Trudno wstąpić do strefy euro, ale równie trudno stać z boku

W internetowym wydaniu amerykańskiego dziennika Chicago Tribune ukazał się artykuł opisujący obecne nastroje panujące w polskiej klasie rządzącej oraz społeczeństwie, dotyczące potencjalnego przystąpienia naszego kraju do strefy euro.

Mimo trwającego kryzysu gospodarczego, szef NBP Marek Belka, stwierdza, że trudno stać z boku procesu decyzyjnego zachodzącego obecnie w Unii. Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, Roman Kuźniar również wskazuje na fakt, że Polska płaci za kryzys mimo, że nie ma wpływu na obrady państw grupy euro, dotyczące sposobów wyjścia z problemów ekonomicznych. Dariusz Rosati podaje lata 2016-2017, jako potencjalną datę przystąpienia naszego kraju do strefy euro, oczywiście pod warunkiem, że kryzys zostanie opanowany.

Społeczeństwo jest przeciw

Obecny poziom poparcia społeczeństwa polskiego dla postulatu wstąpienia do strefy euro to jedynie 12%. Aby nasz kraj mógł mieć wspólną walutę z Niemcami lub Francuzami, musiałaby być zmienione zapisy w Konstytucji, a do tego potrzeba co najmniej 2/3 głosów w parlamencie. Ponadto, przed przyjęciem wspólnej waluty Polska musiała by uczestniczyć w programie ERM-2, a to wymagałoby od nas zacieśnienia polityki fiskalnej.

Wielu komentatorów twierdzi jednak, że euro i tak nie przetrwa kryzysu, inni uważają, że Polska udowodniła już, że stać ją na funkcjonowanie poza strefą. Czas pokaże kto miał rację.

Więcej wiadomości na temat tego, jak Polskę i Polaków opisują zagraniczne media znajdziecie na portalu www.onionas.pl.

Polecamy także: