Czuję niebywałe już i nie do zniesienia obrzydzenie polskim państwem. Nie Polską, bo jestem Polakiem z krwi i kości, zrodzonym na popiołach moich polskich przodków, zawsze wzrusza mnie polski hymn podniośle grany lub śpiewany na uroczystościach patriotycznych. Ale rzeczywistość współczesnego państwa polskiego wywołuje mnie o odruch wymiotny, niezwykły wstręt i pogardę. Hipokryzja, traktowanie obywateli jak ostatnich szmaciarzy i niewolniczą masę przygłupów, przekroczyło już wszelkie moje granice wyobraźni. Nie chce mi się już odwoływać do niezliczonych kłamstw i manipulacji propagandy tego rządu i tego układu politycznego w ogóle, bo to już nie ma sensu, ale wyczyny mafii niesprawiedliwości, obecnie kierowanej przez tzw. Człowieka-Zupę, przekroczyła najbardziej tolerancyjną skalę wyrozumiałości.
To, jak "sprzedaje" się sprawę Nowaka, tego "złotego chłopca" Platformy Obywatelskiej, jest taką manifestacją "nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?", że w języku ludzi cywilizowanych nie ma słów na określenie tego bezczelnego łajdactwa. Gówniarz- asesor z półrocznym doświadczeniem zawodowym, który nominację otrzymał od sędziów i KRS-u nazywanych przez Człowieka- Zupę "neosędziami", nie akceptowanymi przez mafię fioletowych Khmerów z Iustitii i podobnych mafii pseudoprawniczych, umarza poważną sprawę korupcyjną, bo tak mu się podoba (a raczej takie dostał polecenie!) na niejawnym posiedzeniu, co wyklucza możliwości udostępnienia protokołu z przedmiotowego posiedzenia. Powiedzieć czy napisać, że to są jaja jak berety to nic nie napisać.
Ale żeby było śmieszniej, to jakaś wysłana do "sądu" (sądem tej ustawki w żadnym razie nazwać się nie da) prokurator z łapanki Człowieka-Zupy, oświadcza iż "ustosunkowując się do złożonych wniosków o umorzenie sprawy, nie będzie oponować o ich uwzględnienie". Ale gdyby ustawka nie poszła jak trzeba i "sąd" zdecydował się sprawę procedować ( gdyby gówniarz-asesor się np. pomylił), to prokuratura wycofa ze sądu wszystkie akta. Bo przecież jak to? Wszak trzymanie w domu w różnych skrytkach 4 mln PLN,, to normalka! Każdy w domu ma takie drobne na bułki i waciki.
Śmiem twierdzić, że nawet komuniści z PZPR do takiej parodii i plucia obywatelom w twarz się nie posuwali - może wyłączając czasy Bieruta i wczesnego Gomułki. Życie tak mnie ukształtowało, że jestem skrajnie fundamentalnym antykomunistą i wciąż uważam za wielki błąd, iż polskie drzewa po 1989 roku nie zostały "udekorowane" czerwonymi pająkami dyndającymi na gałęziach. Myślę, że wtedy nie było Człowieka-Zupy i mafii fioletowych Khmerów - skutecznie ochronionej przez "ałtorytet" tzw. profesora Bambosza. Brzydziłem się "komuną", brzydzę się "tenkrajem" chyba jeszcze bardziej. A najgorsze jest to, że sami sobie zgotowaliśmy taki "tenkraj". I nic z tym nie robimy. Polskie społeczeństwo nie działa - jest jak zepsuta maszyna w fabryce, która tylko dymi i smrodzi. Kto trzyma w fabryce zepsutą maszynę? Proszę sobie samemu wyciągnąć wnioski..
Inne tematy w dziale Polityka