Muzeum Apartheidu - Johannesburg, RPA - fotografia własna
Muzeum Apartheidu - Johannesburg, RPA - fotografia własna
Aleksandra Aleksandra
284
BLOG

Rasizm

Aleksandra Aleksandra Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

Dzisiejszy temat związany jest ze zbliżającym się Światowym Dniem Walki z Dyskryminacją Rasową. Dzień ten ustanowiono w rocznicę tragicznych wydarzeń 21 marca w 1960 r., kiedy to w Południowej Afryce doszło do tragicznych wydarzeń znanych później jako masakra w Sharpeville. Szczegółowy opis wydarzeń można przeczytać w anglojęzycznej Wikipedii https://en.wikipedia.org/wiki/Sharpeville_massacre, w skrócie można powiedzieć, że odbył się tam protest kilku tysięcy ludzi przeciwko prawu nakazującemu wszystkim czarnym mieszkańcom powyżej 16 roku życia noszenie ze sobą specjalnych przepustek. Protestujący pojawili się przed komisariatem policji. Początkowo demonstracja była spokojna, później jednak nastrój się zmienił. Sytuacja wymknęła się spod kontroli.  Policjanci spanikowali i zaczęli strzelać. Zginęło 69 osób (w tym 8 kobiet i 10 dzieci), a 180 zostało rannych. Sześć lat później dzień 21 marca uznano za Dzień Walki z Dyskryminacją Rasową.

W związku z tym dniem, jak co roku planowane są manifestacje przeciw rasizmowi. W tym roku odbędą się one 17 marca, ponieważ z przyczyn organizacyjnych sobota jest lepszym dniem na manifestację. Demonstracje mają się odbyć między innymi w Krakowie, Warszawie, Radomiu, Poznaniu, a także w Amsterdamie, Barcelonie, Berlinie, Wiedniu, Glasgow, Dublinie, Zurychu, Stambule, Kopenhadze,  Nikozji, Londynie, Paryżu, Pradze i Melbourne (informacja ze strony organizatorów manifestacji krakowskiej) .

Rasizm i dyskryminacja rasowa jest rzeczą zdecydowanie złą. Rasizm każe patrzeć człowieka przez pryzmat jego rasy, a nie cech indywidualnych. Dyskryminacja rasowa nakazuje inne traktowanie osób z uwagi na ich rasę, nie zważając na ich osobowość, kwalifikacje, zdolności, lub uznając je za cechy mniej istotne.  Rasizm marnuje potencjał ludzki nie pozwalając na dobieranie pracowników zgodnie z ich kwalifikacjami, lecz kierując się ich rasą. Może przynosić więc wymierne straty gospodarcze.  Tak więc protest przeciw rasizmowi jest w pełni zasadny.

Pojawia się jednak pytanie z jakiego rodzaju dyskryminacją rasową mamy do czynienia we współczesnym świecie. Jakie są przejawy rasizmu? W różnych krajach, w tym w Polsce, dochodzi do aktów agresji wobec osób o innym wyglądzie. W wielu przypadkach agresja jest niesprowokowana i jedyną przyczyną jest rasizm lub ksenofobia (czasem ksenofobię też nazywa się rasizmem, ale ksenofobia może dotyczyć  osób tej samej rasy, lecz innej narodowości czy religii). Zachowanie takie zasługuje na potępienie,  chyba nikt normalny tego nie kwestionuje. Pozostaje tylko pytanie czy bardziej skuteczna będzie walka przy pomocy haseł antyrasistowskich czy przy pomocy środków policyjnych (w tym np. sprawnego monitoringu ulic). Czy dzisiaj mamy jednak do czynienia z instytucjonalną dyskryminacją rasową? Jeżeli tak to gdzie? Gdzie mamy do czynienia z sytuacją, w której o przyjęciu do pracy decydują nie tylko kwalifikacje, ale i przynależność do określonej rasy? Tak, występują takie sytuacje, ale mainstream na ogół nie uważa ich za przejawy rasizmu. Noszą one nazwę akcji afirmatywnej (ang. affirmative action) i nazywane są wyrównywaniem szans lub zapewnianiem „większej różnorodności”.  Zwykle akcje te faworyzują mniejszości. Do pewnego stopnia ochrona mniejszości jest dopuszczalna, ponieważ mniejszość jest słabsza z racji tego, że w demokratycznym głosowaniu zawsze zostanie przegłosowana. Jest jednak kraj, gdzie w ten sposób faworyzowana jest większość. Tym krajem jest Republika Południowej Afryki. Tam akcja afirmatywna oraz ekonomiczne wsparcie dla czarnych (Black Economic Empowerment) dotyczy większości, bo to czarni w RPA stanowią większość. Wyraźnie zaznaczone jest, że nie chodzi o czarnych, nie koniecznie najbiedniejszych, ale po prostu czarnych. Jest to wyraźna dyskryminacja rasowa.  Innym przejawem dyskryminacji rasowej jest ostatnio uchwalona rezolucja polecająca opracowanie takich zmian w konstytucji, które pozwoliłyby na odbieranie własności bez odszkodowania. W dyskusji nad dokumentem dominowała narracja, że chodzi o zabranie ziemi białym, by dać ją (w dzierżawę czy na własność, nie jest to jasne) czarnym. Szczegółowo pisałam o tym w poprzednim artykule https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/849673,koniec-teczowego-narodu. 

Ale wróćmy do demonstracji. Dziś rano weszłam na stronę facebooka reklamującą krakowski marsz odbywający się pod hasłem: „Dość rasizmu i faszyzmu!”.  Zapytałam organizatorów czy planują też demonstrować przeciw anty-białemu rasizmowi i dałam przykład rasizmu przeciw białym w RPA. Otrzymała 3 odpowiedzi. Użytkownika 1 stać jedynie było na kpiące uwagi, że „Kraków leży w RPA”. Na moją uwagę, że przecież mówimy o MIĘDZYNARODOWYM Dniu również odpowiedział kpiąco, a później już nie odpowiadał. Bardziej merytoryczną polemikę podjął ze mną Użytkownik 2. Nie wyszedł jednak poza standardowe argumenty o kolonializmie, apartheidzie, niesprawiedliwości itp. Nie był jednak w stanie wyjaśnić dlaczego współcześni biali mieliby ponosić odpowiedzialność za niegodziwe działania swoich (czasem nawet nie swoich) przodków. Przy okazji, Użytkownik 2 dał do zrozumienia, że demonstracja jest przeciw takim jak ja. Wspomniał tez o Januszu Walusiu i przedstawił go, jako rasistę, nie był jednak w stanie przedstawić przekonujących dowodów na to, że czyn Walusia podyktowany był rasizmem, a nie antykomunizmem.

Najbardziej rzeczowy był Użytkownik 3. Polemizował on z Użytkownikiem 1 tłumacząc mu, że rasizm jest problemem światowym, więc nie możemy zawężać się jedynie do Polski czy Krakowa. Mnie z kolei postawił kilka pytań, na które odpowiedziałam. Gdy jednak próbowałam wysłać odpowiedź okazało się, że zostałam zablokowana. Odpowiedź skopiowałam i posłałam na priva.  Podejrzewam jednak, że podobne pytania nasuwają się też innym, więc je tu przytoczę (w stosunku do orygionału dokonałam poprawek redakcyjnych):

1)    1)  Czy jest pewność, że chodzi o odbieranie ziemi według kryteriów rasowych?. A może kryteria są społeczne i jest to przymiarka do jakiejś formy reformy rolnej?

Kluczowe słowa to "bez odszkodowania". Reforma rolna dopudzczalna jest w każdym kraju, ale jeśli ziemię się zabiera to trzeba za nią zapłacić. Aktualnie ścierają się różne koncepcje. Julius Malema (przywódca partii EFF) chce by całą ziemię upaństwowić, a następnie rozdawać (komu rząd zechce) w dzierżawę. Rządzący ANC chyba aż tak radykalnych reform nie chce, na razie mówi się o odbieraniu ziemi, która nie jest użytkowana. Bardzo prawdopodobne, że rząd po prostu chce zbadać reakcje innych krajów. Już dziś widać, że reaguje z wściekłością na zapowiedź Australii o tym, że będzie szybka ścieżka wizowa dla białych farmerów, którzy będą chcieli wyjechać do Australii. Rządowi zależy na wizerunku. https://www.aljazeera.com/news/2018/03/south-africa-slams-australia-visa-plan-white-farmers-180315074808920.html

2)     2) Czy na pewno wiekszość ziemi biali kupili? A jesli tak, to czy cena była godziwa?

­­­­­Nie wiem ile ziemi dokładnie kupiono, ile ziemi było niezamieszkałej (w stosunku do stanu obecnego teren dzisiejszej RPA był słabo zaludniony), a ile zabrano w sposób bezprawny. Wiem jedno: dzisiejsze prawo RPA pozwala dochodzić sądownie praw wobec ziemi zagarniętej bezprawnie czy na skutek przyjętego przedtem prawa znacznie utrudniającego czarnym posiadanie ziemi. Takie sprawy w sądach się toczą i poprawki do konstytucji nie są konieczne. Tymczasem prowadzona przez czarnych radykałów (również ANC) retoryka mówi, że cała ziemia została czarnym "ukradziona". Przy okazji należy nadmienić, że wielu czarnych przybyło na te tereny później niż biali. Prawdziwymi pierwotnymi mieszkańcami jest jedynie lud Khoisan (dziś zamieszkujący zachodnią część RPA). Co więcej: wielu czarnych przybyło z innych krajów Afryki już za czasów apartheidu, jakoś ten straszliwy system im nie za bardzo przeszkadzał. Nie są więc rdzennymi mieszkańcami. Tymczasem retoryka jest taka, że biali to przybysze, a czarni to tubylcy, co nie zawsze jest prawdą, zważywszy, że wiele osób klasyfikowanych jako białe ma odległych przodków Khoisan https://www.news24.com/MyNews24/Afrikaners-are-black-20130225.

Warto może obejrzeć dwa materiały na ten temat. Jeden przedstawia dyskusję pomiędzy rzecznikiem Afriforum Ernstem Rootsem a zwolennikiem  wywłaszczania. Znamienne jest, że Ernst Roots nie uzyskał odpowiedzi na proste pytanie: „W jaki sposób biały człowiek może posiadać ziemię, a równocześnie nie być oskarżonym o dokonanie aktu kryminalnego?” https://www.youtube.com/watch?v=Vi8MDnGk0-8. Drugi film przedstawia wypowiedź kobiety Khoisan tłumaczącej, że czarni tak samo jak biali najechali ziemie jej przodków https://www.youtube.com/watch?v=rsuguNdstaA

Chciałabym te myśli dać pod rozwagę jutrzejszym (dzisiejszym?) Uczestnikom manifestacji. Jak Państwo protestują to niech protestują przeciw wszystkim przejawom rasizmu, niezależnie od tego kto pada ich ofiarą.

Z uwagi na obowiązki nie będę mogła obserwować demonstracji, a więc pogadać z uczestnikami osobiście i spytać o powody zablokowania, ale pozdrawiam wszystkich i życzę pokojowego przebiegu manifestacji. Proszę się też nie przeziębić (ma być zimno).

Ps 1. To już nie jest związane z rasizmem, ale jest związane z RPA. Dziś (16 marca) zadecydowano, że były prezydent Jacob Zuma będzie odpowiadać przed sądem (16 zarzutów korupcyjnych). Większość obywateli (niezależnie od rasy i poglądów politycznych) jest zadowolona.

Ps 2. Zapowiedziane tematy ("O dzielnym Winstonie" oraz "Cape Party") będą wkrótce (za 2-3 tygodnie).


Zobacz galerię zdjęć:

Młodzież szkolna przed Muzeum Apartheidu - Johannesburg, RPA - fotografia własna
Młodzież szkolna przed Muzeum Apartheidu - Johannesburg, RPA - fotografia własna
Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo