Rzekome sutenerstwo Karola Nawrockiego jest szyte tak grubymi nićmi, że wgłębiając się w niuanse tej onetowej prowokacji, u normalnego człowieka uczucie gniewu powoduje odchodzenie mięsa od kości. Zamysł tego „przedsięwzięcia” jest wręcz prymitywnie prosty: obświnić Nawrockiego czym tylko się da (najlepiej w sferze moralno – obyczajowej, bo to najbardziej bezpieczna forma oszczerstwa) tylko po to, żeby Nawrocki złożył pozew w trybie wyborczym. To jest właśnie clou tej prowokacji: pozew w tym trybie, sąd pozew oddala, ponieważ nie jest rzeczą możliwą, żeby w kilka godzin rozpoznać sprawę tak złożoną, cyngle z Onetu i GW już mają gotowe artykuły „Sąd oddalił pozew, Nawrocki winny!”
W drugiej wersji sąd sprawę rozpoznaje i znajdują się świadkowie, którzy potwierdzają „rewelacje” Onetu. Jeśli ktoś myśli, że w gdańskiej „małej Sycylii” byłby jakikolwiek problem ze znalezieniem takich „świadków”, którzy np. za gwarancje bezkarności lub choćby tylko odroczenie kary więzienia, powiedzą dosłownie wszystko, co im się nakaże, to niech zacznie biec przed siebie, a ściana się znajdzie. Mało tego, wszak nietrudno odgadnąć, że część „wolnych” sędziów jest mocno zblatowana nie tylko z aktualną władzą, ale także ze środowiskiem „małej Sycylii”. Wydadzą każde orzeczenie jakie u nich zamówią mocodawcy, a przecież w tej konkretnej sprawie Nawrockiego, niespecjalnie trzeba by było ich przekonywać i motywować. Tu wszyscy wszystko wiedzą.
I oto z tymi grubymi nićmi do Rymanowskiego przyłazi zombie Tusk. Nie piszę tego złośliwie, bo obserwuję Tuska od wielu, wielu lat i trzeba sobie jasno powiedzieć, że ten człowiek wygląda strasznie – w pełnym tego słowa znaczeniu. Archetyp stwora z filmów albo gier wideo o żywych trupach – doskonały archetyp. W parze z szalonym wyglądem idzie mowa ciała i to, co opowiada. Kompletne szaleństwo szalonego (to szaleństwo po prostu widać!) człowieka, który jest premierem mojego kraju! Powołującego się na opowieści jakiegoś nieznanego degenerata, patusa i kryminalistę! To się w pale nie mieści! Premier. Argumentujący publicznie przed milionami widzów opowieściami kryminalisty! Gdzie my żyjemy? Kto nami rządzi????
Nie chce mi się powtarzać dość wyświechtanego banału, że Tusk się potwornie boi, bo się po prostu boi. Sprawia wrażenie szczura zagonionego w ślepy zaułek łypiącego strasznymi oczami wściekłości i szczerzącego zęby. Czego aż tak się boi, jeżeli 1 czerwca nie uda mu się upchnąć swojej marionetki w Pałacu Prezydenckim? Rzecz jasna powodów jest dużo, ale mam przeczucie, że stawka jest dużo bardziej poważna, niż wszyscy sądzimy. Ten stopień skrajnej desperacji premiera musi wynikać z czegoś bardziej poważnego, niż możliwość wyborczej przegranej, która tak naprawdę niczego – przynajmniej w najbliższej perspektywie czasowej – z punktu widzenia rządu, nie zmienia. Zatem... o co tu chodzi?
Inne tematy w dziale Polityka