oranje oranje
29
BLOG

Niech powieje demokracją (brrr...)

oranje oranje Polityka Obserwuj notkę 0

Od lat zastanawiałem się nad faktem, że wybory różne w tym Dublinie są, a komisje: te same! Dopiero dziś wyjaśnienie przyniosła mi lektura Dziennika Ustaw i rozmowa z człowiekiem z PKW. Jeśli oto komitety wyborcze nie zgłoszą danemu konsulowi swojego kandydata do komisji, to konsul - po uważaniu - nominuje swoich ludków.

Innymi słowy: jeśli sztab Mymińskiego i Malinowskiego nie nominował swojego człowieka do komisji, nie wysłał mu upoważnienia, żeby tam w imieniu komitetu sobie na ręce patrzyć w dniu wyborów, to z braku laku całą komisję ustala konsul. Nominowany grubo wcześniej przez rząd.

Konsul, któremu prawo gwarantuje powołanie do komisji z urzędu - jednego tylko człowieka.

Marzy mi się, że sztaby – wszystkie – zwrócą uwagę na to i zechcą poszperać w archiwach i nominować swoich ludzi do tej roboty. W zagranicznych i polskich komisjach wyborczych. Zawszeć to trochę zawieje demokracją. I dietę skarmi wreszcie ktoś świeży.

Może nie tylko zagłosować i uwalić się przed kompem, ale też filować co też się tam dzieje za kurtyną podczas liczenia głosów?!

Ewentualne sztaby: proszę nie wliczać mnie z powodów.

 

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka