo, w godzinach obiadowych za wolnym stolikiem trzeba było tam odstać swoje w gigantycznych kolejkach. Mnóstwo jest za to restauracji i barów ze średniej półki i tej niższej typu kabab, grill i smażalnia - zwykle mniej lub bardziej estetyczne budy na kołach. W jednym ze średniaków jadłem chyba najlepszy w życiu placek po węgiersku z gulaszem, pachnący świeżością i "sercem" kucharza, który to bogate w mięso, aromatyczne arcydzieło (porcja potężna) zrobił, kosztował 31 zł, a za porcję 300 gram dorsza na maśle z masełkiem czosnkowym zapłaciłem około 28 zł ( plus dodatki czyli ziemniaczki i surówka). Było przepysznie. Ceny dorsza zresztą prawie nigdzie nie przekraczały 9.50 za 100 gram, schabowy z ziemniakami i kapustą - około 25 zł, piwo około 10 zł, lody około 4-5 zł za kulkę. Dla głodnych i oszczędnych godna polecenia jest bułka z rybą - naprawdę świeżutka, chrupiąca bułka z wielkim kawałkiem wędzonego łososia, masełkiem, sałatą i koperkiem to wydatek jedynie 10 zł. A tak wygląda średniej klasy knajpa z przepysznym i świeżutkim jedzeniem w porcjach na duży głód. Plus piwo ze świeżymi wiśniami - poezja.

Rano relaks w Parku...

... i znów na plażę...

lub odpocząć w ciszy....

... albo plażą dojść do ciekawostki podróżniczej: Stawa Młyny – czyli znaku ( stawa znak nawigacyjny, niem. Mühlenbake) w kształcie wiatraka, usytuowanego na końcu Falochronu Zachodniego w Świnoujściu, przy ujściu Świny do Bałtyku. Jak widać, nie za bardzo doszedłem do Stawy, ale już mi się nie chciało i nie miałem ze sobą obiektywu tele.

Fajnie jest przejechać się bryczką.

Można też "legnąć" w cieniu prawdziwych palm...

...i zaznać życia "by night" ...

Podsumowując, jest wręcz niewiarygodne jak cudnie i łatwo można rzucić w cholerę obrzydliwą polską (chociaż pewnie nie tylko polską) politykę , te wszystkie karczemne awantury o podwyżki polityków, o ministra Szumowskiego, o wybory, o sądy, o wieczną wojnę PO-PiS , o dewiantów i zadymiarzy spod tęczowego ręcznika... chociaż może w Świnoujściu drażni trochę wszechobecność mowy niemieckiej, której akurat nie znoszę. Ale chociaż po angielsku z większością Niemców dogadać się jest trudno, spotkałem raczej sympatycznych Niemców, którzy szanują Polskę i Polaków, powoli mają dosyć Angeli i "nachodźców" u siebie. Nie obchodzi ich jak my się u siebie urządzamy politycznie, Polską widzianą przez pryzmat Swinemünde są zwyczajnie zachwyceni. I mają rację, bo chociaż to wszystko ważne: te polskie spory o przyszłość i te branie się za łby przez dwa wrogie sobie plemiona, to ma się to nijak się ma do tego, co piękne w Polsce.... Piękne jak okręt.... ( chociaż nie pod pełnymi żaglami).

FOTO I TEKST BY @ KEMIR.
UWAGA! Wszystkie treści, materiały oraz elementy graficzne umieszczone w tej publikacji są moją prywatną własnością. Są chronione prawem autorskim i są utworem w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 90, poz. 631). Żadna jej część nie może być rozpowszechniana ( poza Salon24.pl ) lub kopiowana w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny lub inny) bez mojej pisemnej zgody.
Inne tematy w dziale Rozmaitości