Nie jestem ponurakiem - wręcz przeciwnie: cenię i lubię nawet bardzo specyficzne poczucie humoru, ciężką niekiedy satyrę, a nawet proste skecze na poziomie Ferdka Kiepskiego. Jeżeli jest w tym jakieś przesłanie, myśl i założenie - choćby tylko polegające na prostym rozśmieszeniu gawiedzi, to okej - sam nie muszę się śmieć, mogę być nawet poirytowany prymitywną śmiesznością, ale potrafię zaakceptować satyrę z śmiesznością rozumianą "inaczej".
Przypomniał mi się w tym momencie Maciej Stuhr, który " zabłysnął" na gali Orłów filmowych, wręczając jedną z nagród. Przeżyjmy to jeszcze raz:
Przyszedłem dziś do państwa, żeby ogłosić najlepszą aktorkę drugiego sortu, to znaczy planu ( elita się śmieje, Stuhr robi sześćdziesiąt dwa grymasy, udając, że się pomylił i „zagrywając się” przy tym, jakby pierwszy raz w życiu stał na scenie ). Chciałbym być dobrze zrozumiany. Aktorzy drugiego planu to nie jest jakaś armia artystów wyklętych… to znaczy przeklętych (elita jak wyżej i Stuhr jak wyżej). Aktor taki to nie jest ktoś, kto gdzieś tam się wałęsa… pałęta (elita jak wyżej i Stuhr jak wyżej ). Aktor i aktorka drugiego planu to jest ktoś, na kim stoi film jak na oponce, to znaczy opoce (elita – śmiech coraz słabszy, Stuhr lekko zawstydzony). Dobrze, przepraszam, bo miało być poważnie, a państwo tu macie tupolew (śmiech bardzo niewyraźny, Stuhr – trudno powiedzieć, pewnie zadowolony).
Żarty z katastrofy w Smoleńsku są oznaką schamienia, publiczne żarty to już przejaw zbydlęcenia - z całym szazunkiem dla bydła. Celebrycka "elita" - jak widać, to doskonale wie, zatem z tego akurat Stuhrowego dowcipu rechotać specjalnie nie chciała. Stuhr przegiął i - mam wrażenie - zdał sobie z tego sprawę, chociaż jako syn Jerzego, wybitnego aktora i jeszcze wybitniejszego koniunkturalisty, do dziś drwiącego z zaangażowania innych aktorów w „Solidarność”, okopał się mocno w "antypisowskim" okopie i jak bredził tak bredzi.
Ale abstrahując od obrzydlwej drwiny z katastrofy i związanej z nią tragiczną śmiercią Prezydenta, Jego Małżonki i 94 ofiar tragicznego lotu, drwina Stuhra przynajmniej zachowała jakieś pozory kabaretowego profesjonalizmu, chorej i zdegenerowanej, ale jednak myśli przewodniej i aktorskiego konceptu.
Klaudia Jachira natomiast klepie jak potłuczona "żarty" na poziomie dziesięciolatka, uważając, że to jest śmieszne. Uważa, że cytuję: " W satyrze można więcej. Nie używam takich słów w publicystyce, którą też robię i mam też filmiki poważne. Uważam, że właśnie rola aktora, rola artysty... może używać mocniejszych słów, może używać mocniejszych alegorii. Ludziom się to podoba, o czym świadczy liczba moich odsłonięć. Mam sympatyków, jeżdżę po całej Polsce z satyrami... " (...) " Odpowiedzialność za słowo to jest jedno, satyra to jest zupełnie drugie. Uważam, że nigdy w swoich filmikach nie przekroczyłam granicy, którą bardzo często przekracza obecna władza. A co więcej, uważam, że jest to mocno Gombrowiczowskie to, co ja robię, i myślę, że Gombrowicz też by był hejtowany tak samo, jak ja jestem teraz za swoje czyny."
Klaudia Jachira i Witold Gombrowicz? O tempora, o mores! Kretyńskie żarty niespełnionej i marnej aktoreczki kontra jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy XX wieku? Jachira zapewne nie ma pojęcia, iż specyfiką twórczości Gombrowicza była niesamowita umiejętność widzenia człowieka na tle innych ludzi i kulturowych obyczajów. Swoiste gombrowiczowskie poczucie absurdu i obrazoburstwo dotykające tradycyjnych wartości było ( i jest) pewnego rodzaju "widzeniem jutra" i polemiką z polskim romantyzmem. Z kim i o czym dyskutuje Jachira?
Ja nie wiem. Dla mnie widowiska tej pani to kompletny odlot na poziom skrajnego skretynienia i idiotyzmu. Co więcej - twierdzę, że nikt normalny nawet w pijanym śnie i nawet w jednym procencie nie zdecydowałby się na publiczne widowiska tak beznadziejne i żenujące jak przedstawienia pani Klaudii. To jest pewna miara normalności, która posiada nawet umowną skalę - cóż jednak powiedzieć o porównywaniu się do Gombrowicza? Skali brak. To jest mega - nienormalność. Czy Polacy mogą sobie pozwolić na nienormalnych posłów i posłanki w Sejmie? Uważam, ż nie!
A pani Jachrze dedykuję cytat z Gombrowicza: Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd. /Iwona, księżniczka Burgunda/
https://wiadomosci.radiozet.pl/Gosc-Radia-ZET/Gosc-Radia-ZET.-Klaudia-Jachira-u-Beaty-Lubeckiej.-25.09.2019
https://wpolityce.pl/gwiazdy/284408-stuhr-junior-kreci-beke-ze-smolenska-czyli-jak-mlody-zdolny-zostal-chamusiem-na-godziny
https://pl.wikiquote.org/wiki/Witold_Gombrowicz