kemir kemir
615
BLOG

My i "oni", czyli nie myśl, myślimy za ciebie...

kemir kemir Społeczeństwo Obserwuj notkę 27

Kiedy wchodzę na Salon 24.pl. (lub na dowolnie inny portal informacyjny) zastanawiam się, jaką dziś "ciemnotę" dla gawiedzi przygotowała redakcja. Wśród pudelkowo - modowo - poradnikowej mieszaninie "opowieści dziwnej treści", znajdują się niby ważne artykuły informacyjne, które w rzeczywistości są swojego rodzaju "lekcjami", co czytelnicy mają myśleć, co robić i co mówić. Owe "lekcje" zwykle oparte są na jakimś fakcie wyjętym z szerszego kontekstu, bez zachowania fundamentalnej zasady rzetelnej informacji - równowagi, bez  pozostawienia marginesu własnej, samodzielnej interpretacji dla odbiorcy.

Ktoś powiedział, że nie wystarczy napisać prawa, nie wystarczy uchwalić konstytucji, ponieważ wykształceni ludzie muszę jeszcze umieć owe prawo czytać. A jeżeli potrafią czytać, to muszę jeszcze te zapisy rozumieć. A skoro rozumieją, to we własnym interesie muszą je chronić. Chronić znaczy z kolei nie mniej i nie więcej niż to, że muszą od władzy tej ochrony wymagać. Jeżeli zatem prawo gwarantuje wolność słowa i dostęp do rzetelnej informacji, to nie kto inny niż władza ma obowiązek to prawo chronić. Jeżeli tego nie robi, a co więcej wykorzystuje media do narzucania ludziom tylko "jedynie słusznych" poglądów, zamykając usta "nieprawomyślnym", to mamy do czynienia z władzą reżimową i nieuchronnym podziałem na "my" i "oni". Co więcej, zindoktrynowani obywatele nieświadomie stają się funkcjonariuszami reżimu  - zwykle nadgorliwymi fanatykami władzy, darmowymi ideologami i stróżami tej (bez)prawnej aberracji. Często konfidentami i zwykłymi kapusiami. To też są "oni".


image


I tak "oni” dzień w dzień wciskają nam swoje odpowiednio spreparowane informacje, w których tłumaczą co mamy myśleć i robić. I tak już jest, tak się dzieje. Nie inaczej. Stosują środki z pozoru bardzo proste. z wykorzystaniem ogromnej siły mediów - szczególnie audiowizualnych, w których roi się od "informacji" i programów publicystycznych, czyli "lekcji" poprawnego myślenia. W uzupełnieniu mamy artykuły w "poważnej” prasie pisanej, zwykle streszczenia wniosków wypracowanych w różnych think -tankach oraz instytutach o bardzo fachowych nazwach i akronimach. Plus oczywiście wypowiedzi polityków, czyli przedstawicieli reżimu i zależnych od nich tzw. celebrytów. Oglądamy i czytamy całe armie "ekspertów" od wszystkiego i do wszystkiego, bo taką wzięli na siebie rolę -  są potrzebni władzy dla  podwyższenia skuteczności lekcji myślenia i  - to rzecz oczywista -  otrzymują za to jakieś profity.

Eksperci, o których mowa, są często dobrze ubrani, mają niepodważalne "papierowe" kwalifikacje, dobrze mówią, a dziennikarze czy prezenterzy są dla nich bardzo mili, traktują bardzo poważnie ich słowa, nie zadają trudnych i nie planowanych pytań. Nawet dl laika każdy występ "eksperta" emanuje niespotykaną i nienaturalną  pobłażliwością, zbyt jaskrawą oczywistością, kipi lukrem, co jednoznacznie nasuwa wniosek o kiepskiej komedii dla gawiedzi. Ale - jak się okazuje - ta komedia działa. Opinia "eksperta staje się dogmatem.


W ostatnich latach mamy do czynienia z trzema podstawowymi "eksperckimi" dogmatami:
-  Szczepienia przeciw Covid, uratowały ludzkość od jedynej prawdziwej i śmiertelnej epidemii.
-  Klimat się ociepla i musimy ograniczać emisję CO2.
-  Ukraina jest zaatakowana z powodu kaprysu złego, sadystycznego i szalonego dyktatora, który przeciwstawia się   "demokratycznemu" światu i dla swoich chorych ambicji wykorzystuje swój lud, który ślepo go popiera. Nawiasem pisząc, tego typu "melodia" grana była od przypadku Kuby, przez Wenezuelę, Irak do Afganistanu, przechodząc również przez Libię, Jugosławię, Mali, Jemen, Syrię… Za każdym razem ta sama historia: szalony, krwiożerczy zły dyktator, który chce zniszczyć swój lud lub ludzkość -  Castro, Chavez, Hussein, talibowie, Kaddafi, el-Assad. itd...

Jeśli w tych sprawach wydamy przeciwną lub tylko równoważną opinię, "oni" na ogół udają, że tego nie słyszą.  Ale jeśli nalegamy, zwłaszcza jeśli wiedzą jesteśmy uprawnieni do głoszenia przeciwstawnych poglądów, "oni" nazywają nas wszystkimi tymi niepochlebnymi, dyskwalifikującymi określeniami: głupi, szalony, niekompetentny, szarlatan, antyszczepionkowiec, antysemita, rasista, agent Putina, ruska onuca, psychopata.


"Nie myśl, my myślimy za ciebie", a jeżeli nas nie posłuchasz to i tak zakleimy ci usta. Zresztą i tak nie jesteś w stanie się przebić, bo to my za sobą media i środki instytucjonalne. To bardzo praktyczne podejście, wszak wszyscy rodzimy się i przeżywamy dzieciństwo jako istoty nieporadne, nie potrafiące samodzielnie oceniać rzeczywistości, której dopiero musimy się nauczyć. Nie musimy myśleć, bo myślą za nas rodzice, dziadkowie, ciocie, wujkowie, nauczyciele... To wygoda, którą niektórzy ludzie z całym "dobrodziejstwem" przenoszą w życie dorosłe. Jeśli mają jakieś swoje zdanie, które jest niezależne od innych, to i tak wolą wygodę bezmyślności - ba -  wielu ludzi jest z tego powodu w siódmym niebie. Mogą przecież zająć się swoimi codziennymi sprawami w przekonaniu,  że inni się wszystkim zajmą, na czele z "ekspertami, którzy zawsze mają gotowe i niepodważalne rozwiązanie. Nie trzeba myśleć, jakież to wygodne.



Niestety "eksperckie" dogmaty na ogół nie mają nic wspólnego z prawdą, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Wygodne życie, w którym inni myślą za nas, skutkuje dramatycznym skutkiem pomylenia percepcji rzeczywistości z samą rzeczywistością. Identyczne zjawisko dotyczy prawdy. Identyczne zjawisko dotyczy odróżniania dobra od zła.  Wszystkie te czynniki, czyli prawidłowe postrzeganie rzeczywistości, prawda i odróżnianie dobra od zła są największymi wrogami dogmatów i stąd bierze się niesamowita zaciekłość w zwalczaniu tych, którzy porzucili myślowe wygodnictwo i stali się dysydentami. Prawda - to  jest główny powód, dla którego dzisiejsi dysydenci są tak demonizowani, dyskredytowani, cenzurowani, wypędzani przez system, który ma żywotną potrzebę utrwalania swoich dogmatów. Im bardziej dogmaty są sztywne, nieustępliwe, tym silniejsza i brutalniejsza jest przemoc wobec wszelkich dysydentów.


Mówię o prawdzie, której nie należy mylić z ciągle rozwijającą się wiedzą, która wielu wprowadza w błąd. Bo poza naukami ścisłymi, w innych dziedzinach nie ma jednej naukowej prawdy - to jest po prostu niemożliwe. Nie ma też prawdy ekonomicznej, geopolitycznej, ustrojowej czy w ogóle społecznej. We wszystkich tych rzeczach istnieją jedynie jakieś podstawy, a cała reszta jest płynna, zmieniająca się zgodnie z czasem, odkryciami, kontekstem, działaniami i reakcjami. Znakomitym przykładem jest tu nasza planeta Ziemia, którą wieki temu uważano za centrum Wszechświata. Zmienność wiedzy sprawiła, że teraz wiemy, iż Ziemia jest jedną z niewyobrażalnej liczby planet i ze krąży wokół "naszego" Słońca. Wiedza spowodowała, że dostosowaliśmy się do rzeczywistości i definitywnie porzuciliśmy geocentryczną  percepcję rzeczywistości. Zatem czas najwyższy, żeby uświadomić sobie, że wszyscy ci naukowcy, wszyscy ci dziennikarze, wszyscy ci "eksperci" są samozwańczymi specjalistami i swoją wiedzę zbudowali na dogmatach. Są jak kapłani ze starożytności, potrafiący dać ludowi dowolnego złotego cielca i sprawić, żeby ten cielec był wielbiony. Złoty cielec nie jest prawdą. Dogmat nie jest prawdą. Dogmat jest jedynie podstawą do opowiadania historii, która przebiera się za prawdę i przybiera formę rzeczywistość tylko dlatego, że każdy odbiorca takiej "prawdy" dobrowolnie zgadza się w to uwierzyć. W tym tkwi siła udanej fikcji. Udanego kłamstwa, udanego oszustwa.


"Jeśli oszukiwano nas przez wystarczająco długi czas, to mamy tendencje do odrzucania jakichkolwiek dowodów na występowanie tego oszustwa. Nie jesteśmy zainteresowani odnalezieniem prawdy. Oszustwo nas pochłonęło. Po prostu zbyt bolesne byłoby przyznanie się, nawet przed samym sobą, że zostaliśmy oszukani"
/  Carl Sagan, Świat nawiedzany przez demony. Nauka jako światło w mroku /


CDN...


Obrazy wykorzystane w zgodzie  z prawem do cytatu.




kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo