Portal Scotsman.com przedstawia historię członków polskiego ruchu oporu działającego podczas II wojny światowej, którzy zostali straceni, mając na sobie niemieckie mundury. Tak właśnie władze komunistyczne chciały po raz ostatni upokorzyć swoje ofiary.

W trakcie poszukiwań szczątków setek polskich żołnierzy zabitych w pierwszych powojennych latach przez komunistyczny rząd w Polsce, badacze odkryli, że niektóre z ciał były ubrane w nazistowskie mundury. Krzysztof Szwagrzyk, jeden z badaczy poszukujących zaginionych ciał bohaterów, jest przekonany, że działania władz miały na celu odarcie oskarżonych z resztek godności, gdyż tuż przed śmiercią musieli oni zakładać mundury swojego znienawidzonego wroga. W powojennej Polsce komuniści zabili setki lub nawet tysiące polskich żołnierzy, w tym bohaterów narodowych, którzy walczyli przeciwko okupantowi niemieckiemu. Głównym zarzutem pod ich adresem był brak zgody na nowy polityczny porządek wprowadzany przez Stalina lub powiązania z polskim rządem na uchodźstwie.

Odkrycie ma związek z pracami Instytutu Pamięci Narodowej, którego pracownicy poszukują ciał żołnierzy straconych przez komunistyczne władze. Do tej pory ekshumowano kilkadziesiąt ciał. W szczególności IPN zamierza znaleźć grób rotmistrza Witolda Pileckiego. W 1940 roku ten polski oficer celowo dał się aresztować Niemcom, aby przedostać się do obozu koncentracyjnego w Auschwitz i sporządzić raport na temat jego działalności. W 1943 roku udało mu się uciec, a jego raport i świadectwo pozwoliły na przygotowanie pierwszych szczegółowych raportów na temat zbrodniczej działalności nazistowskiego obozu śmierci. Rotmistrz Pilecki został aresztowany przez komunistów w 1947 roku, następnie był torturowany, a w pokazowym procesie został uznany winnym zarzutu szpiegostwa i skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w Warszawie, a następnie ciało pochowano w nieoznaczonym grobie gdzieś na terenie stolicy Polski.

Więcej wiadomości na temat tego, jak Polskę i Polaków opisują zagraniczne media znajdziecie na portalu www.onionas.pl.

Polecamy także: