Polski publicysta uważa, że Warszawa nie powinna się skusić na tanią rosyjską energię elektryczną, za pomocą której Moskwa dąży do „zakłócenia” projektu Wisagińskiej Elektrowni Jądrowej – donosi 19 lipca Delfi.lt.
Jerzy Chaszczyński twierdzi, że polski północno - wschodni sąsiad już teraz znajduje się w bardzo skomplikowanej sytuacji. Prawie całkiem zależy od importu rosyjskiej energii elektrycznej. Od „Gazpromu” Litwa kupuje 100% gazu.
Rosjanie „dyktują” cenę. Nie ma potrzeby tłumaczyć, co znaczy taka zależność dla małego państwa, które tylko trochę ponad 20 lat temu należało do Związku Radzieckiego. Chaszczyński przekonuje, że w tej chwili Litwa prowadzi ciężką walkę za elektryczną, a razem z tym i polityczną suwerenność państwa.
Polacy muszą zwrócić uwagę na „geopolityczną grę” Rosjan, którzy planują wybudować dwie elektrowni jądrowe przy samej granicy z Litwą. W tym regionie nie ma zapotrzebowania na większe ilości energii elektrycznej, więc wygra ten, kto pierwszy wybuduje elektrowni.
Więcej informacji na temat tego, jak widzą Polskę i Polaków obce media na www.onionas.pl
Dziś także polecamy:
Inne tematy w dziale Polityka