Obraz Carla Michaela von Hausswolff wisiał w galerii w szwedzkim mieście Lund do czasu, aż protesty spowodowały zamknięcie wystawy w zeszłym miesiącu.
Von Hausswolff przyznał, że prochy z krematorium w Majdanku, których użył do wykonania obrazu, zebrał podczas wizyty w 1989 roku. Prokuratorzy przyznają, że dotychczas nie ma dowodów na to, że przestępstwo zostało popełnione, ale jeśli artysta zostanie oskarżony o profanację ludzkich prochów, to grozi mu do 8 lat więzienia.
BBC News przytacza szacunki, mówiące, że hitlerowcy podczas okupacji niemieckiej w Polsce podczas II Wojny Światowej zamordowali w obozie w Majdanku 80 000 ludzi, z czego trzy czwarte stanowili Żydzi.
Na stronie internetowej galerii w Lund Von Hausswolff powiedział, że prochy przechowywał w słoiku, ale dwa lata temu zdecydował się zmieszać je z wodą i utworzyć obraz, który miałby upamiętniać osoby torturowane i zabite w obozie. Jednak przedstawiciele muzeum w Majdanku nie podzielili jego wizji artystycznej i zdecydowanie potępili tłumaczenia wyjaśnienia artysty, a także poprosili prokuraturę o zbadanie sprawy, gdyż według nich, Von Hausswolff nielegalnie zabrał prochy z muzeum.
Salomon Schulman, jedna z najważniejszych postaci w społeczności żydowskiej w Szwecji, powiedział szwedzkiej telewizji, że obraz Von Hausswolff jest "odrażający". W innym wywiadzie Schulman wyraził wątpliwość czy obraz powinien być nazywany w ogóle sztuką. "Kto wie, prochy mogą pochodzić od niektórych z moich bliskich" - dodał.
Więcej wiadomości na temat tego, jak Polskę i Polaków opisują zagraniczne media znajdziecie na portalu www.onionas.pl.
Polecamy także:
Inne tematy w dziale Kultura